Choroba, zupełnie inna od COVID-19, równie poważna, nadciąga ogromną falą. Eksperci alarmują Polaków. Czy możemy się przed nią ustrzec? Głos w tak ważnej sprawie, w rozmowie z Polsat News, zabrała Profesor Joanna Rymaszewska z Uniwersytetu Medycznego. Koronawirus to obecnie temat numer jeden na całym świecie. Okazuje się, że to jednak nie jest to jedyna choroba, która na ten moment zagraża społeczeństwu. Choć ogromna fala kolejnego, poważnego schorzenia, to następstwo wirusa z Wuhan, objawia się zupełnie inaczej. Według prof. Joanny Rymaszewskiej narażona jest na nią szczególnie jedna z grup. Kolejna choroba zagraża Polakom Kiedy Polska jeszcze nie uporała się z epidemią koronawirusa, u Polaków zaczyna pojawiać się kolejna, równie groźna choroba. Wirus z Wuhan wywołał w społeczeństwie skrajne emocje, w tym również lęk, strach i niepewność. Choć nie jest to niczym dziwnym, mogą przynieść one bardzo poważne skutki dla naszego zdrowia. – Każdy człowiek przezywa to podobnie, nie mamy się czego wstydzić. Strach, obawa przed obecnym zagrożeniem i tym, co będzie się działo w przyszłości, to są naturalne reakcje – powiedziała w Polsat News prof. Joanna Rymaszewska. Eksperci twierdzą, że fala kolejnej choroby jest nieunikniona. Sytuacja w kraju i u na świecie, może doprowadzić do większej liczby i zaostrzeń istniejących zaburzeń psychicznych. Eksperci alarmują, że w społeczeństwie pojawi się fala załamań. Jak możemy się przed tym uchronić i gdzie szukać pomocy w tak ciężkim czasie? Kierownik Katedry i Kliniki Psychiatrii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu uważa, że w szczególności odbije się to na jednej grupie. Magda Gessler sprzedaje potrawy na Wielkanoc. Sprawdziliśmy, ile kosztują i odebrało nam mowę Jest oficjalne stanowisko Andrzeja Dudy ws. matur 2020. Rodzice i uczniowie będą wściekli Wielkanoc 2020. Jak będą wyglądały święta? Rząd apeluje o nie jechanie do rodziny „Tragedia rodzinna” Fala zaburzeń psychicznych – W czasach epidemii mamy najwięcej reakcji depresyjnych. Czyli zaburzeń adaptacyjnych. Reakcji człowieka na stres, bezpośrednie zagrożenie, ograniczenia, niepokój o przyszłość, o pracę, o bliskich – powiedziała prof. Joanna Rymaszewska w rozmowie z Polsat News – Powoduje to obniżenie nastroju, brak aktywności, chęci do życia, umiejętności cieszenie się z codziennych drobiazgów, mniej energii – wytlumaczyła na wizji. Depresja to bardzo poważna choroba, której nie możemy lekceważyć i zawsze wymaga ona konsultacji ze specjalistą – psychologiem, psychoterapeutą czy psychiatrą. Według prof. Joanny Rymaszewskiej narażona jest na nią szczególnie jedna grupa zawodowa. – Wszyscy lekarze, którzy mają bezpośredni kontakt z pacjentami, są bardziej narażeni. Ale nie tylko oni. Również pielęgniarki, ratownicy medyczni, salowe, pracownicy szpitali lekarze – wytłumaczyła w rozmowie z Polsat News – Potrzebują wsparcia, porady, nie