Widzowie programu „Milionerzy” wstrzymali oddech, kiedy w 10. sezonie Jacek Iwaszko odpowiedział na pytanie za milion. Po raz czwarty w historii show Hubert Urbański przekazał wspaniałe wieści, a gracz wrócił do domu jako milioner. Teraz znów zobaczymy go na ekranie. Choć „Milionerzy” emitowani są na antenie TVN już od ponad dwóch dekad, największe wygrane wcale nie padają tak często, jak mogłoby się wydawać. Przez niemal 10 lat kilkukrotnie powielano rekord 500 tysięcy złotych, jednak z milionem wróciła do domu tylko jedna osoba. Główna wygrana po raz pierwszy padła 28 marca 2010, kiedy w grze wziął udział Krzysztof Wójcik ze Szczecina. Na kolejnego zwycięzcę trzeba było czekać aż 8 lat, a została nim Maria Romanek z Bezmiechowej Dolnej, emerytowana nauczycielka i działaczka społeczna. Rok później milion zdobyła Katarzyna Kant-Wysocka z Gdańska. Po raz ostatni wielki triumf świętowano w ubiegłym roku.
W programie stacji TVN „Milionerzy” czasem zdarzają się podchwytliwe pytania. W 468. odcinku uczestniczka musiała odpowiedzieć na pytanie z pogranicza geografii i historii. Natalia grała o 20 tysięcy złotych. Pytanie nie zdziwiłoby prawdopodobnie uczniów, przykładających się w szkole do historii Unii Europejskiej, ale kobieta miała spore wątpliwości.
Telewidzowie są zszokowani odpowiedzią uczestniczki programu „Milionerzy”. Kobieta odpadła na pytaniu za 10 tysięcy złotych. Miała do wykorzystania jeszcze dwa koła ratunkowe. Dzisiaj wyemitowano powtórkowy odcinek 467. popularnego teleturnieju „Milionerzy”. Jedna z uczestniczek nie potrafiła odpowiedzieć na pytanie o to, czym jest odźwiernik.
W programie TVN „Milionerzy” uczestnicy są czasem zaskakiwani naprawdę przedziwnymi pytaniami. W ostatnim odcinku widzów zaskoczyła sama uczestniczka, która mając dużo do stracenia nie skorzystała z koła ratunkowego – i przegrała. W teleturnieju brała udział pani Danuta, nauczycielka fizyki. Niestety, otrzymała pytanie z dziedziny literatury i kultury – pomimo możliwości skorzystania z koła ratunkowego, postanowiła strzelić.
W środowym odcinku programu „Milionerzy” pojawił się zawodnik, który z pewnością miał wielkie szanse, nawet na najwyższą nagrodę. Łukasz walczył o 250 tysięcy, kiedy nagle postanowił zrezygnować z dalszej gry. Urbański zadał pytanie o gęsią stopkę. W ostatnich odcinkach „Milionerów” nie brakowało emocji. Mogliśmy zobaczyć m.in. Michała, który poszedł za głosem „przyjaciela”, i choć własna intuicja podpowiadała mu dobrze, ostatecznie nie udzielił poprawnej odpowiedzi. Wczoraj wyemitowano 553. epizod, a naprzeciw Huberta Urbańskiego zasiadł Łukasz.
„Milionerzy” to jeden z najbardziej ekscytujących programów nie tylko dla uczestników, którzy mogą wygrać ogromne pieniądze, ale i dla widzów, którzy w międzyczasie sprawdzają swoją wiedzę. Specjalnością show są pozornie łatwe, ale tak naprawdę podchwytliwe i nieoczywiste pytania. Na jednym z nich właśnie poległ pewien uczestnik z ostatniego odcinka. Na domiar złego, było to pierwsze pytanie.
W programie „Milionerzy” pojawił się nietuzinkowy gracz. Sebastian dzielnie walczył, jednak pytanie za 250 tysięcy sprawiło mu nie lada kłopot. Skomentował je w zaskakujący sposób, wywołując szczere rozbawienie wśród publiczności i u samego Huberta Urbańskiego. W programie „Milionerzy” zagrał Sebastian Jurgiewicz z okolic Szczecina. Z zawodu handlowiec w branży hydrauliki wysokich ciśnień, wykazał się niemałą wiedzą, ale także szczęściem, które prowadziły go coraz wyżej w tabeli nagród. Przede wszystkim gracz wykazał się jednak zaskakującą charyzmą i poczuciem humoru, a kiedy stanęło przed nim pytanie za 250 tysięcy, jego komentarz wprawił publiczność i prowadzącego w rozbawienie.
