Od dłuższego czasu zza granicy dochodzą głosy o gigantycznych pożarach. Tym razem gazeta Corriere della Sera podała informację o pożarze w miejscowości Francavilla al Mare w pobliżu Pescary we Włoszech. Pięć osób zostało poszkodowanych, w tym dziecko i dwie zakonnice. Kilka dni temu cała Europa żyła informacjami o pożarach w Antalyi w Turcji, teraz wzrok mediów przeniósł się na półwysep Apeniński.
W miejscowości Siwkowice w woj. zachodniopomorskim doszło do pożaru domu. 23-letnia Maja Kwiatkowska znajdowała się na podwórku, robiąc porządki, kiedy jej sąsiadka przybiegła, krzycząc, że w jej domu się pali. W środku znajdował się 2-letni Michałek. Kobieta wezwała straż pożarną i karetkę, wcześniej rzucając się na ratunek chłopcu, który przestał oddychać. Po szybkiej interwencji wszystko się ustabilizowało. Na miejscu zdarzenia zjawił się reporter Super Expressu, który poinformował o jego przebiegu. Gdyby nie szybka interwencja sąsiadki, wszystko mogłoby się zakończyć wielką tragedią.
Elektrownia Bełchatów niedawno przechodziła poważną awarię. Teraz pojawiły się informacje o gigantycznym pożarze na terenie zakładu. Płonie elektrownia Bełchatów. Zakład niedawno przechodził poważną awarię, która poskutkowała wyłączeniem 10 z 11 bloków. Teraz w internecie pojawiają się zdjęcia i nagrania gigantycznego pożaru, który szaleje na terenie zakładu.
Wielka tragedia w miejscowości Bojmie (mazowieckie). Jak informuje polsatnews.pl, w budynku, w którym znajdowała się czteroosobowa rodzina wybuchł pożar. Zginęły dwie osoby, w tym dziecko. Do tragedii doszło około północy. Ogień pojawił się na poddaszu budynku wielorodzinnego. Zginął 31-letni mężczyzna, który zgłaszał pożar oraz 9-letnie dziecko. O życie walczą 32-letnia kobieta i dziecko w wieku 6 lat.
Znana dziennikarka dotknięta ogromną tragedią. Joanna Kurowska prosi o wpłaty. „To dla mojej przyjaciółki” – deklaruje gwiazda. W nocy z wtorku na środę ogień strawił dom Małgorzaty Puczyłowskiej. Dziennikarka nie ma pieniędzy na odbudowę domu. W wyniku pożaru straciła cały dobyte życia. Pomoc dziennikarce zaoferowali znani i lubiani.
Skarżysko-Kamienna: jak podaje portal o2.pl, nastolatek spowodował pożar na terenie ośrodka wypoczynkowego nad zalewem Rejów. Starty sięgają 2 milionów złotych. Z zajścia zachowano nagranie. Skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie nastolatka doprowadziło do niewyobrażalnej tragedii. Wszystko zostało nagrane na monitoringu. Chłopak, wygłupiając się z kolegami, podpalał strzechy dachów. Starty są ogromne.
Nie żyje sześcioletnie dziecko oraz jego matka, która w mediach społecznościowych błagała o pomoc. Kobieta i jej pociecha znalazły się w pożarze dziewięciopiętrowego budynku w Jekaterynburgu w Rosji. W sumie zginęło osiem osób, których nie udało się uratować z płomieni — przekazuje portal TVP Info. Zgłoszenie o pożarze wpłynęło we wtorek nad ranem. Gdy służby dotarły na miejsce, paliło się mieszkanie na drugim piętrze, a w całym budynku było mnóstwo dymu. Wcześniej matka błagała o pomoc za pośrednictwem Twittera.
Hanna Lis jest wściekła. Na swoim profilu na Instagramie nagrała InstaStory, w którym podzieliła się fatalnymi wydarzeniami spod jej domu. Okazało się, że płonie mieszkanie. Hanna Lis postanowiła za pomocą swojego profilu na Instagramie zrelacjonować wstrząsające wydarzenia, jakie mają miejsce pod jej domem. Dziennikarka pełna wyraziła swoją złość i pełną dezaprobatę. Wściekła opisywała, jak wygląda sytuacja: -Cztery zastępy straży pożarnej pod moim domem.
