Sprawa Grzegorza Borysa jest jedną z najmroczniejszych, jakie wydarzyły się w ostatnim czasie. Mężczyzna miał brutalnie zabić swojego 6-letniego synka, a następnie uciec przed policją i popełnić samobójstwo. Na tym jednak nie kończy się tragiczny bilans. W poszukiwaniach Borysa brał udział 27-letni Bartosz Błyskal, który stracił życie w nieszczęśliwym wypadku w zbiorniku wodnym, który przeczesywał. Jakie nowe informacje przekazały w tej sprawie służby?
Grzegorz Borys był poszukiwany przez niemal 18 dni. W tym czasie obławą na mężczyznę, która toczyła się na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, żyła cała Polska. 6 listopada jego ciało zostało znalezione w zbiorniku wodnym Lepusz, jednak według badań przeprowadzonych przez ekspertów śmierć mógł ponieść już nawet 2 tygodnie wcześniej. Tymczasem przyczyna zgonu podana przez prokuraturę budzi wątpliwości — była policjantka właśnie wypowiedziała się na temat ran, które znalazły się na ciele Grzegorza Borysa
Poszukiwania Grzegorza Borysa śledziła cała Polska. Sądzono, że mężczyzna podejrzewany o zamordowanie swojego 6-letniego syna ukrywał się w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym. Po ograniczeniu obszaru poszukiwań doszło do tragedii z udziałem jednego z płetwonurków, który sprawdzał zbiornik wodny.
6 listopada, po 18 dniach poszukiwań, śledczy odnaleźli ciało Grzegorza Borysa. Cała społeczność zamieszkująca tereny Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego odetchnęła z ulgą. Policja jednak wciąż próbuje odpowiedzieć sobie na wiele pytań, które łączą się z tą tajemniczą sprawą. Na jaw wciąż wychodzą nowe szczegóły, które ciężko jest połączyć w spójną całość. Jakich elementów układanki brakuje, a które już znamy?
W ostatnim czasie oczy wielu Polaków zwrócone były na poszukiwania Grzegorza Borysa. 1 listopada na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego doszło do tragedii. Podczas ponownego przeszukiwania zbiorników wodnych leżących nieopodal miejsca zamieszkania głównego podejrzanego zginął Bartosz Błyskal.
Temat śmierci jest niezwykle ciekawy dla wielu osób, które zastanawiają się, co dzieje się z ludźmi po życiu. Wiele osób bardzo boi się tej chwili, inni z kolei liczą na to, że zginą szybko lub, że umrą we śnie. Nie wszystkich jednak czeka taki los.
3 listopada na parkingu nieopodal dworca kolejowego w Pabianicach dokonano mrożącego odkrycia. W jednym z zaparkowanych samochodów znaleziono ciało 51-letniego mężczyzny. Okoliczności jego śmierci są zaskakujące. To, co miał między nogami sprawia, że cała sprawa wydaje się bardzo tajemnicza.
Grzegorz Borys przez 18 dni był najbardziej poszukiwanym mężczyzną w kraju. Funkcjonariusze służb w tym czasie nieustannie przeczesywali teren Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, gdzie przypuszczano, że ukrywa się podejrzany o zamordowanie swojego 6-letniego syna.
Ciało Grzegorza Borysa zostało odnalezione w zbiorniku wodnym na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Dziś rano prokuratura poinformowała, że przyczyną śmierci mężczyzny było utonięcie. Sprawa, choć z pozoru układa się w logiczną całość, wcale nie jest tak oczywista, jak mogłoby się wydawać. Na temat stanu zwłok 44-latka cały czas wychodzą nowe informacje. Biorąc pod uwagę fakt, że jego ciało posiada liczne rany, znany kryminolog zdecydował się podważyć ustalenia służb dot. przyczyny zgonu Borysa.
6 listopada służby poinformowały o odnalezieniu ciała poszukiwanego Grzegorza Borysa. Saperzy wyłowili je ze zbiornika wodnego Lepusz na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, gdzie od 18 dni trwała obława. Śledczy ustalili, że wstępną przyczyną śmierci 44-latka było utonięcie, jednak na jego ciele znaleziono również rany cięte i postrzałowe. Ekspert postanowił wypowiedzieć się na temat tajemniczych okoliczności zgonu Grzegorza Borysa.
Piotr Fronczewski jest wybitną sylwetką polskiego świata artystycznego. Jego liczne kreacje aktorskie do dziś są przedmiotem zachwytu wielu widzów. I choć o jego karierze można by długo opowiadać, tak o życiu prywatnym aktora nie wiadomo zbyt wiele. Tylko raz odsłonił swoją intymność, w długim, wydanym w formie książki wywiadzie. To właśnie na jej łamach opowiedział, że opiekował się Bogną Fronczewską do samego końca.
Obława na Grzegorza Borysa zakończyła się po upływie 18 dni. Mężczyzna był poszukiwany jako główny podejrzany w sprawie morderstwa jego 6-letniego syna, Olusia. Jego ojcu przez długi czas udawało się zwodzić policję, jednak ostatecznie został odnaleziony martwy. Jakie szczegóły kryją się za tą tajemniczą sprawą? Sąsiedzi właśnie przerwali milczenie w sprawie podejrzanego samochodu, który był widziany w dniu zabójstwa dziecka.