Uczestniczka programu „Milionerzy” miała zagrać o 75 tysięcy złotych. Nieoczekiwanie przed Olgą stanęło kłopotliwe pytanie. Odpowiedź była nieoczywista. Hubert Urbański przyznał, że zrzedła mu mina. Odkąd na ekrany wrócili „Milionerzy” publiczność podzieliła się na dwa obozy. Jeden wiernie ogląda produkcję TVN-u, często wraz z graczami zgadując odpowiedzi. Drugi zaś twierdzi, że w odnowionym formacie pytania są tak proste, że nieraz ocierają się o absurd. Biorący udział w programie muszą się jednak wykazać wiedzą o bardzo szerokim zakresie i nigdy nie mogą poczuć się zbyt pewnie, gdyż każda kolejna runda może dotyczyć dziedziny, w której nie mają odpowiedniej wiedzy. Tak było m.in. w ostatnim odcinku, kiedy na fotelu zasiadła Olga Moskalewicz-Lewandowska.
Nie pierwszy i nie ostatni raz zbytnia pewność siebie nie sprawdziła się w programie „Milionerzy”. Uczestnik szedł jak burza, dopóki nie usłyszał pozornie prostego pytania za 5000 zł. Artur z Wrocławia szybko zrozumiał swój błąd, jednak było już za późno. Poniedziałkowy odcinek programu „Milionerzy” jak zwykle obfitował w dawkę wiedzy, ale i zaskoczeń. Odcinek otworzyło pytanie do uczestnika z poprzedniej odsłony — prawnika Macieja z Warszawy. Gracz już poprzednio wykorzystał wszystkie koła ratunkowe i niestety bardzo szybko odpadł. Jego miejsce na fotelu zajął Artur z Wrocławia, który najszybciej uporządkował wyrazy: dryl, kryl, tryl, Bryll w porządku: wojskowa dyscyplina, pokarm wielorybów, ozdobnik muzyczny, pisarz Ernest.
Zaskakujące pytanie w programie „Milionerzy”. Już na samym początku gracz został zbity z tropu. Musiał ratować się kołem ratunkowym. Hubert Urbański zapytał uczestnika o żyrafę. „Milionerzy” są z pewnością ewenementem wśród polskich programów rozrywkowych. Kilka lat temu show zaliczyło jeden z najgłośniejszych powrotów, a konkurencja była naprawdę poważna, gdyż na antenie po podobnym okresie nieobecności wskrzeszono m.in. „Koło fortuny”. Od 1999 roku prowadzącym niezmiennie pozostaje Hubert Urbański, który zasłynął przede wszystkim z umiejętnego podtrzymywania napięcia, zanim gracze ze stuprocentową pewnością postawią na swoją odpowiedź. Jego „definitywnie?” stało się jedną z ikon programu.
W czwartkowym odcinku programu „Milionerzy” padło pytanie o nagrodę główną, a uczestnik z jeszcze jednym kołem ratunkowym znał odpowiedź, jednak odszedł z programu z kwotą gwarantowaną. Dwadzieścia trzy lata temu na antenie TVN pojawił się teleturniej prowadzony przez Huberta Urbańskiego, który sprawdzał wiedzę ogólną uczestników. Pilna edukacja i dobra pamięć były kluczem do zdobycia nagród pieniężnych, w tym głównej stawki miliona złotych. Przez wiele lat uczestnicy oraz widzowie głowili się nad trudnymi pytaniami z różnych dziedzin, od geografii po politykę, matematykę czy nawet religię. W czwartkowym odcinku „Milionerów” gracz miał szansę zdobyć nagrodę główną, jednak wyszedł ze studia z gwarantowaną kwotą 500 tysięcy. Niewiarygodne jak mogła zakończyć się ta rozgrywka.