mogą spać, martwią się, czy będą w stanie wytrzymać kolejną dobę dyżuru – dodała. Jak jednak lekarze i pozostali, których dotknie depresja bądź inne załamanie, zaburzenie psychiczne, mogą szukać pomocy i jak sobie z tym radzić? Jedną z dróg, z których warto skorzystać, jest bezpłatna konsultacja telefoniczna oraz mailowa, uruchomiana przez Uniwersytet Medyczny. – My specjaliści, psychologowie, psychiatrzy, psychoterapeuci pomagamy tak, jak umiemy. Pomagamy rozmową, pomagamy terapią, czasami możemy również wesprzeć lekami – wyjaśniła w rozmowie z Polsat News. Co powinniśmy robić, aby choroba nas nie dosięgnęła? Choć na uchronienie się przed depresją nie ma złotego środka, Joanna Rymaszewska dała jedną, bardzo ważną wskazówkę. – Nie myślcie o tym państwo, myślcie o tym, na co mamy wpływ – zaapelowała na antenie Polsat News. ZOBACZ ZDJĘCIA: Fot. Engin Akyurt, Pexels Z danych NFZ wynika, że nadepresję częściej chorują kobiety – stanowią aż 73 proc. wszystkich leczących się na tę chorobę. Fot. Nik Shuliahin, Unsplash Dane Centrum Badania Opinii Społecznej wskazują, że w 2019 r. aż 14 proc. Polaków odczuwało obniżony nastrój lub stany depresyjne. Ta liczba może się drastycznie zwiększyć. Fot. Free-Photos, Pixabay Według Światowej Organizacji Zdrowia z depresją zmaga się ponad 260 mln ludzi na całym świecie. ZOBACZ TEŻ: Żałoba w Mazowieckiej policji. Funkcjonariusze żegnają „Zdzisia” Niesamowite zjawisko już najbliższej nocy, trzeba patrzeć w niebo. Księżyc będzie inny niż zawsze Tygrys z ZOO w USA ma koronawirusa. Najprawdopodobniej zaraził się od człowieka Edyta Herbuś pokazała zdjęcie bez ubrań. Fani są zachwyceni jej ciałem „Taka drobniutka” Epidemiolog twierdzi, że epidemia w Polsce zaczęła się kilka miesięcy temu. Wskazał prawdopodobną datę Jak w minutę zrobić maseczkę bez szycia? Potrzeba jedynie trzech rzeczy, które każdy ma w domu źródło: polsatnews.pl
Choroba była przyczyną wybitnego artysty. Legendarna postać zmarła w wieku 75 lat. Piosenkarz odszedł w swoim domu, informacja została przekazana przez osobę, z którą pracował.Jak podaje theguardian.com, przyczyną śmierci muzyka była krótka choroba. Piosenkarz znany z wielu przebojów zmarł w swoim domu. Fani są zrozpaczeni tą niezwykle smutną informacją. Rodzina potwierdziła wieści o śmierci muzyka.
Choroba, z powodu której zmarł mężczyzna z Chin, wzbudziła niepokój u wielu osób. Czy w dobie panującej pandemii, hantawirus jest kolejnym zagrożeniem? Czy chory mógł zarazić innych? Lekarze nie mają wątpliwości. Kiedy cały świat mierzy się z pandemią SARS-CoV-2, z Chin nadeszła informacja o śmierci kolejnej osoby. Tym razem nie chodzi jednak o ofiarę koronawirusa. Mężczyzna z Chin zmarł na wskutek innej choroby zakaźnej, jaką jest hantawirus. W internautach zaczęło narastać pytanie, czy możemy mieć do czynienia z nową epidemią? Głos w sprawie zawarli eksperci medyczni jak i władze Chin.
