Romanowskiej puściły nerwy. Była, jak burza. To niedopuszczalne
Program „Nasz nowy dom” od lat wzbudza wielkie emocje u widzów. Format, który odmienia życie swoich uczestników przez remonty ich domów, cieszy się dużą popularnością. Dużym wyzwaniem dla ekipy jest jednak ograniczony czas, jaki budowlańcy mają na przeprowadzenie prac. W ostatnim odcinku Elżbiecie Romanowskiej puściły nerwy.
Program „Nasz nowy dom” pomógł rodzinie z Bajd
W ostatnim odcinku programu „Nasz nowy dom” Elżbieta Romanowska wraz z resztą ekipy formatu odwiedzili Bajdy. We wsi położonej między Krosnem a Jasłem mieszka pani Małgorzata, pan Marcin i ich syn Damian. Ich życie naznaczyła wielka tragedia – pani Małgorzata poważnie zachorowała, przez co jej mąż nie mógł już wyjeżdżać, by zarobić na remont domu. Swój czas musiał poświęcić żonie i opiece nad synem, a także pozostałym domowym obowiązkom.
Sam budynek jest w strasznym stanie – niektóre ze ścian są dziurawe, przez co ciężko je ogrzać, tym bardziej że jedynym źródłem ciepła jest koza. Ogrzewania nie ma nawet w prowizorycznej łazience. Rodzina nie kryła emocji, gdy Elżbieta Romanowska poinformowała ich, że ekipa programu wyremontuje ich dom.
Ekipa programu „Nasz nowy dom” walczyła nie tylko z czasem
Za remont w odcinku odpowiedzialni byli kierownik robót budowanych Przemysław Oślak oraz architekt Maciej Pertkiewicz. Choć kierownik ekipy budowlanej był dobrej myśli, jego emocji nie podzielał architekt, który już na początku przewidział, że przed ekipą programu stoi wielkie wyzwanie.
Dodatkowy problem stanowił fakt, że zdjęcia do odcinka były realizowane podczas dużych mrozów – wieczorami temperatura odczuwalna sięgała nawet -20 stopni. Także wielkość domu sugerowała, że zdążenie może być bardzo trudne. Przypomnijmy, że ekipa programu „Nasz nowy dom” ma zaledwie pięć dni na zakończenie swoich prac, ponieważ po tym czasie rodzina wraca do swojego domu.
ZOBACZ TEŻ: „Nasz nowy dom”: Ela Romanowska aż się wzruszyła. Historia ściska za serce
Elżbiecie Romanowskiej puściły nerwy na planie programu „Nasz nowy dom”
Niestety tym razem ekipa budowlana programu „Nasz nowy dom” walczyła nie tylko z czasem, ale także z pogodą. Jak się bowiem okazało, zimne powietrze dostawało się do wnętrza i obmroziło ściany, co sprawiło, że konieczne było ponowne malowanie. Jakby tego było mało, dostawa się opóźniła i wystąpiły problemy z komunikacją.
Nerwowej atmosferze uległa także sama Elżbieta Romanowska, która pojawiła się na planie z pretensjami do ekipy. Od dłuższego czasu nie mogła się do nikogo dodzwonić.
Czy ja bym się mogła dowiedzieć, dlaczego nikt nie odbiera ode mnie telefonu? – zapytała oskarżycielsko.
Sytuacja na szczęście została szybko zażegnana i ekipa „Naszego nowego domu” wyjaśniła prowadzącej, że ważniejsze było dla nich zakończenie prac remontowych na czas. Koniec końców udało im się sprostać wyzwaniu, a rodzina nie kryła swoich zachwytów efektem końcowym.