Kucówna była zamężna, on miał żonę i dzieci. Dla siebie odstawili małżeństwa

Fatalny romans Kucówny i Hanuszkiewicza

Zofia Kucówna jako nastolatka bardziej interesowała się sztuką, aniżeli bywaniem na scenie. Aktorką została dzięki polonistce, która jako pierwsza odkryła w niej talent. Po serii sukcesów w konkursach recytatorskich zaproponowała uczennicy, by zdawała nie tylko na Akademię Sztuk Pięknych, ale także na krakowską PWST. Rada, której posłuchała, wpłynęła na całe jej życie.

Artystka jeszcze na studiach poznała pierwszego męża. Ona i Jan Mayzel bawili publikę w Bagateli (wówczas był to teatr Młodego Widza), ale ich drogi szybko się rozeszły. Mąż w 1959 roku sprowadził ją do Warszawy (sam mieszkał tam przez dwa lata), razem pracowali w Teatrze Powszechnym. 26-latka właśnie tam poznała Adama Hanuszkiewicza. 

Znany gwiazdor już wtedy miał bogate małżeńskie doświadczenia. Był po rozwodzie z Marią Stachiewiczówną, z którą spowił córkę Teresę. Jego aktualną żoną była chorobliwie zazdrosna Zofia Rysiówna, mieli dwoje dzieci. Te zobowiązania nie stanowiły przeszkody, by powalczyć o serce kolejnej piękności. Przybyła z Krakowa nowicjuszka początkowo mocno się opierała, ale później uległa. Nietrudno odgadnąć, jakie konsekwencje miało ich szalone uczucie.

Zarządzała finansami Stanisławy Ryster. "Wyrywała mi pieniądze!" Czytaj dalej

Zofia Kucówna nagle zachorowała. Później jej życie nie było już takie same

Zofia Kucówna była kolejną ”zdobyczą” Adama Hanuszkiewicza, który z flirtowania uczynił swój znak rozpoznawczy. Gdy ich romans przestał być tajemnicą, warszawskie towarzystwo żywo o nim dyskutowało. Rozpad ich małżeństw był nieunikniony. Pierwszy mąż zmarłej artystki, Jan Mayzel, długo po niej nie rozpaczał. Lekiem na jego zranione serce okazała się znana z pierwszych sezonów ”Klanu” Zofia Merle.

Kucówna (jedna z największych gwiazd stołecznej sceny teatralnej) i Hanuszkiewicz (dyrektor Teatru Powszechnego) pobrali się w 1976 roku. Choć wydawało się, że ich życie będzie usłane różami, los nie był dla nich łaskawy. Kobieta trzy lata później usłyszała od lekarzy ponurą diagnozę. Onkolodzy wykryli u niej raka piersi. Wtedy jej dotąd intensywne i owiane sukcesami życie nagle się zatrzymało.

Kiedy walczyłam z chorobą, niczego nie pragnęłam. Tylko pozbyć się lęków, pogodzić z sytuacją, żyć z nią w zgodzie i z normalnie przeżytego dnia czerpać spokój -wspominała na łamach Wysokich Obcasów.

Niestety, to nie był koniec nagłych zmian. Choć aktorce udało się pokonać chorobę, musiała stawić czoła kolejnemu problemowi. Jej relacje z mężem zaczęły się pogarszać. Nie tylko ze względu na różne zobowiązania zawodowe oddalili się od siebie. Po kilku latach wyszło na jaw, że ukochany… znów zafascynował się kimś innym.

Coraz mniej Adama w moim życiu. Znika na wiele tygodni. Nawet nie wiem, gdzie go szukać - żaliła się w autorskiej książce pt. ”Zatrzymać czas”.

Czy związek udało się uratować?

Rozwiedziona Zofia Kucówna została singielką. ”Nie mam do nikogo pretensji”

Zofia Kucówna, choć niegdyś była jedynym obiektem westchnień Adama Hanuszkiewicza, nie zdołała utrzymać go przy sobie. Kochliwy aktor w 1989 roku doprowadził do rozwodu. Nie minął rok, a u jego boku z uśmiechem stawała nowa małżonka - Magdalena Cwenówna. 

Porzucona gwiazda nie zniosła tej rozłąki najlepiej, ale czas ukoił jej rany i skłonił do głębokich i samokrytycznych przemyśleń. Nauczyła się, czym jest życie singielki i starała się czerpać z tego satysfakcję.

Kiedy przyszedł rozwód, nie było we mnie rozpaczy, tylko smutek. Rozstanie zawsze jest klęską. Ale nie mogłam mieć i nie mam do nikogo pretensji. Bo to ja sama dokonywałam wyborów, ja sama umieściłam swoje uczucia i ja sama jestem odpowiedzialna za całe moje życie - pisała.

Zofia Kucówna mimo tych zapewnień według doniesień mediów nie pojawiła się na pogrzebie Adama Hanuszkiewicza w 2011 roku. Osiem lat temu została pensjonariuszką Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie. Zmarła 6. kwietnia 2024 roku. Miała 90 lat.