Córka tej kobiety została zaatakowana na podwórku. 12-latka cierpi na zespół Angelmana. Mama dziewczynki nagrała wideo i pokazała rany na ciele dziecka, była wstrząśnięta. To nie był pierwszy raz, kiedy dziewczynka była zastraszana. Dziecko cierpi na zespół Angelmana i uczęszcza do szkoły specjalnej. Jednak nawet to nie uchroniło jej – przed przemocą ze strony rówieśników. Kiedy mama dostała informację od pracowników placówki, że córka jest w potrzebie, natychmiast zareagowała. Córka była prześladowana Córka tej kobiety cierpi na rzadki zespół Angelmana i z tego powodu spotkała się z karygodnym zachowaniem podczas szkolnych zajęć. Według wersji pracowników szkoły, 12-letnia Aalyha z Nowej Zelandii, stanęła na drodze innemu uczniowi i w ten sposób sprowokowała go do agresywnej reakcji. W wyniku tego ataku została zraniona i podrapana. Chłopiec ugryzł dziewczynkę w twarz, podrapał po oczach i ramionach, a także zadał rany na jej plecach. var block_td_uid_2_63c68edad4fb6 = new tdBlock(); block_td_uid_2_63c68edad4fb6.id = "td_uid_2_63c68edad4fb6"; block_td_uid_2_63c68edad4fb6.atts = '{"limit":"1","sort":"","post_ids":"176123","tag_slug":"","autors_id":"","installed_post_types":"","category_id":"","category_ids":"","custom_title":"","custom_url":"","show_child_cat":"","sub_cat_ajax":"","ajax_pagination":"","header_color":"","header_text_color":"","ajax_pagination_infinite_stop":"","td_column_number":1,"td_ajax_preloading":"","td_ajax_filter_type":"","td_ajax_filter_ids":"","td_filter_default_txt":"Wszystko","color_preset":"","border_top":"","class":"td_uid_2_63c68edad4fb6_rand","el_class":"","offset":"","css":"","tdc_css":"","tdc_css_class":"td_uid_2_63c68edad4fb6_rand","tdc_css_class_style":"td_uid_2_63c68edad4fb6_rand_style","live_filter":"","live_filter_cur_post_id":"","live_filter_cur_post_author":"","block_template_id":""}'; block_td_uid_2_63c68edad4fb6.td_column_number = "1"; block_td_uid_2_63c68edad4fb6.block_type = "td_block_13"; block_td_uid_2_63c68edad4fb6.post_count = "1"; block_td_uid_2_63c68edad4fb6.found_posts = "1"; block_td_uid_2_63c68edad4fb6.header_color = ""; block_td_uid_2_63c68edad4fb6.ajax_pagination_infinite_stop = ""; block_td_uid_2_63c68edad4fb6.max_num_pages = "1"; tdBlocksArray.push(block_td_uid_2_63c68edad4fb6); Rodzina uwielbianej piosenkarki przeżywa dramat. Nie żyje jej najbliższa osoba Adrianna Boryń - 10 marca 2020 0 Po ataku córka stała się jeszcze bardziej wycofana w kontaktach z rówieśnikami. Matka dziecka, Kerri Arnold, postanowiła stanąć w jej obronie. Miała już dosyć prześladowań. Teraz chce, aby jej filmik trafił do jak najszerszego grona odbiorców. W poście na Facebooku kobieta apeluje do innych rodziców, że przemoc zaczyna się w domu. Włókno LYCRA® – kilka informacji, które warto znać Każdy może zrobić środek do dezynfekcji wg domowego przepisu. Prosty i szybki, lista składników zaskakuje Co to jest zespół Angelmana? Zespół Angelmana jest bardzo rzadkim, złożonym zaburzeniem genetycznym, które ma wpływ na układ nerwowy człowieka. Chorzy mają charakterystyczny uśmiech i wykonują specyficzne ruchy, co z pewnością zwracało uwagę innych dzieci w szkole jako coś dziwnego. Chorobę nazywa się syndromem szczęśliwej kukiełki. Zaburzenie łączy się z opóźnionym rozwojem dziecka, niepełnosprawnością intelektualną, drgawkami i upośledzeniem mowy. Takie osoby mają zazwyczaj radosne i nadpobudliwe uosobienie. Nic dziwnego, że matka bardzo martwi się o dziewczynkę. Córka każdego dnia narażona jest na ocenę ze strony innych dzieci. Postanowiła z tym walczyć i w sieci opublikowała wideo z widocznymi obrażeniami swojej pociechy. Aalyha ma na nim łzy w oczach. Kobieta wyznaje, że władze szkoły przeprosiły rodzinę za zachowanie chłopca i mają zapobiegać takim incydentom w przyszłości. Ma nadzieję, że sytuacja zakończy się sprawiedliwie, ale tak naprawdę każdy rodzic jest odpowiedzialny za takie zachowania, ponieważ dziecko wynosi je z rodzinnego domu.
