Media właśnie przekazały tragiczną wiadomość. 9-letni chłopiec z Polski zginął na słowackim stoku górskim. Jak poinformowały lokalne służby ratunkowe, dziecko uległo strasznemu wypadkowi i nie przeżyło zderzenia z 39-letnią kobietą.
Kilka miesięcy temu cała Polska wstrzymała na chwilę oddech — opinią publiczną wstrząsnęła informacja o zabójstwie 6-letniego chłopca, Olusia, którego życia miał w brutalny sposób pozbawić własny ojciec, Grzegorz Borys. Poszukiwania mężczyzny, które trwały ponad 2 tygodnie, zakończyły się odnalezieniem zwłok podejrzanego. Mimo przeprowadzenia sekcji zwłok, śledztwo wciąż nie zostało zakończone, a wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi. Tymczasem w mediach pojawiły się szokujące wzmianki dot. żony mężczyzny. Kobieta została postawiona w bardzo trudnej sytuacji.
Katarzyna Borczyk od 7 lat jest poszukiwana przez policję, po tym jak została skazana na cztery lata więzienia za nieudzielenie pomocy noworodkowi. Od tego czasu kobieta pozostaje nieuchwytna i wciąż nie odpowiedziała za swoje czyny.
20 października media obiegła tragiczna wiadomość. W Gdańsku znaleziono ciało zamordowanego 6-latka. Sytuację na policję zgłosiła jego matka, będąc przekonana, że winnym jest ojciec chłopca. To właśnie pod jego opieką znajdował się chłopiec, gdy była w pracy.
6 listopada media obiegła wiadomość o odnalezieniu ciała, które wkrótce potem zostało zidentyfikowane jako Grzegorz Borys. Zwłoki mężczyzny zostały znalezione po 18 dniach intensywnych poszukiwań, po tym jak jego 6-letni syn został znaleziony martwy, a on stał się głównym podejrzanym. Jego sąsiedzi zabrali głos, padły zaskakujące słowa.
Grzegorz Borys pozostaje najbardziej poszukiwanym mężczyzną w Polsce. Podejrzany o zamordowanie swojego 6-letniego syna jest poszukiwany na podstawie listu gończego i czerwonej noty Interpolu. Policja podejrzewa, że mężczyzna ukrywa się na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Śledczy zbadali jego przeszłość sięgając aż do dzieciństwa. Co odkryli?
Grzegorz Borys jest podejrzewany o zamordowanie swojego 6-letniego syna. Mężczyzna od ponad dwóch tygodni jest najintensywniej poszukiwanym człowiekiem w kraju. Policjanci i inni funkcjonariusze przeczesują tereny Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, ale podejrzany jak dotąd pozostaje nieuchwytny.
20 października media obiegła tragiczna wiadomość o śmierci 6-letniego Olusia. Jak się okazało, chłopiec został zamordowany. Głównym podejrzanym w sprawie jest jego ojciec, który został uchwycony przez kamery miejskiego monitoringu, jak nad ranem opuszcza miejsce zbrodni.
Grzegorz Borys pozostaje najbardziej poszukiwaną osobą w Polsce. Mężczyzna jest podejrzewany o zamordowanie swojego 6-letniego syna. W dniu tragedii wyszedł z domu i ślad po nim zaginął. Od kilkunastu dni jest intensywnie poszukiwany przez zastępy służb i wypatrywany przez cywili, ale mimo to pozostaje na wolności.
W październiku media obiegła dramatyczna wiadomość. 71-letni Zbysław C. zaatakował grupę przedszkolaków, raniąc śmiertelnie 5-letniego Maurycego nożem. Mimo starań medyków chłopiec zmarł na stole operacyjnym, ponieważ jego obrażenie były zbyt poważne.
Choć od zabójstwa 6-letniego Olusia minęło już ponad dziesięć dni, policja nie ustaje w poszukiwaniach podejrzanego. Służby zdecydowały się na ponowne przeszukanie okolice miejsca, w którym Grzegorz Borys miał dokonać mrożącej krew w żyłach zbrodni.
Od ponad tygodnia trwa obława na Grzegorza Borysa. 20 października media obiegła tragiczna wiadomość o śmierci 6-letniego Olusia, który został znaleziony martwy w swoim domu. Głównym podejrzanym o jego zamordowanie jest ojciec chłopca, pod którego opieką znajdował się, gdy jego mama była w pracy.
Nie milkną echa w sprawie poszukiwanego Grzegorza Borysa, który jest podejrzany o zamordowanie swojego 6-letniego syna. Policja sądzi, że mężczyzna ukrywa się w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym, gdzie od dziesięciu dni służby prowadzą intensywnie poszukiwania.
Grzegorz Borys, podejrzewany o zamordowanie swojego 6-letniego synka, nadal pozostaje na wolności. Mężczyzna jest intensywnie poszukiwany przez służby od piątku 20 października. Obecnie działania są skupione na obszarze Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego.