Sprawa poszukiwań Grzegorza Borysa, który był głównym podejrzanym o morderstwo swojego 6-letniego synka Olusia, dobiegła końca. Mężczyzna został odnaleziony martwy w poniedziałek 6 listopada. Teraz jedyne, co pozostało śledczym, to przeprowadzenie szczegółowych badań i podanie oficjalnej przyczyny zgonu. Tymczasem zamieszanie wokół 44-latka zdaje się nie cichnąć nawet po jego śmierci. Właśnie wyszło na jaw, jak brzmiały jego ostatnie SMS-y.
6 listopada w jednego ze zbiorników nieopodal miejsca zabójstwa 6-letniego Olusia wyciągnięto ciało, które jak później potwierdzono, należało do Grzegorza Borysa. Na zwłoki natrafiła grupa saperów około godziny 10:30, podczas 18. dnia poszukiwań podejrzanego o zabicie swojego syna.
6 listopada media obiegła wiadomość o odnalezieniu ciała w zbiorniku wodnym Lepusz, który znajduje się nieopodal miejsca, gdzie 20 października znaleziono zamordowanego 6-letniego Olusia. Oględziny zwłok potwierdziły, że ciało należy do poszukiwanego od ponad dwóch tygodni Grzegorza Borysa.
6 listopada media obiegła informacja o wyłowieniu ciała ze zbiornika wodnego znajdującego się nieopodal miejsca, w którym 20 października odnaleziono ciało zamordowanego 6-latka. Głównym podejrzanym w sprawie jest Grzegorz Borys, ojciec chłopca.
Grzegorz Borys przez ponad dwa tygodnie był najbardziej poszukiwanym mężczyzną w kraju. Od 20 października służby prowadziły intensywne poszukiwania na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, gdzie podejrzewano, że mężczyzna się ukrywa.
Po 18 dniach zakończyły się intensywne poszukiwania Grzegorza Borysa, który był podejrzewany o zamordowanie swojego 6-letniego syna. Kilka dni wcześniej zawężono obszar przeczesywany przez policję, a w poniedziałek odnaleziono zwłoki Grzegorza Borysa.
Jakiś czas temu media przekazały smutną wiadomość o nagłej i niespodziewanej śmierci Cezarego Olszewskiego. Zwycięzca programu “Taniec z Gwiazdami” zmarł w wieku zaledwie 42 lat. Teraz światło dzienne ujrzał jego nekrolog, a w nim pojawiły się nowe fakty na temat odejścia tancerza.
Grzegorz Borys, podejrzewany o zamordowanie swojego 6-letniego syna Olusia, nadal pozostaje najbardziej poszukiwaną osobą w kraju. Mężczyzna jest poszukiwany przez licznych funkcjonariuszy, którzy przeczesują tereny Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego.
Dzień Wszystkich Świętych zwyczajowo jest czasem zadumy i wspominania bliskich osób, które zmarły. Niestety dla niektórych rodzin ten czas jest wyjątkowo trudny. W ostatnich dniach doszło bowiem do kilku śmiertelnych wypadków.
Od śmierci Kamilka z Częstochowy minęło już kilka miesięcy, ale mimo upływu czasu o tak wielkiej tragedii ciężko jest zapomnieć. 8-letni chłopiec tygodniami cierpiał z powodu katuszy, jakie zadał mu ojczym. Kiedy wreszcie trafił do szpitala, okazało się, że jego obrażenia są na tyle poważne, że lekarze nie byli w stanie go uratować.
Wiadomość o śmierci Matthew Perry'ego wstrząsnęła Hollywood i fanami aktora, który zasłynął rolą Chandlera Binga w serialu „Przyjaciele”. Mężczyzna został znaleziony w swoim domu w Los Angeles w sobotę 29 października około godziny 16.
Wiadomość o niespodziewanej śmierci Matthew Perry'ego wstrząsnęła mediami i fanami aktora, który zasłynął rolą Chandlera Binga w serialu „Przyjaciele”. Mężczyzna został znaleziony w swoim domu w Los Angeles. Zgodnie ze wstępnymi hipotezami przyczyna jego zgonu miało być utonięcie.
Śmierć Matthew Perry'ego wstrząsnęła fanami serialu „Przyjaciele”. Aktor został znaleziony martwy w swoim domu 28 października około godziny 16 czasu amerykańskiego. Co się dzieje pod domem serialowego Chandlera?
Śmierć Matthew Perry'ego pozostawiła w żałobie fanów serialu „Przyjaciele”, a także Hollywood. Policja nadal bada sprawę niespodziewanego zgonu aktora, który został znaleziony w wannie z hydromasażem w swoim domu w Los Angeles.
Zmarł Matthew Perry, który zasłynął rolą w popularnym sitcomie „Przyjaciele”, gdzie wcielał się w uwielbianego przez fanów Chandlera Binga. Aktor miał 54 lata. Co łączyło go z Igą Świątek?
Informacja o nagłej śmierci popularnego aktora Matthew Perry'ego wstrząsnęła całym Internetem. Teraz wierni fani gwiazdora serialu “Przyjaciele” analizują ostatni post, jaki pojawił się na jego profilu na Instagramie. Czy to możliwe, że próbował nam coś przekazać?