Chłopiec walczy o życie, lekarze zdiagnozowali u niego złośliwego guza mózgu. Wszystko zaczęło się od bólu głowy i kłopotów z widzeniem. Dziecko ma zaledwie 7 lat. Rodzice proszą o pomoc wszędzie, gdzie jest to możliwe. Chłopiec, uczeń szkoły podstawowej nazywa się Jan Woźniak. Do tej pory z jego zdrowiem nie było kłopotu. Miał ambitne plany, by zostać piłkarzem. Niestety, diagnoza wydana przez lekarzy przekreśliła jego marzenia.
TVP: ostatni odcinek programu Elżbiety Jaworowicz wywołał masę emocji i łzy wzruszenia. Wszystko za sprawą niezwykłego gestu ekspertów, którzy gościli w studio Sprawy dla Reportera. Kiedy usłyszeli o rzadkiej chorobie czteroletniej Oli, nie potrafili przejść obojętnie. Na wizji zrobili coś, czego prawdopodobnie nikt nie mógłby się spodziewać. Ich poczynania spotkały się z ogromnym odzewem. Rzadka choroba czteroletniej Oli Lewandowskiej była tematem poruszonym w ostatnim odcinku Sprawy dla reportera na TVP. Schorzenie, z którym dziewczynka zmaga się od urodzenia, przyczyniło się do tego, że ma zdeformowaną buźkę, a jej paluszki u rąk i nóg są zrośnięte. Mama zbiera pieniądze na kosztowną operację, która na ten moment wykonywana jest tylko w Stanach Zjednoczonych. Eksperci, którzy przysłuchiwali się jej historii, zrobili coś niewiarygodnego.
Nowotwór, z którym od dłuższego czasu zmagała się legendarna aktorka, nie zdołał jej pokonać. Mimo że nigdy wcześniej nie wspominała o śmiertelnej chorobie, jej życie stanęło pod znakiem zapytania. W ubiegłym roku ogłosiła, że zmuszona jest na jakiś czas zawiesić swoją aktorską karierę i zniknąć z show-biznesu. Dopiero teraz wyjawiła, czym była spowodowana ta nagła decyzja. Kiedy gwiazda po raz pierwszy usłyszała diagnozę, przekonana była, że to felerna pomyłka, a problem ten zupełnie jej nie dotyczy. Wizyta u specjalisty spowodowana była według niej lekką niestrawnością i dyskomfortem w żołądku. Słowa, które usłyszała z ust lekarza, zabrzmiały dla niej jak wyrok. Tomografia komputerowa nie pozostawiała żadnych wątpliwości.
Choroba kobiety wywołała u niej niepokój o zdrowie jej przyszłego dziecka. Bała się, że może spotkać je to samo, bowiem przykra dolegliwość towarzyszyła jej od zawsze. Jednak kiedy urodziła, wydarzył się prawdziwy cud. Pewna kobieta od urodzenia cierpiała na uciążliwą chorobę. Z tego powodu nie planowała dziecka, ale kiedy lekarze powiadomili ją, że jest w ciąży, była zdumiona. Postanowiła nie przeprowadzać aborcji. Nigdy nie spodziewała się tego, co okazało się później. Czym jest choroba motyla?
Dziecko, które od dłuższego czasu chorowało, było powodem zmartwień rodziców. Nic nie wskazywało na powód choroby, a maluch czuł się coraz gorzej. Gdy mama zajrzała do kubka dziecka, znalazła powód złego samopoczucia. Natychmiast postanowiła podzielić się tą informacją z innymi rodzicami. Dziecko, które choruje, to normalność. Częsty kontakt z rówieśnikami w przedszkolu powoduje, że maluchy non stop przynoszą jakieś zarazki do domu. Zdarza się jednak, że pociecha źle się czuje, choć nie ma ku temu żadnych powodów. Wtedy lepiej przejrzeć rzeczy, z którymi ma kontakt.
