Sprawa zaginionego małżeństwa z Warszawy jest jedną z najbardziej tajemniczych, jakie wydarzyły się w ostatnim czasie. Aneta i Adam Jagłowie umykają policji już od ponad 3 tygodni. Każde nowe doniesienie o którymkolwiek z małżonków może zaważyć na dalszych losach śledztwa.Wiele osób, które miało wcześniej kontakt z małżeństwem z Warszawy, dopiero po czasie decyduje się na podzielenie swoimi przemyśleniami. Właśnie wyszło na jaw, że zaledwie kilka dni przed zaginięciem Adam Jagła mówił o pasji, która mogła przyczynić się do jego późniejszego zniknięcia…
Sprawa zaginionego małżeństwa z Warszawy jest jedną z najszerzej komentowanych w ostatnim czasie. Wszyscy Polacy rozmyślają nad motywem ich zaginięcia — choć coraz częściej mówi się raczej o celowej ucieczce. Tymczasem reporterzy “Uwagi” dotarli do sąsiadów pary, którzy przedstawili oszałamiające zeznania.Właśnie wyszły na jaw kolejne zeznania osób z otoczenia zaginionego małżeństwa z Warszawy. Wygląda na to, że w ich związku nie układało się za dobrze. To sprawia, że powód ich zniknięcia staje się coraz bardziej tajemniczy.
Sprawą zaginionego małżeństwa z Warszawy żyje cała Polska. Wszyscy zastanawiają się, dokąd się udali oraz jaki motyw im towarzyszył? Opuścili mieszkanie pod osłoną nocy, zostawiając w nim dwójkę niepełnoletnich synów. Ostatnio widziano ich na Słowacji.Na światło dzienne wychodzą coraz to nowsze fakty w sprawie toczącego się śledztwa. Okazuje się, że poszukiwanie małżeństwa nie jest dla policji priorytetowe. Ujawniono dlaczego.
Od kilkunastu dni na ustach całej Polski jest zaginione małżeństwo z Warszawy. Adam i Aneta Jagła pozostają nieuchwytni dla policji i wciąż niejasne są motywy ich działania. W sprawie wiadomo jednak coraz więcej i nowe doniesienia mogą szokować.Głos w sprawie zabrał psycholog dziecięcy. Przyznał on, że ze względu na brak kluczowych dla sprawy informacji nie można postawić jasnej diagnozy, ale podzielił się interesującą hipotezą.
Zaginione małżeństwo z Warszawy, które około północy z 20 na 21 maja opuściło swoje mieszkanie porzucając dwóch synów, od pewnego czasu znajduje się na nagłówkach mediów. Ich zaginięcie na policję zgłosiła rodzina, która zaopiekowała się dziećmi. Od czasu ich zniknięcia docierają kolejne informacje o miejscu ich pobytu, a mimo to pozostają nieuchwytni.
Trwają poszukiwania zaginionego małżeństwa z Warszawy, które wyszło ze swojego mieszkania w nocy z 20 na 21 maja, zostawiając za sobą dwóch nastoletnich synów. Według ostatnich doniesień spędzili noc w pensjonacie w słowackiej wsi Zdziar, a następnie mieli skierować się w stronę polskiej granicy. Zgodnie z nowymi informacjami, ich zachowanie było nieco niecodzienne.
Od tygodnia Polska żyje sprawą zaginionego małżeństwa, które około północy z 20 na 21 maja opuściło swoje mieszkanie w Warszawie, gdzie zostawili dwóch synów. Rodzina, która zaopiekowała się nastolatkami, zgłosiła ich zaginięcie. Od tego czasu trwają poszukiwania pary. Jak się okazuje, zdaniem niektórych, jeśli tylko się postarają, mogą uciekać jeszcze przez wiele tygodni.
Zaginione małżeństwo z Warszawy było widziane na wycieczce w Tatrach. Aneta i Adam Jagłowie, którzy zostawili list swoim synom, zostali zarejestrowani w jednym z podhalańskich schronisk. Następnie para udała się w kierunku Słowacji.Jak wynika ze wstępnych ustaleń małżeństwo, które pozostawiło swoich nastoletnich synów w stolicy, zostało uchwycone na monitoringu w schronisku Murowaniec na Hali Gąsienicowej. Następnie rozpoznano ich w słowackim Zdiarze.