Początkowe zmagania pana Wojciecha w „Milionerach” nie zwiastowały jego długiej rozgrywki, jednak uczestnik zaskoczył wszystkich. Opuścił studio z pokaźną sumą 75 tysięcy. Teleturniej „Milionerzy” jest jednym z najchętniej oglądanych programów stacji telewizyjnej TVN, w którym uczestnicy sprawdzają znajomość wiedzy ogólnej. Każda z poprawnych odpowiedzi wiążę się z sumą pieniężną, która pod koniec rozgrywki trafi do zawodnika. Podczas ostatnio emitowanego odcinka widzów i publiczność zaskoczył mieszkaniec Warszawy, pan Wojciech Łuszczyk, który na początkowym pytaniu poprosił o pomoc publiczność. Reszta zagadnień szła mu już o wiele lepiej.
Program „Milionerzy” kolejny raz zaskoczył telewidzów. Uczestnik dzisiejszego wydania show TVN nie potrafił odpowiedzieć na pytanie za 500 złotych. Hubert Urbański nie krył zdumienia na widok zachowania uczestnika teleturnieju „Milionerzy”. Wojciech nie znał odpowiedzi na banalne pytanie.
„Milionerzy” to teleturniej, który mimo upływu lat wciąż cieszy się niesamowitą popularnością wśród telewidzów. Fani często krytykują odpowiedzi uczestników show. Tym razem jednak internauci nie kryją oburzenia pytaniem, jakie pojawiło się na antenie. Program Huberta Urbańskiego, w którym uczestnicy po wykazaniu się wiedzą i poprawnej odpowiedzi na pytania mają szansę wygrać milion złotych, oburzył internautów. Fani zarzucają produkcji nieodpowiednie pytanie.
Program „Milionerzy” od lat cieszy się niesłabnącą sympatią telewidzów. W ostatnim walentynkowym odcinku show uczestnikami zostali prowadzący „Dzień Dobry TVN”. Internauci nie są zachwyceni zachowaniem dziennikarzy. Co się wydarzyło? Uczestnikami ostatniego specjalnego wydania programu „Milionerzy” była czwórka prowadzących śniadaniówkę stacji „Dzień Dobry TVN”. Gwiazdy nie popisały się wiedzą, a ich zachowanie nie wzbudziło zachwytu telewidzów. Co wydarzyło się na planie?
W walentynki wyemitowany zostanie odcinek specjalny „Milionerów”. W programie tego dnia zawalczą znane i lubiane osobistości telewizyjne, a wygrana zostanie przekazana Fundacji TVN. Walentynki to święto miłości i zakochanych, ale okazuje się, że nie tylko. Jak udowadnia stacja TVN każdy dzień, nawet Świętego Walentego, może być także okazją do pomocy. W poniedziałek 14 lutego zostanie wyemitowany odcinek specjalny programu.
Przez 20 sezonów programu „Milionerzy” (emitowanego na antenie TVN w latach 199-2003, 2008-2010 oraz ponownie od 2013 roku) widzowie oraz prowadzący show Hubert Urbański mieli okazję zobaczyć wiele niecodziennych sytuacji (te niekoniecznie wiązały się zaś z główną wygraną). Do historii z pewnością przejdzie wyjątkowy „telefon do przyjaciela”, wykonany do przyjaciółki jednego z uczestników.
Maria Romanek zasłynęła po tym, jak wygrała milion złotych w popularnym teleturnieju TVN „Milionerzy”. Uczestniczka zyskała ogromną sympatię widzów dzięki swojej skromności i bezinteresowności. Niedawno wyznała, że z nagrody niewiele jej już zostało. Na co Maria Romanek wydała pieniądze? Uczestniczka „Milionerów” pojawiła się niedawno w programie śniadaniowym „Dzień Dobry TVN”. Maria Romanek wyznała, że z wygranej niewiele jej już zostało. Kobieta dotrzymała swojej obietnicy i dużą część kwoty przeznaczyła na cele charytatywne.
Ewa Drzyzga i Michał Kempa wzięli udział w 510., specjalnym odcinku „Milionerów”. Dziennikarze odpadli przy pytaniu za 75 tys. złotych, które dotyczyło jednego z utworów muzycznych. Prezenterka „Dzień Dobry TVN” była przekonana, że zna poprawną odpowiedź i mimo sprzeciwu kolegi postawiła na swoim, przez co odpadli. Przedświąteczny odcinek „Milionerów” został zorganizowany na rzecz podopiecznych Fundacji TVN. Poza Drzyzgą i Kempą udział w nim wzięli również Dorota Wellman i Marcin Prokop. Dokąd udało im się dojść?