Pożar w jednym z budynków w Korei Południowej. Jak donoszą zagraniczne media w mieście Ulsan w południowo-wschodniej części kraju płonie 33-piętrowy wieżowiec. Wewnątrz budynku mogło znajdować się nawet 136 osób. Trwa dramatyczna walka o życie. Na miejscu pojawiły się zastępy straży pożarnej, które próbują ugasić płomienie.Jak donosi portal dailymail.co.uk pożar wybuchł prawdopodobnie na 12 piętrze budynku. Rozprzestrzenieniu się płomieni miały pomóc warunki atmosferyczne i silny wiatr, który wówczas wiał w mieście Ulsan.
Młoda kobieta niestety nie została ocalona z tego tragicznego zdarzenia. Widok jej ciała był straszny, zwłoki były w opłakanym stanie. Kiedy ją znaleziono, nic już nie dało się zrobić, nie miała tyle szczęścia co około 20 innych osób.Kobieta nie miała prawie żadnych szans na przeżycie. Kiedy w końcu znaleziono jej ciało, było ono w porażającym stanie. Właśnie przekazano dramatyczne wiadomości z centralnej części kraju. Na razie nieoficjalnie udało się ustalić, kim była ofiara. To wielka tragedia, śmierć przyszła zupełnie niespodziewanie, w nocy. Trwa ustalanie szczegółów tego katastrofalnego wydarzenia.
W jednym z miast znajdujących się na południu naszego kraju wybuchł groźnie wyglądający pożar. Na miejscu pracują cztery zastępy straży, która zaapelowała do mieszkańców o pewną rzecz. Dla własnego dobra lepiej się dostosować do zalecenia.Pożar wybuchł dzisiaj, w sobotę rano w jednym z południowych miast Polski. Wszędzie w okolicy unosi się gęsty dym. Strażacy pilnie apelują do mieszkańców o nierobienie jednej rzeczy aż do czasu zakończenia całej akcji odpowiednich służb. Lepiej jest się zastosować, ponieważ inaczej możemy sobie zaszkodzić. Sytuacja jest poważna.
Portal radiozet.pl poinformował o dramatycznym zdarzeniu na Śląsku. Dym unosił się najpierw z poddasza, później zajął dach. Na miejscu pracują jednostki z PSP Lubliniec oraz pobliskich OSP. Na szczęście w momencie wybuchu pożaru w szkole nie odbywały się jeszcze zajęcia.Pożar w szkole: Dramatyczne informacje dotarły do strażaków około godziny 6:30, przekazuje portal radiozet.pl. Na miejsce wyruszyły zastępy Straży Pożarnej. Dym widoczny jest z kilkunastu metrów. Przerażające zdjęcia płonącej szkoły obiegły media.
Pożar na najczęściej uczęszczanej autostradzie A4. Samochody już zaczynają stawać w korkach. Trwa wielka akcja gaśnicza. Samochód znajdujący się na szczęście na poboczu stanął w płomieniach. Na miejscu pracują służby ratunkowe, sytuacja wydaje się być bardzo poważna. Z Polski napływają porażające wiadomości.Autostrada A4 w kierunku Krakowa stoi. Na miejscu zdarzenia znajdują się liczne służby ratunkowe i porządkowe. Trwa pożar, strażacy starają się jak najszybciej ugasić ogień.
Jak donoszą lokalne media, do tragicznego pożaru doszło w środę rano na ulicy Droniowiczki w Lublińcu. Nagle na całe miasto rozbrzmiały syreny. Słup dymu widać z każdej strony. Strażacy wciąż walczą z ogniem. Portal lubliniec.naszemiasto.pl przekazuje informacje o rannej osobie. Akcja ratunkowa wciąż trwa. Rankiem w środę 16 września do niewyobrażalnych zdarzeń. Ogień zajął budynek, a syreny rozbrzmiały w całym mieście. Wszędzie unosi się gęsty, siwy dym. Na miejscu jest już 6 zastępów straży pożarnej, a wciąż dojeżdżają kolejne. Sytuacja jest bardzo poważna.
