Lifestyle.Lelum.pl > Programy > Milionerzy: To pytanie trafiło do sądu! Uczestnik nie chciał odpuścić producentom
Wiktoria Wihan
Wiktoria Wihan 11.06.2024 20:17

Milionerzy: To pytanie trafiło do sądu! Uczestnik nie chciał odpuścić producentom

Hubert Urbański, sąd
Fot. AKPA, Canva/KatrinBolostsova

“Milionerzy” to wyjątkowy teleturniej, który daje swoim uczestnikom szansę na walkę o okrągły milion złotych. Stawka jest niebywale wysoka, dlatego droga do wygranej jest wyboista i trudna. Każda osoba biorąca udział w show musi odpowiedzieć poprawnie na 12 pytań. Niektóre z nich bywają podchwytliwe i to właśnie na takim odpadł pan Waldemar. Uczestnik nie chciał jednak uznać swojej przegranej. Przeanalizował treść pytania i odpowiedzi, po czym wniósł sprawę do sądu! 

"Milionerzy": Hubert Urbański czuwa nad przebiegiem teleturnieju

“Milionerzy” to jeden z najchętniej oglądanych teleturniejów w Polsce, gdzie uczestnicy mają szansę zawalczyć o ogromną wygraną. Każdy widz skrycie marzy o zdobyciu miliona złotych, dlatego chętnych do udziału w programie nie brakuje. Po przejściu procesu eliminacji, uczestnicy show siadają naprzeciw Huberta Urbańskiego, który towarzyszy im w drodze po najwyższą stawkę. Prowadzący przeprowadza ich przez 12 pytań z wiedzy ogólnej. Wśród nich znajdują się zarówno łatwe, jak i te bardziej zaawansowane i podchwytliwe zagadnienia, dlatego ostatecznie trudno jest przewidzieć ostateczny wynik gry.

Gospodarz programu przez cały czas czuwa nad atmosferą, która panuje w studiu, jak i nad przebiegiem teleturnieju. Jak zachowuje się poza kamerami? Tomasz Boruch, któremu udało się w tym roku zwyciężyć w programie, uchylił rąbka tajemnicy na ten temat. Wyznał, że Urbański zapewnia uczestnikom ogromne wsparcie:

Hubert to człowiek do rany przyłóż, bardzo serdeczny i wesoły, pomaga rozładować napięcie na fotelu – opowiedział w wywiadzie z portalem “ShowNews”.

Milionerzy: To zachowanie publiki przeszło do historii Milionerzy: Zadzwonił do siostry. Czegoś takiego nie było. Urbański aż się załamał

"Milionerzy": To pytanie padło przedmiotem sporu

Okazuje się, że nawet tak doświadczony prowadzący jak Hubert Urbański, nie jest w stanie w całości zapanować nad przebiegiem teleturnieju. Dziennikarz nie odpowiada za pytania, które przedstawia uczestnikom na drodze do miliona. Pan Waldemar Jabłoński odczuł tego skutki na własnej skórze. Mężczyzna wystąpił w jednym z odcinków “Milionerów” w 2000 roku. Z zapałem przystąpił do gry, jednak takowa zakończyła się już na drugim pytaniu, które było warte 1000 złotych. Musiał wówczas odpowiedzieć, ile nacięć znajduje się na bułce kajzerce. Pewny swego, zaznaczył odpowiedź z cyfrą 4. Komputer był jednak innego zdania, gdy wskazał, że prawidłowa odpowiedź to 5.

Pan Waldemar stracił szansę na wygraną. I choć odpadł z teleturnieju, postanowił przyjrzeć się jeszcze raz pytaniu, na którym zakończyła się jego przygoda. Nie mógł pogodzić się z tym, że komputer uznał jego odpowiedź za niepoprawną.

Doszedłem do 500 złotych, gdy otrzymałem pytanie "ile nacięć ma kajzerka?". Odpowiedziałem, że cztery. Zdaniem komputera — pięć. Nie zgadzałem się z tą odpowiedzią. Ale byłem zmuszony przerwać grę. W domu jeszcze raz przestudiowałem materiały źródłowe i upewniłem się, że to ja miałem rację, a nie komputer – opowiadał "Gazecie Wyborczej".

Uczestnik nie mógł zostawić tak tej sprawy. Zaczął dociekać swojej racji.

ZOBACZ TEŻ: Milionerzy: Wykorzystał wszystkie koła na jedno pytanie! Tak brzmiało

"Milionerzy": Uczestnik podał producentów do sądu. Cała sprawa zakończyła się w zaskakujący sposób

Pan Waldemar napisał w tej sprawie do twórców programu. Ci jednak odrzucili jego wniosek. Członkowie specjalnej komisji uznali, że kajzerki mają po pięć nacięć, co uzasadnili rozmaitymi źródłami związanymi z wypiekami i piekarnictwem.

Przytoczone przez pana źródła podają co prawda, że kajzerka to bułka nacięta na krzyż, ale należałoby przyjąć określenie "na krzyż" jako hasłowe, a nie dosłowne. Żadna kajzerka nie jest nacięta na krzyż, ponieważ nacięcia są łukowate i nie ma w sprzedaży kajzerek o nacięciu na krzyż – uzasadniono.

Uczestnik nie zamierzał ustąpić. Dalej dociekał swoich racji, tym razem z pomocą prawnika. Dzięki tej współpracy udało im się znaleźć kolejne źródła, które potwierdzały zdanie pana Waldemara. W konsekwencji cała sprawa trafiła do sądu. Pozwana produkcja zaangażowała do rozstrzygnięcia sporu autorów “Słownika języka polskiego PWN”, sugerując, że to oni popełnili błąd, definiując słowo “kajzerka”.

Ostatecznie cała sprawa zakończyła się zwycięstwem produkcji “Milionerów”. Oskarżenia uczestnika zostały uznane za bezpodstawne, jednak mimo to dano mu szansę na ponowne wzięcie udziału w teleturnieju. Jak tym razem potoczyła się jego gra? Pan Waldemar po raz kolejny odpadł na pytaniu za 1000 złotych…

Hubert Urbański Milionerzy.jpg
Fot. KAPiF