Zdradził kulisy "MIlionerów". Jeden szczegół daje do myślenia
Kto z nas nie marzył o udziale w “Milionerach”? Okazuje się, że zakwalifikowanie się do programu wcale nie jest takie trudne, jak mogłoby się wydawać. Mężczyzna, który jakiś czas temu wziął udział w teleturnieju, podzielił się swoimi doświadczeniami. Ze szczegółami opowiedział o castingu oraz nieznanych dotąd szczegółach.
Były uczestnik postanowił opowiedzieć o swoich doświadczeniach w "Milionerach"
“Milionerzy” to jeden z najchętniej oglądanych teleturniejów w polskiej telewizji. Jest emitowany z przerwami od 1999 roku na TVN, a swoją popularność zawdzięcza faktowi, że toczy się w nim gra o ogromną stawkę. Obecnie trwa wakacyjna przerwa, jednak show powróci na ekrany już tej jesieni. Jest to więc idealny moment, aby przemyśleć swój udział w programie. Pewien mężczyzna zachęcił do tego wszystkich Polaków, a także opowiedział ze szczegółami, jak wygląda casting.
Były uczestnik teleturnieju, który zaistniał na TikToku pod pseudonimem “skwirczynski”, postanowił opowiedzieć swoim widzom, czego mogą spodziewać się podczas castingu do programu. Zdradził przy tym pewien szczegół, o którym większość osób nie miała dotąd pojęcia. A wszystko zaczęło się od wypełnienia i wysłania formularza zgłoszeniowego…
Jak wygląda casting do "Milionerów"? Były uczestnik zdradza kulisy
Kilka tygodni po tym, jak mężczyzna wypełnił internetowo formularz zgłoszeniowy, skontaktowała się z nim osoba z produkcji, która poinformowała, że udało mu się zakwalifikować do kolejnego etapu castingu . Okazuje się, że tę część przeprowadza się zdalnie.
Wyglądało to tak, że na początku jest taka dziesięciominutowa rozmowa przez kamerkę o życiu i waszych zainteresowaniach, ale też wydaje mi się po to, aby was rozluźnić przed kolejną częścią – opowiedział uczestnik.
Następnym etapem jest odpowiadanie na pytania z wiedzy ogólnej, które trwa ok. 1 godziny.
Te pytania możecie mieć o wszystko. Ja miałem tak: o geografię, o historię, o sztukę, o medycynę, o biologię, o astronomię... w sumie tak jak w "Milionerach" o wszystko, o co można się zapytać, tylko z tą różnicą, że nie ma proponowanych odpowiedzi. Musicie albo znać odpowiedź, albo jej nie znać, albo... pokombinować – wyznał tiktoker.
Dodał, że jemu najłatwiej było odpowiedzieć na tematy związane z naukami ścisłymi, natomiast dużo gorzej poradził sobie z zagadnieniami dot. sztuki. Mimo to nie przekreślono jego szans na udział w programie.
ZOBACZ TEŻ: Zaryzykował 250 tysięcy w Milionerach. Musiał znać te śmieszne czeskie słowa
Były uczestnik zachęca do udziału w "Milionerach". Opowiedział o zaskakującym szczególe
W dalszej części filmu mężczyzna opowiedział, że po tym, jak zakończył się etap castingu telefonicznego, produkcja poinformowała go, że jeszcze się z nim skontaktuje. Tiktoker odebrał to jako subtelną odmowę.
No to sobie pograłem. Trudno – powiedział sobie wówczas.
Po upływie kilku miesięcy skontaktowano się z nim jednak ponownie. Ku jego zdziwieniu, przekazano mu, że zakwalifikował się do programu. Produkcja przesłała mu na maila wszystkie dokumenty do uzupełnienia oraz umowę. 2 tygodnie przed nagraniem odcinka uczestnik musiał wybrać, kto będzie jego telefonicznym przyjacielem, a także kogo zabierze ze sobą na widownię.
Mężczyzna bardzo pozytywnie podsumował swoją przygodę w “Milionerach”. Zachęcił wszystkich widzów do spróbowania swoich sił w programie. Przy okazji poinformował swoją widownię o pewnym ciekawym, mało znanym fakcie :
Jest o tyle fajnie, że stacja zwraca wam koszty dojazdu. Nawet jeśli nic nie wygracie, to sam wyjazd nie jest inwestycją, bo macie hotel, śniadanie, obiad i macie koszty dojazdu pociągiem, albo samochodem. Więc, jak już mówiłem, naprawdę polecam wam się zgłosić – podsumował.