“Nasz nowy dom”: Tak wkurzonej ekipy jeszcze nie widzieliśmy
Trwa nowy sezon programu “Nasz Nowy Dom”, który odmienia losy wielu polskich rodzin. Szybkie tempo prac wymaga dokładności i skrupulatności, która nie zawsze się udaje. I tym razem coś poszło nie tak. Ekipa budowlana miała dość.
"Nasz Nowy Dom" ruszył z kolejnym sezonem
Program, który odmienia losy wielu rodzin w całej Polsce, powrócił z 22. edycją. Od początku marca ekipa na czele z Elżbietą Romanowską wchodzi do domów i mieszkań i ratuje to, na co przez lata nie było czasu i środków. Już ponad trzysta budynków zostało odnowionych dzięki działalności programu “Nasz Nowy Dom” , a przed telewizorami niezmiennie gromadzą się rzesze widzów, którzy z zainteresowaniem śledzą losy potrzebujących rodzin.
I tym razem nie zabrakło wzruszających historii i wybuchów radości w związku z efektami prac ekipy programu “Nasz Nowy Dom”. Niekiedy warunki mieszkaniowe bohaterów formatu są naprawdę trudne. Chłód, przeciekające dachy i brak podstawowych urządzeń sprawiają, że przebywanie w budynku jest wręcz niebezpieczne dla zdrowia. To dlatego Elżbieta Romanowska decyduje się wesprzeć rodziny, które dotknął kryzys i odmienić ich życia.
Tempo prac musi być szybkie
Warty uwagi jest fakt, że ekipa programu “Nasz Nowy Dom” wykonuje remonty w zaledwie pięć dni . To bardzo krótki okres, w który wielu wciąż nie może uwierzyć. Jak widać, da się jednak dokonać niemożliwe. Gdy trwają prace, rodzina, której budynek jest remontowany, wyjeżdża na wakacje i ma zapewniony nocleg w hotelu . W programie możemy zobaczyć liczne atrakcje, w których mogą wziąć udział, zanim powrócą do swojego lokalu.
Jak nie tak dawno temu wytłumaczyła Elżbieta Romanowska, te pięć dni, o których mówi się w programie, to i tak jest często zawyżony czas prowadzenia prac remontowych . Wiele osób wyobraża sobie pełne intensywnych pięć dni działań w budynku, a zdarza się zapomnieć o wymaganym przygotowaniu .
- To jest pytanie, które słyszę najczęściej i odpowiadam tak: ten remont trwa tylko pięć dni… - zaczęła tłumaczyć architektka Martyna Kupczyk.
- Ale co ty kłamiesz? Jakie pięć dni? Pierwszego dnia spotykamy rodzinę, możemy co najwyżej wynieść rzeczy… - dopowiadała Elżbieta Romanowska.
ZOBACZ TEŻ: Spłonął dom uczestników "Nasz nowy dom". Katarzyna Dowbor ujawnia kulisy
Architekt się nie popisał
Z tego też powodu tempo prac musi być naprawdę wysokie, a każde opóźnienie i niedopatrzenie jest wiele warte . Świadkami reakcji na nie najlepszą organizację architekta Macieja Pertkiewicza staliśmy się, gdy na stronie facebookowej programu “Nasz Nowy Dom” udostępniono pełen emocji film . Okazało się, że ościeżnice zamówione przez mężczyznę dotarły o bardzo późnej godzinie.
Dodatkowo brakowało w nich kluczowego elementu, czyli górnych belek . Pracownicy budowy nie kryli swojego zdenerwowania tą sytuacją, która zresztą nie była pierwszą tego typu. Pojawiły się mocne słowa.
Wyszło tak, jak zwykle z Maćkiem bywa, jedynie wziąć folię taką stretchową i go zawinąć i wynieść - zagroził Jarosław Piłka, pracownik ekipy budowlanej.