Choroba jest w stanie załamać każdego człowieka. Po prostu cierpię. Czuję, że się załamuję, taka jest prawda — zdradza w swoim wpisie uwielbiana aktorka. Gwiazda jest w fatalnym stanie. Choroba jest w stanie załamać każdego człowieka. Po prostu cierpię. Czuję, że się załamuję, taka jest prawda — zdradza w swoim wpisie uwielbiana aktorka. Gwiazda jest w fatalnym stanie. Światowej sławy aktorka zdradza kulisy swojej choroby. Gwiazda znana z takich filmowych hitów jak Szkoła Uwodzenia, Legalna Blondynka czy Hellboy nie ukrywa, że jej życie w niczym nie przypomina świata pełnego blichtru. Choroba załamała kobietę, która postanowiła opublikować na swoim Instagramie poruszający wpis.
Kobieta zauważyła u siebie niepokojące siniaki na ciele. Nie poszła jednak do lekarza od razu – była pewna, że po prostu nie zauważa, gdy je sobie nabija. Gdy postanowiła w końcu wybrać się po diagnozę, było już za późno. Siniaki, które pokazała lekarzowi były oznaką okropnej choroby. 22-latka już od jakiegoś czasu obserwowała niepokojące zmiany w organizmie – prócz siniaków działy się także inne rzeczy. Przekładała jednak wizytę na później, aż w końcu naprawdę się przestraszyła. Gdy lekarz zobaczył na jej ciele rozległe krwiaki, od razu znał diagnozę. Było już jednak za późno.
Dziewczynka urodziła się z guzem na twarzy, który zniekształcał dolną część jej głowy. Było to ogromnie uciążliwe dla dziecka i bardzo niebezpieczne. Gdy dziewczynka rosła, guz rósł wraz z nią, stanowiąc coraz większe zagrożenie dla jej życia. Rodzice wciąż szukali kogoś, kto wykonałby zabieg wycięcia guza, niestety wciąż na próżno. Dziecko urodziło się z wielkim problemem. Od pierwszych dni życia miało ogromne trudności z oddychaniem i poruszaniem się, rodzice martwili się, że dorastająca dziewczynka nie odnajdzie się wśród rówieśników. To bez znaczenia, że jest jeszcze malutka, ale już przeżywa swoje pierwsze społeczne doświadczenia.
TVP: aktor uwielbianego przez Polaków serialu ma za sobą trudne chwile. Kiedy pewnego ranka spojrzał w lustro, dosłownie nie poznał własnego odbicia. 58-latek miał wylew krwi do prawego oka. Obawiał się, że to koniec jego kariery. Całe szczęście odzyskał wzrok, a po panice i strachu, których doświadczył, nie ma już ani śladu. Oślepłem! Zacząłem panikować – mówił w rozmowie z Super Expressem. Uwielbiany aktor natychmiast udał się do Klinicznego Szpitala Okulistycznego przy ul. Sierakowskiego w Warszawie. Na miejscu okazało się, że rogówka odkleiła się w trzech miejscach. Lekarze już na wstępie ostrzegli go, że grozi mu inwazyjna operacja, a nawet całkowita utrata wzroku. Tym razem jednak wszystko dobrze się skończyło.
Włosy dziewczynki od zawsze zwracały uwagę wszystkich. Oprócz tego, że nie dawało ich się uczesać, wypadały w zawrotnym tempie. W pewnym momencie zaczęły też rosnąć ku górze! Stała się obiektem drwin i nieprzychylnych komentarzy ze strony społeczeństwa. Dopiero diagnoza lekarzy wyjawiła całą prawdę. Okazało się, że cierpi na rzadką chorobę. Inność w społeczeństwie niemalże od zawsze spotyka się z komentarzami i nieprzychylnymi opiniami. O ile dorośli ludzie są w stanie sobie z tym poradzić, tak dzieci wydają się w tej kwestii zupełnie bezradne. W przypadku tej dziewczynki każdy spacer czy wyjście do sklepu kończyło się dokładnie w taki sam sposób. Zdjęcia robione z ukrycia, dotykanie czy wyśmiewanie stało się codziennością. Jej życie przemieniło się w piekło.