Chłopiec zginął w pożarze samochodu. Podczas tragedii cały czas obejmował swojego psa. Chciał go uchronić przed tragedią, niestety spłonęli. Sytuacja miała miejsce na zachodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych. W innym z pojazdów znaleziono zwłoki jego babci. Matka, która próbowała ratować syna i swoją matkę w krytycznym stanie trafiła do szpitala.Ta sytuacja wstrząsnęła całą Ameryką. 13-letni Wyatt Tofte próbował znaleźć schronienie dla siebie i swojego psa przed pożarem. W tym celu zamknął się w samochodzie, jak się później okazało, nic to nie dało. Chłopiec spłonął żywcem wraz ze swoim psem. To kolejna ofiara wielkich pożarów, które od jakiegoś czasu nawiedzają Stany Zjednoczone
Płonie hala magazynowa znajdująca się przy ulicy Mirowskiej 43 w Konstancinie-Jeziornie. Czarne kłęby dymu unoszą się nad okolicą. Okazuje się, że zawartość magazynu jest bardzo niebezpieczna. Trwa ugaszanie pożaru. Pożar, jaki ma miejsce pod stolicą, ma potężne rozmiary. Kłęby czarnego dymu są widoczne z kilkunastu kilometrów. Płonie wielka hala magazynowa. Jak informuje polsatnews.pl, ogień zajął obszerną powierzchnię już około godziny 17. Na miejscu pracują liczne zastępy straży pożarnej, około 60 strażaków.
Pożar, który wybuchł w jednym z polskich miast, jest ogromny. Właśnie trwa niezwykle trudna walka z ogniem. Z niebezpieczeństwem mierzy się kilkadziesiąt zastępów straży pożarnej. Zgłoszenie o roznieceniu ognia odebrano chwilę po godzinie 17.Wielki pożar wybuchnął w jednym z miast na południu Polski. Trwa wielka z ogniem, strażacy nie mają łatwych warunków. Sytuacja jest na bieżąco monitorowana, jak podaje portal rmf24.pl na miejscu znajduje się 16 zastępów straży pożarnej.
Jak podaje portal oswiecim.naszemiasto.pl, strażacy odebrali telefon około godziny 9.36. W momencie wybuchu pożaru na miejscu znajdowała się już zakładowa straż pożarna, płonął bowiem budynek fabryki.Pożar w jednym z polskich miast miał miejsce około godziny 9.00 rano. Na miejsce udały się zastępy straży pożarnej. Płonące budynki było widać z dużej odległości. Mimo że strażacy rozpoczęło akcję ratunkową rano, wciąż trwa dogaszanie ognia.
Żywioł zaatakował kilka miast. Sytuacja zrobiła się poważna w środku nocy, gdy wszyscy spali. Natychmiast podjęto decyzję o ewakuacji. Auta zakorkowały autostradę będącą trasą ucieczki z miejsca niebezpiecznych zdarzeń. Ludzie nie mieli wiele czasu.Ludzie uciekali w popłochu przed żywiołem, który zaatakował znienacka. Niestety, nie było możliwości ratowania dorobków życia, czy jakichkolwiek innych dóbr materialnych, nagle w środku nocy została ogłoszona przymusowa ewakuacja. Dramatyczne informacje przekazał Polsat.
Do zdarzenia doszło na południu Hiszpanii w hotelu Marbella. Jak podaje radiozet.pl, dziewięć osób jest rannych, jedna poniosła śmierć na miejscu, uciekając przed ogniem, po upadku z dużej wysokości.Pożar w jednym z najczęściej uczęszczanych kurortów. Dramatyczne doniesienia przekazało radiozet.pl. Niestety są ranni, jedna osoba nie żyje. Do zdarzenia doszło dzisiaj. Na miejscu trwa akcja ratunkowa. Płonący budynek mógł zając inne, znajdujące się tuż obok, podjęto decyzję o ewakuacji.