Zaginione małżeństwo z Warszawy cały czas nie schodzi z pierwszych stron gazet. Losami tej pary żyje cała Polska. Pomimo kolejnych napływających informacji, policji wciąż nie udało się ich namierzyć.W śledztwo zaangażowane są także słowackie organy ścigania. Według ich ustaleń, po kilkudniowym pobycie w tym kraju zaginione małżeństwo znów kieruje się w stronę polską. Mylące dla policji mogą być… elementy ubioru turystów górskich.
Wciąż pojawiają się nowe informacje dotyczące zaginionego małżeństwa z Warszawy, które pewnego dnia po prostu opuściło swoje mieszkanie, zostawiając w nim dwójkę nastoletnich synów. Teraz głos zabrał człowiek, który przedstawił się jako współpracownik pana Adama na zmianie w pracy.Ten skomentował jeden z internetowych wpisów dotyczących całej sprawy. Co ciekawego wyjawił?
Od kilku dni cała Polska żyje historią zaginionego małżeństwa z Warszawy. Para najpierw rozpłynęła się w powietrzu w bardzo zaskakujących okolicznościach, zostawiając swoje dzieci same sobie. Poszukiwania doprowadzają do kolejnych poszlak.Co ciekawe, ważne informacje w sprawie tej dwójki przekazali Słowacy. To tam ich widziano.
Zaginione małżeństwo z Warszawy od kilku dni jest na ustach całej Polski. Co jakiś czas napływają nowe informacje odnośnie tego duetu. Sprawę postanowił skomentować jeden z kryminologów, zdaniem, którego w poszukiwaniach tych osób popełniono błąd.Najnowsze wieści mówią o tym, że Jagłowie byli widziani w jednym ze słowackich pensjonatów i zostali rozpoznani przez właściciela. Później ponownie ślad po nich zaginął.
Sprawa zaginionego małżeństwa z Warszawy spędza sen z powiek wszystkim zaangażowanym w śledztwo. Mimo najnowszych doniesień świadków wciąż nie ustalono ich miejsca pobytu. Czyżby komentarz sąsiadki miał rzucić nieco światła na tę tajemniczą sprawę?Cała Polska poszukuje Anety i Adama Jagłów. Dokąd się udali i w jakim celu? Wciąż mamy więcej pytań niż odpowiedzi.
Cała Polska żyje tajemniczym zaginięciem małżeństwa z Warszawy. Adam i Aneta Jagła porzucili dzieci i wyszli z mieszkania na Mokotowie, zostawiając tylko wieloznaczny, krótki list. Teraz dziennikarzom udało się dotrzeć do ich sąsiadów, którzy przekazali ponure informacje.Od czasu, kiedy poszukiwani zniknęli, mieli być widziani w schronisku Murowaniec w Tatrach, a później w jednym z pensjonatów już na terenie Słowacji. Nie wiadomo, co nimi kieruje, jednak relacje sąsiadów mogą rzucać pewne światło na tę przedziwną sytuację.
Zaginione małżeństwo z Warszawy od kilku dni jest na ustach całej Polski. Policja co jakiś czas dochodzi do nowych informacji w ich sprawie. Udało się ustalić, że para kilka dni temu nocowała po słowackiej stronie Tatr. Wiele osób wciąż zastanawia się, dlaczego rodzice dwójki nastoletnich chłopców uciekli.Tę tajemnicę postanowiła przeanalizować jedna z facebookowych stron zajmujących się zagadkami kryminalnymi. Autor wpisu doszedł do ciekawych wniosków.
Zaginione małżeństwo z Warszawy od kilku dni jest na ustach całej Polski. Adam Jagła i jego żona Aneta zniknęli z domu, zostawiając swoim niepełnoletnim synom list, w którym życzyli im powodzenia w życiu. Co chwila w tej sprawie policja ustala nowe fakty.Okazuje się, że małżeństwo ostatni raz było widziane w Tatrach Wysokich na Słowacji. Właściciel pensjonatu zdradził “Faktowi", jak zachowywało się zaginione małżeństwo.