Chłopiec, który całe życie spędził w plastikowej bańce, był tematem do rozmów na całym świecie. Jego niesamowita historia do dziś jest tematem filmów dokumentalnych o najdziwniejszych medycznych przypadkach. 45 lat temu jego sytuacją żyli wszyscy. 45 lat temu oczy całego świata zwrócone były w stronę Stanów Zjednoczonych, gdzie mieszkał chłopiec, który całe swoje życie spędził w plastikowej bańce. Taki rodzaj egzystencji był jedynym, na jakie mogło w tamtych czasach liczyć dziecko, które od urodzenia cierpiało na tajemniczą chorobę.
Guz pnia mózgu, z którym od lat walczyła 20-letnia Polka, zwyciężył w tym nierównym starciu. Śmierć młodziutkiej dziewczyny pogrążyła w żałobie nie tylko najbliższą rodzinę, ale również przyjaciół i mieszkańców Małopolski, którzy wpierali ją w tym trudnym czasie. W sieci pojawiła się lawina wzruszających komentarzy. Śpij spokojnie Aniołku, pisali internauci. 20-letnia mieszkanka województwa małopolskiego przegrała walkę z guzem pnia mózgu, którą dzielnie toczyła przez 4 lata. Jej nagłe odejście wywołało w sieci poruszenie, a komentarze wyrażające rozpacz i ogromną stratę wydawały się nie mieć końca. Pomimo tego, że początkowo choroba wyglądała niegroźnie, miała tragiczne skutki. Justyna Stochel: choroba ciągnęła sie za nią od 4 lat Początkowo choroba 20-latki wyglądała bardzo niegroźnie. Zaczęła się bowiem od bólów głowy i częstych wymiotów. Przekonana była, że nie jest to nic groźnego, a jej życiu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo. Przeprowadzone badania okazały się druzgocące, tym samym rozpoczęła się jej walka z guzem pnia mózgu. Niestety nie dało się go wyciąć w całości. Radioterapia i chemioterapia również nie przynosiły oczekiwanych rezultatów. Tym sposobem w Polsce i Europie wszystkie metody ratunku Justyny zostały wyczerpane. Jedyną szansą była nowatorska terapia, która na ten moment przeprowadzana jest tylko w Meksyku. Pomimo tego, że w akcję ratunkową włączyli się mieszkańcy całego regionu, było to zbyt mało. W miesiąc udało im się zebrać 800 tys. zł.
The Voice of Poland: gwiazda uwielbianego przed Polaków talent show zmaga się z poważną chorobą, która każdego dnia sprawia jej ogromny ból i problemy z oddychaniem. Dramatyczny apel, na który zdecydowała się dziewczyna, przyprawia o dreszcze na całym ciele. Pomóżcie! Nie chcę przestać oddychać – powiedziała wokalistka. Maja Kapłon od urodzenia cierpi na poważne schorzenie kręgosłupa. Przypomnijmy, że już od kilku miesięcy trwa zbiórka na kosztowną operację, która jest jedyną szansą, aby uratować jej życie. Piosenkarka w dramatycznym apelu, po raz kolejny poprosiła obserwatorów o pomoc. Przekaz, który skierowała do fanów, chwyta za serce.
Niemowlak natychmiast po urodzeniu musiał być poddany skomplikowanemu zabiegowi. Jego wygląd przeraził lekarzy, natychmiast dając im do zrozumienia, że muszą operować. Dziewczynka urodziła się nie tylko kilka tygodni za wcześnie, ale też z rzadką wadą wrodzoną, która mogła zagrozić jej życiu. Malutka urodziła się w 33 tygodniu życia. Nie dość, że samo to sprawiało już, że była bardzo delikatna, to maleństwo miało też wadę wrodzoną, która jeszcze bardziej narażała jej życie. Na całe szczęście niemowlak okazał się bardzo waleczny i pokonał wszelkie przeciwieństwa losu, przynosząc rodzicom wiele szczęścia i radości.