Specyfika zagadnień oraz samej rozgrywki sprawia, że „Milionerzy” od lat uznawani są za jeden z trudniejszych teleturniejów w Polsce – główną nagrodę wyniosły ze studia zaledwie cztery osoby. Rzadko zdarza się jednak, by uczestników pokonało już pierwsze zadane pytanie – tak stało się jednak w jednym z ostatnich odcinków show.
Jeden z ostatnich odcinków programu „Milionerzy” wzbudził wiele emocji i to nie ze względu na poziom pytań w programie. Podczas udziału w grze uczestnik postanowił skorzystać z koła ratunkowego „telefon do przyjaciela”, głos po drugiej stronie słuchawki zaskoczył nawet samego Huberta Urbańskiego. Podczas 30 sekund rozmowy gracza z przyjacielem może się wiele wydarzyć… albo zupełnie nic. W zależności od zgrania osób rozmawiających, tym razem przyjaciółka uczestnika programu była bardzo powściągliwa i dość oszczędna w słowach.
Jeden z ostatnich odcinków kultowego show stacji TVN „Milionerzy” nie obył się bez kontrowersji. Pytanie warte 40 tysięcy złotych zaskoczyło bowiem uczestniczkę show, w niewiedzę której ciężko było uwierzyć milionom śledzących zmagania widzów.
„Milionerzy” przyciągają Polaków przed ekrany telewizorów od 1999 roku. Teleturniej stacji TVN już nieraz zaskakiwał widzów, ale tym razem zaskoczony był sam prowadzący – Hubert Urbański. Co takiego się stało? W jednym z odcinków o milion złotych walczył Leszek. Kiedy doszedł do pytania za 40 tysięcy złotych, postanowił wykonać telefon do przyjaciela. Kiedy nastąpiło połączeni, Hubert Urbański był w szoku!
Jacek Iwaszko to czwarta osoba w 21-letniej historii programu „Milionerzy”, która to uzyskała główną wygraną. Po brawurowej grze mężczyzna poprawnie odpowiedział na pytanie o milion złotych, a tym samum opuścił studio z czekiem na sześć zer. Ile pieniędzy otrzyma jednak faktycznie, gdy sprawą zainteresuje się urząd skarbowy?
Dotarła do nas niezwykle smutna informacja – nie żyje Matthew Strachan, kompozytor, a także autor znanej tysiącom fanów muzyki do programu „Milionerzy”. Artysta odszedł w wieku zaledwie 50 lat, wiadomość o śmierci przekazał zaś mediom jego ojciec.
W trakcie kilku serii kultowego programu „Milionerzy” wyemitowano już ponad tysiąc odcinków, przez studio przewinęły się tym samym rzesze graczy. Nie raz zaskakiwali oni nie tylko widzów formatu, ale i przyzwyczajonego do niecodziennych zdarzeń prowadzącego show, Huberta Urbańskiego. Tak stało się i tym razem.
Uczestnik Milionerów wprawił w osłupienie samego Huberta Urbańskiego. Podczas pytania za 250 tysięcy złotych postanowił zrezygnować z gry, a pytanie wydawało się zasadniczo proste. Na szczęście okazało się, że zrobił dobrze, ponieważ obstawiał błędną odpowiedź. W Milionerach zdarzają się momenty, które ciężko zrozumieć. Mężczyzna miał do wykorzystania jeszcze jedno koło ratunkowe i niedaleką drogę do głównej nagrody. Mimo wszystko postąpił rozważnie.
W najnowszym odcinku „Milionerów” nie brakowało emocji – jedna z uczestniczek dostała niełatwe pytanie dotyczące polskiej ortografii. Musiała uciec się do pomocy w formie koła ratunkowego. „Milionerzy” to program cieszący się niesłabnącą popularnością W najnowszym odcinku uczestniczce dużo problemów sprawiło pytanie za pięć tysięcy Musiała się wykazać bezbłędną znajomością ortografii W programie „Milionerzy” uczestnicy często muszą się wykazać znajomością z wielu różnych dziedzin. W najnowszym odcinku problematyczne okazało się pytanie o polską ortografię. Uczestniczka musiała skorzystać z koła ratunkowego.