W stolicy doszło do niecodziennego zdarzenia. W nocy 20 na 21 maja pewne małżeństwo opuściło swoje mieszkanie i przepadło. Z parą od kilku dni nie ma kontaktu. Trwają poszukiwania, jednak okoliczności tajemniczej sprawy wcale nie ułatwiają śledczym podejmowania odpowiednich czynności. Pani Aneta i pan Adam pozostawili swoim dwóm nastoletnim synom krótką wiadomość, która zszokowała rodzinę.
Leszek to mężczyzna tuż po czterdziestce, który lubi dbać o swoje ciało. Kilka razy w tygodniu chodzi na siłownię, a do tego zdarza mu się też wyjść na basen czy koszykówkę z kolegami. Jego żona natomiast po urodzeniu dziecka zajęła się pociechą i domem, zapominając o sobie. Dla niego to wystarczający powód, by mniej szanować małżeństwo i ją zdradzać. O wszystkim opowiedział na jednym z forów internetowych. Z jego wpisu wynikało, że kompletnie nie ma sobie niczego do zarzucenia, a problem widzi po stronie żony. Czy aby na pewno?
Żyjemy w czasach, w których coraz mniej par bierze sobie do serca słowa przysięgi składanej przed ołtarzem. Niektórzy jednak byli jej wierni do tego stopnia, że to faktycznie śmierć ich rozłączyła. W przypadku państwa Janików, rozdzieliła ich tylko na 15 minut. Wspomniane małżeństwo było tak zgrane, że nie tylko mogło pochwalić się wyjątkowo długim stażem, ale też niemal wspólną śmiercią. Wyjątkowe małżeństwo państwa Janików Państwo Janikowie wzięli ślub kościelny 18 lutego 1950 roku. Pani Teresa miała wówczas 21 lat, a Pan Władysław 25. Jak na tamte czasy i standardy mężczyznę można było więc nazwać starym kawalerem, ale ten widocznie dobrze wiedział, co robi i przed ołtarz zaprosił dopiero tę, która na pewno była tą jedyną. Przeżyli ze sobą 67 lat. W międzyczasie świętowali niezwykle prestiżowe dla każdego małżeństwa diamentowe gody. Z tej okazji dostali medal od samego prezydenta naszego kraju. Ich relacja była przykładem dla wszystkich innych małżeństw. W trakcie swojego wspólnego życia wychowali aż ośmioro dzieci. Te z kolei zagwarantowały im aż dwanaścioro wnuków. Państwu Janikom udało się nawet dożyć prawnucząt. Tych posiadali aż czternaścioro!
Sytuacja, która miała miejsce w jednym z włoskich miasteczek, niesamowicie wzruszyła wszystkich internautów. Policjanci ruszyli na pomoc starszemu małżeństwu, którego płacz niósł się po całym budynku. Okazało się, że Jole i Michele nie potrafili poradzić sobie z przytłaczającą ich samotnością. To, co zrobiła dla nich czwórka policjantów, naprawdę chwyta za serce.
Choć Krzesimir Dębski i Anna Juksztowicz są znanymi od lat artystami, trudno określić ich mianem celebrytów. Mogło się wydawać, że między innymi dzięki temu ich małżeństwo przetrwało próbę czasu. Jak się okazuje, nie do końca. Pod koniec zeszłego roku okazało się bowiem, że para będzie się rozwodzić. Mało tego, ich małżeństwo już od dawna nie wyglądało tak, jak na początku.
Wizyta na cmentarzu może być przerażająca – i to nie tylko w horrorach. Pewne małżeństwo z Łęcznej przekonało się o tym na własnej skórze. Nie spodziewali się, że grób ich bliskich to nie jedyny, z którym będą mieli bezpośredni kontakt. Łęczna to niewielka miejscowość na Lubelszczyźnie. Para wybrała się tam na cmentarz, by odwiedzić groby. Niestety przydarzył im się przy tej okazji przykry wypadek
W internecie pojawiły się nowe informacje dotyczące małżeństwa Kamila i Izy z programu „Ślub od pierwszego wejrzenia”. Czujni internauci dostrzegli szczegół, który zdradza wszystko. „Ślub od pierwszego wejrzenia” wzbudza duże kontrowersje od swojej pierwszej edycji. W końcu uczestnicy biorący udział w show stacji TVN przed zawarciem małżeństwa w ogóle się nie znają. Co więcej, wielu widzów ma wątpliwości co do tego, czy osoby odpowiedzialne za dobieranie uczestników faktycznie kierują się preferencjami przyszłych małżonków, czy też zależy im tylko na wzbudzeniu emocji u widza. Na początku nowej edycji jedna z par szczególnie nie przypadła widzom do gustu. Chodzi dokładniej o Izę oraz Kamila.