Matka z córką postanowiły wybrać się na zwykłe, codzienne zakupy spożywcze. Nie spodziewały się, że kiedy wrócą, będzie czekać na nie okropna wiadomość, która natychmiast zniszczyła im cały dzień. To okropne, że ludzie nie potrafią nawet zastanowić się nad słowami, które kierują do zupełnie obcych osób. Zbyt często zapominamy o tym, że kiedy stykamy się z zupełnie obcymi ludźmi, wiemy o nich tylko te najbardziej podstawowe rzeczy – jak się nazywają, czy może jak wyglądają. Nigdy nie wiemy, co dokładnie w życiu przeszli, jaka jest ich historia. A jednak ich osądzamy. Tak, jak osądzone zostały matka wraz z córką.
Rodzice dowiedzieli się, że ich synek nie ma szans na to, że urodzi się zdrowy – zostali zapytani, czy w związku z tym nie chcą przeprowadzić aborcji. Oni kategorycznie odmówili. To miało być ich pierwsze dziecko i byli zdeterminowani, żeby przyszło na świat. Kiedy kilka miesięcy później poszli na kolację, otrzymali tajemniczy liścik. Młodzi rodzice nie mogli się doczekać przyjścia na świat ich długo wyczekiwanego dzieciątka. Niestety wtedy otrzymali bardzo złe wieści. W 24. tygodniu ciąży, podczas badania USG lekarze wykryli u Brody’ego bardzo poważne rozszczepienie wargi i podniebienia, które po porodzie wymagałoby wielu poważnych i kosztownych operacji.
Mama Justyny Steczkowskiej jest sparaliżowana, przez co wymaga stałej opieki. Artystka postanowiła zabrać ją do swojego domu i osobiście się nią zająć. Schorowana kobieta jeździ na wózku i nie mówi. Pomimo tego, że gwiazdę czasami nachodzą myśli, że dłużej nie da rady, nie poddaje się. Co daje jej taką siłę? O tym opowiedziała w Kulisach sławy TVN. Danuta Steczkowska jeszcze jakiś czas temu była pełną życia i przebojową kobietą. Nagła choroba przyczyniła się do tego, że nie mogłaby mieszkać sama w domu. Artystka postanowiła się nią zaopiekować. W programie Uwaga! Kulisy sławy uchyliła rąbka tajemnicy, jak teraz wygląda jej życie. Zapał, z którym pokonuje przeciwności losu, jest godny podziwu.
Tata i syn byli dla siebie wszystkim, odkąd tragicznie zmarła ukochana żona mężczyzny. Kiedy któregoś dnia mężczyzna przestał pojawiać się w pracy, jego koledzy postanowili zbadać sprawę i dowiedzieć się, co się stało. Powód, jaki podał im samotny ojciec, rozdziera serce, trudno powstrzymać łzy. Niestety, znane przysłowie o tym, że nieszczęścia chodzą parami, bardzo często okazuje się boleśnie prawdziwe. Tak właśnie było w przypadku tej rodziny, której tragedie uderzały jedna po drugiej. Samotny tata ni był w stanie udźwignąć tego strasznego ciężaru, był bliski załamania. W pewnym momencie zupełnie przestał pojawiać się w pracy.
Choroba, z którą zmaga się 16-latek, nie powstrzymała go przed tym, by po raz 9. zostać wolontariuszem WOŚP. Łukasz dla nas wszystkich może być prawdziwą inspiracją i motywacją do działania. Jego zapał i chęć niesienia pomocy innym są godne podziwu. Nic dziwnego, że zaledwie 3 lata temu udało mu się zdobyć rekordową ilość pieniędzy zgromadzonych w puszce. Łukasz Berezak swoją bohaterską postawą zyskał nie tylko ogólnopolski rozgłos, ale również zaszczytne miano honorowego wolontariusza. Pomimo tego, że sam zmaga się z ciężką chorobą, która spowodowała spustoszenie w jego organizmie, nie poddaje się. Na własnym przykładzie wie, jak trudne potrafi być życie z nieuleczalnym i wyniszczającym schorzeniem.
