Milionerzy”: Sebastian dostał pytanie za 250 tysięcy zł, jego słowa nagle rozbawiły publiczność
W programie „Milionerzy” pojawił się nietuzinkowy gracz. Sebastian dzielnie walczył, jednak pytanie za 250 tysięcy sprawiło mu nie lada kłopot. Skomentował je w zaskakujący sposób, wywołując szczere rozbawienie wśród publiczności i u samego Huberta Urbańskiego.
W programie „Milionerzy” zagrał Sebastian Jurgiewicz z okolic Szczecina. Z zawodu handlowiec w branży hydrauliki wysokich ciśnień, wykazał się niemałą wiedzą, ale także szczęściem, które prowadziły go coraz wyżej w tabeli nagród.
Przede wszystkim gracz wykazał się jednak zaskakującą charyzmą i poczuciem humoru, a kiedy stanęło przed nim pytanie za 250 tysięcy, jego komentarz wprawił publiczność i prowadzącego w rozbawienie.
„Milionerzy”: Sebastian wywołał śmiech u Urbańskiego. Po chwili podjął ostateczną decyzję
Trzeba przyznać, iż Sebastian sprawiał wrażenie niezbyt zestresowanego udziałem w „Milionerach”. Jednak już na samym początku drogi do wygranej natrafił na spory problem. Pytanie za 40 tysięcy złotych brzmiało „Laurazja to:”
A. miasto w Azji
B. metropolia nad Laurą
C. dawny kontynent
D. boska żona Gondwany
Gracz zdecydował się wreszcie na skorzystanie z telefonu do przyjaciela. Połączenie skierowano do Filipa, który, niestety, także nie był w stanie z pełnym przekonaniem pomóc Sebastianowi, jednak obaj panowie skłaniali się ku opcji C, która ostatecznie została zaznaczona i okazała się poprawna.
Uczestnik pokonywał kolejne progi, nie wykorzystując pozostałych kół ratunkowych — do czasu, kiedy na jego drodze stanęło pytanie za 250 tysięcy złotych. Brzmiało ono: „Kto w Trzy po trzy wspominał taki oto napis na transparencie: O Sasie, w dobrym czasie, drugi raz walisz, przez Kalisz?”
A. Mikołaj Rej
B. Adam Mickiewicz
C. Juliusz Słowacki
D. Aleksandro Fredro
Znów gracz miał twardy orzech do zgryzienia i nawet półroczne studia na filologii polskiej nie zdołały podsunąć mu odpowiedzi. Niepewnie wskazywał na odpowiedź D, jednak, jak słusznie zauważył Hubert Urbański, do wygrania miał 250, ale do stracenia – 85 tysięcy złotych. Rozterka była naprawdę poważna.
– Korci mnie, żeby zaznaczyć D, ale mogę być grubo w błędzie i zostać z „czterdziestoma kołami”, a mam już „125 w blacie” – zastanawiał się, już w tym momencie wywołując rozbawienie u prowadzącego. Jednak jego następny komentarz wywołał salwę śmiechu wśród publiczności.
– Pojadę sobie za to do Laurazji.
Ostatecznie uczestnik zrezygnował z odpowiedzi.
– Podziękuję za grę i zabiorę swoje ciężko wywalczone 125 tysięcy złotych – stwierdził, po czym otrzymał gromkie brawa.
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Aktor zmarł w szpitalu, jego ostatnie dni życia były wstrząsające. 1 maja obchodziłby kolejne urodziny
- Gdzie pracowała Katarzyna Cichopek, zanim została aktorką? Fatalnie czuła się w pierwszej pracy
- Była żona Wiśniewskiego się zaręczyła. Znany polski sportowiec poprosił ją o rękę