Jolanta Kwaśniewska wraz ze swoim mężem zaledwie dwa lata temu obchodziła 40. rocznicę ślubu. Taki staż małżeński bez wątpienia robi wrażenie. Była para prezydencka zdradziła swój sekret. Jolanta Kwaśniewska spędziła ze swoim mężem już ponad 40 lat. Choć nie zawsze ich małżeństwo przebiegało idealnie, to była para prezydencja znalazła sposób, aby pielęgnować uczucie, które się między nimi pojawiło. Nie da się ukryć, że o prawdziwą miłość trzeba dbać. W internecie można znaleźć masę poradników, co robić, a czego unikać, jeżeli chcemy mieć udany związek. Jednak jak to wygląda w przypadku Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich? Para może pochwalić się naprawdę imponującym stażem małżeńskim i własnymi sposobami na to, aby płomień miłości nie przygasł za bardzo.
Rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy ma pretensje do Rafała Trzaskowskiego. Chodzi dokładniej o wpis prezydenta Warszawy i medale, które wręczył za Długoletnie Pożycie Małżeńskie. Andrzej Duda jako prezydent naszego kraju może nadawać medale za Długoletnie Pożycie Małżeńskie. Taki medal mogą otrzymać pary, które są małżeństwem przynajmniej 50 lat. W tym wypadku medale zostały wręczone przez Rafała Trzaskowskiego. Prezydent miasta jest jedną z osób upoważnionych do wręczenia medali za Długoletnie Pożycie Małżeńskie. Rafał Trzaskowski pochwalił się właśnie takim wydarzeniem na swoim profilu twitterowym, na który odpowiedział rzecznik Andrzeja Dudy.
Rozwód nigdy nie jest prostą sprawą. Choć małżonkowie mogą ze sobą nie utrzymywać kontaktu, to wciąż pozostaje wiele spraw, które ich łączą. W tym przypadku jest to wspólne mieszkanie, do którego mąż Lidii przyprowadza swoją kochankę. Rozwód w niektórych sytuacjach wydaje się jedynym logicznym i racjonalnym wyjściem. W przypadku Lidii raczej ciężko oczekiwać, aby jej małżeństwo jeszcze kiedykolwiek miało szansę się naprawić. Kobieta znalazła się w niezwykle trudnej sytuacji. Wciąż mieszka ze swoim mężem w ich wspólnym mieszkaniu, ale musi znosić coraz częstsze wizyty kochanki Janusza. Ciężko nawet sobie wyobrazić, jak musi się z tym wszystkim czuć.
20 marca media pisały o tym, że Monika Zamachowska i Zbigniew Zamachowski się rozstali. Informacje te nie zostały jednak potwierdzone przez żadną ze stron. W sieci pojawiły się natomiast zdjęcia męża dziennikarki, na których wyraźnie widać, jak wynosi z mieszkania meble i inne przedmioty domowego użytku. Teraz Monika Zamachowska opublikowała na swoim profilu zdjęcie z wnętrza mieszkania. Monika Zamachowska i Zbigniew Zamachowski byli razem prawie 10 lat. Wczoraj, aktor był widziany na warszawskim Żoliborzu, gdzie mieści się ich mieszkanie. Zamachowski wynosił część rzeczy – meble oraz obrazy. Pomagał mu syn. Fakt zapytał Monikę Zamachowską o to, co się dzieje w jej małżeństwie.
Choć Meghan Markle nie utrzymuje kontaktów ze swoim ojcem i przyrodnią siostrą, oni z chęcią wypowiadają się publicznie na temat kobiety oraz jej męża. Po wywiadzie Meghan i Harry’ego u Oprah Winfrey, jej siostra Samantha stwierdziła, że ich małżeństwo jest zagrożone. Zdaniem siostry Meghan, Samanthy, małżeństwo jej i Harry’ego jest w dużym niebezpieczeństwie. W rozmowie z TMZ wyjawiła, że Harry rozważa rozwód. Samantha twierdzi, że po szeroko komentowanym wywiadzie u Oprah Winfrey, para powinna przeprosić publicznie.