Małżeństwo powinno być zobowiązaniem na całe życie. W końcu to obiecujemy sobie w przysiędze małżeńskiej. W zdrowiu i w chorobie, dopóki śmierć na nie rozłączy. Prawdziwe życie bardzo często układa się jednak inaczej. Tak było i w tym przypadku. Mąż z żoną oddalili się od siebie. Wtedy mężczyzna znalazł dokumenty, które zmroziły mu krew w żyłach. Wiadomo, każda relacja ma swoje lepsze i gorsze momenty. Powinniśmy przynajmniej starać się, żeby znaleźć wyjście z każdej sytuacji, chociażby nie wiadomo jak kryzysowej, jednak ludzie bardzo często po prostu się poddają. Tak właśnie było w tym przypadku. Mężczyzna postanowił, że jego małżeństwo jest skreślone, ponieważ ich związek przeżywał trudny moment. Wtedy wszystko się zmieniło.
Zdjęcie z ręki stało się nieodłącznym elementem naszej codzienności. Nic dziwnego, że na Instagramie pod hasztagiem #selfie kryje się ponad 410 mln przeróżnych kadrów. Uwielbiają je nie tylko celebryci i znane osobistości, ale również każdy z nas. Często robisz selfie? Najwyższa pora zastopować. Wkrótce mogą pojawić się poważne problemy. Pogoń za perfekcyjnym ujęciem i nienaganną autoprezentacją trwa w najlepsze. To zupełnie zrozumiałe. W końcu każdy z nas w mediach społecznościowych pragnie wyglądać najlepiej jak to tylko możliwe. Zastanawiałaś się kiedyś, ile czasu zajmuje ci wykonanie perfekcyjnego seflie? Jak często wrzucasz je do sieci? Bądź czujna.
Fotograf to dużo cięższa praca, niż może się wydawać wielu osobo, które uważają, że robienie zdjęć może być co najwyżej czystą przyjemnością. W rzeczywistości, jego zadaniem jest dokumentowanie najsmutniejszych, ale też niesłychanie ważnych wydarzeń tego świata. Na przykład ten mężczyzna postanowił uwiecznić ostatni dzień ciężko chorego dziecka. Kiedy po raz pierwszy zaoferowano mu tę pracę, fotograf nie wiedział jeszcze, czego ma się spodziewać. Zgodził się zrobić zdjęcie dziecku właśnie wypisanemu ze szpitala, ale matka nie powiedziała mu jeszcze o wszystkich szczegółach. Kiedy je poznał, nie mógł powstrzymać łez.
Serce jej męża zawsze było zdrowe, dobrze działające. Nikt nie spodziewał się, że mężczyzna będzie miał jakiekolwiek problemy zdrowotne z nim związane. A jednak, o mało nie doszło do tragedii, bo którejś nocy okazało się, że organ znienacka przestał pompować krew. Nigdy by się nie obudził, gdyby nie… stolik stojący przy łóżku. Ta historia brzmi, jakby nigdy nie miała prawa się wydarzyć, a jednak. Jest jak najbardziej prawdziwa, a kobieta, która się nią podzieliła, ma dokumentację medyczną, która to poświadcza. Historia o tym, jak serce jej męża nagle się zatrzymało, ma zaskakująco pozytywne zakończenie.
Kobieta jakiś czas temu została mamą wspaniałej i wyczekanej córeczki. Problemy zaczęły się, kiedy media obiegła wiadomość, że jej mała pociecha zażywa viagrę. Niekonwencjonalna metoda, na którą zdecydowała się matka, wywołała oburzenie internautów. Prawdziwy powód jej działania też wzbudza skrajne reakcje. Nowo narodzona córeczka była dla rodziców prawdziwym darem, który spadł z im nieba. Pomimo tego, że poród odbył się bez większych komplikacji, a wyniki badań nie wskazywały żadnych nieprawidłowości, dziewczynka z czasem zaczęła puchnąć i nieustannie wymiotować. Z dnia na dzień stan zdrowia malucha zaczął się pogarszać. W pewnym momencie rozpoczęła się prawdziwa walka o jej dalsze życie. Kobieta zastanawiała się, jak jej pomóc,