Grzegorz Borys od tygodnia jest bezustannie poszukiwany przez służby. Policja ma silne przypuszczenia, że mężczyzna ukrywa się w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym. Równocześnie ostrzega cywilów, że podejrzany może być niebezpieczny i nie należy podejmować prób zatrzymania go na własną rękę. Ponadto policja wystosowała apel, by nie wchodzić do lasu między Karwinami a Chwarznem, aby nie zakłócać poszukiwań.
Grzegorz Borys od tygodnia jest najbardziej poszukiwaną osobą w kraju. Mimo zaangażowania ogromnej ilości służb mężczyzna pozostaje nieuchwytny. Na temat podejrzanego i zbrodni, jakiej miał się dopuścić, wypowiedział się profiler, Jan Gołębiowski. Mężczyzna jest psychologiem kryminalnym i od 19 lat zajmuje się zbrodniami.
Nie milkną echa ogromnej tragedii, do której doszło w Gdyni. Kobieta po powrocie do domu znalazła ciało swojego 6-letniego syna. Chłopcu niestety nie można było już pomóc. Prawdopodobnie nie żył wówczas od 3-4 godzin. Oluś miał jednak także jeszcze starszego brata.
Grzegorz Borys, który jest podejrzewany o zamordowanie swojego 6-letniego syna, nadal pozostaje na wolności. Policja sądzi, że mężczyzna ukrywa się w lesie nieopodal miejsca, w którym doszło do tragedii. Sąsiedzi mężczyzny nadal nie mogą uwierzyć w to, że miałby dopuścić się tak straszliwego czynu.
Niedawno opłakiwaliśmy śmierć dwóch chłopców. Teraz do tego grona dołączył 12-latek. Doszło do kolejnej zbrodni, której ofiarą padło dziecko. To niewiarygodne, jak do tego doszło. Do szpitala razem z chłopcem trafiła również matka. Ze wstępnych ustaleń wynika, że oboje mają podobne obrażenia. Co tym razem się stało w tej rodzinie?
Nadal trwają intensywne poszukiwania 44-letniego Grzegorza Borysa, który jest podejrzany o zamordowanie swojego 6-letniego syna. Mężczyzna nadal pozostaje na wolności. Zgodnie z przypuszczeniami ma ukrywać się w lesie nieopodal miejsca zbrodni.
Nie milkną echa tragicznych wydarzeń, do których doszło w Gdyni. Podejrzewany o zabójstwo swojego syna 44-letni Grzegorz Borys nadal pozostaje na wolności. Zgodnie z przypuszczeniami mężczyzna prawdopodobnie ukrywa się w okolicznych lasach.
Polską wstrząsnęła kolejna tragedia. Policja w Gdańsku odebrała dramatyczne zgłoszenie od matki, która po powrocie do domu znalazła ciało swojego 6-letniego syna z ranami ciętymi na szyi. W mieszkaniu znajdowały się także zwłoki psa rodziny. Podejrzanym o dokonanie tej zbrodni jest ojciec chłopca, 44-letni Grzegorz Borys.
Kilka dni temu media obiegła wiadomość o tragedii, do jakiej doszło na poznańskim Łazarzu. Zabójstwo 5-letniego Maurycego wstrząsnęło Polską. Wyszło na jak, co się stało z innymi przedszkolakami, które były na spacerze podczas ataku.
Najpierw tragedia w Poznaniu, a zaledwie kilka dni później w Gdyni. Obie mocno wstrząsnęły Polakami ze względu na to, że ofiarami są dzieci – 5-letni Maurycy padł ofiarą nożownika, a 6-letni Olek prawdopodobnie zginął z ręki własnego ojca. Policja obecnie poszukuje podejrzanego – 44-letniego Grzegorza Borysa.
Kilka dni temu Polską wstrząsnęła straszna tragedia, która przydarzyła się w Gdyni. Zgodnie z informacjami policji w jednym z mieszkań w dzielnicy Karwiny doszło do morderstwa. Podejrzanym o zamordowanie 6-letniego chłopca, jest jego ojciec, który jest obecnie poszukiwany.
W środę Polską wstrząsnęła tragedia, do której doszło w Poznaniu, a teraz media obiegła kolejna koszmarna wiadomość. W jednej z dzielnic Gdyni znaleziono ciało 6-letniego chłopca. Na tragedię zareagował między innymi Filip Chajzer.
W środę okropna tragedia wstrząsnęła Polską. Ciężko uwierzyć w to, do czego doszło w Poznaniu. 71-letni mężczyzna zaatakował grupę przedszkolaków i śmiertelnie ranił nożem 5-letniego Maurycego. Chłopiec niestety nie przeżył. Portal „Goniec” zdołał dotrzeć do mieszkanki Łazarza, która znała Zbysława C.
28 września w podkrakowskim Zabierzowie doszło do ogromnej tragedii, która wstrząsnęła Polakami, jak również służbami pracującymi na miejscu zdarzenia. Do koszmaru doszło na terenie przedszkola. Zginął 4-letni Mareczek.