Pożar wybuchł około 11.20, jak podaje Onet, na miejsce wysłano od razu 11 zastępów straży pożarnej. Niestety ogień rozprzestrzeniał się z zawrotną siłą. Konieczne było dołączenie kolejnych zastępów i użycie helikoptera. Pożar, który ogarnął ściernisko w Kosobudach koło Drawska Pomorskiego osiągnął wielkie rozmiary. Trwa akcja ratunkowa, podczas gaszenia używano helikopterów, które zrzucały wodę na ogień, niestety niewiele to dało, płoną kolejne hektary ziemi.
W piątek siódmego sierpnia w godzinach wieczornych w miejscowości Duninówko w województwie pomorskim doszło do porażających wydarzeń. Straż pożarna, która przybyła na miejsce zdarzenia, walczy z żywiołem od godziny 21.20. Straż pożarna od wielu godzin walczy z żywiołem. Niestety, sytuacja jest poważna, jedna rzecz nie ułatwia sprawy. Wszystko rozgrywa się na północy kraju, w niewielkiej miejscowości. Jednocześnie odpowiednie służby zajęły się ustalaniem przyczyn zdarzenia. Pojawiły się dramatyczne materiały z prowadzonej akcji.
Jakiś czas temu Krzysztof Jackowski poinformował, co zobaczył w jednej ze swoich wizji. Jasnowidz był wyraźnie wzburzony i ostrzegał przed zagrożeniem. Internauci zauważyli, że mógł przewidzieć katastrofę, która wydarzyła się całkiem niedawno. Czyżby wróżbita miał rację?Krzysztof Jackowski wzbudza wśród Polaków wiele emocji. Tym razem jednak jedna z jego wizji spełniła się na naszych oczach — tak przynajmniej twierdzą internauci. Trzeba przyznać, że dokładność, z jaką ziściła się przepowiednia jasnowidza jest wstrząsająca. O co chodzi?
Auto, które płonęło na węźle Konotopa w zachodniej części Warszawy, zwróciło uwagę przechodniów. Strażacy odebrali zgłoszenie o 4 nad ranem. Gdy dotarli na miejsce, samochód osobowy był w fatalnym stanie, jednak nie było nikogo w środku. Porażającego odkrycia dokonali funkcjonariusze, patrząc na ulicę.Okazało się, że na jezdni znajdującej się poniżej znajdowało się ciało kobiety, uciekającej przed pożarem. Niestety, nie żyła.
Kobieta, która planowała beztroski dzień na wodach Narwi, trafiła z ciężkimi poparzeniami do szpitala. Jak informuje portal fakt.pl — zrobiła wszystko, by uratować dzieci znajdujące się na łódce. Niestety — nie udało się uratować wszystkich żyć. Do akcji przed przybyciem władz przyłączyły się osoby postronne.Kobieta przedarła się przez ogień, by ratować dzieci uwięzione w kabinie łódki. Zrobiła wszystko, co mogła, jednak płomienie skutecznie uniemożliwiały jej pomoc. Z poparzeniami drugiego stopnia trafiła do szpitala. Niestety, jest ofiara śmiertelna.
Polacy są ofiarami wielkiego pożaru, jaki wybuchł późnym popołudniem w czwartek w Reykjaviku. Jak podaje TVN24.pl, ogień zajął cały budynek, a akcja gaśnicza trwała ponad 12 godzin. Strażacy obawiali się, że konstrukcja domu się zawali. W sobotę ambasador Polski w Islandii potwierdził, że zginęło trzech naszych rodaków. Pożar wybuchł około godziny 15:00, 25 czerwca. Nie wiadomo, co było jego powodem. Ogień rozprzestrzeniał się bardzo szybko. Stacja telewizyjna RUV podała, że w momencie wybuchu pożaru w budynku znajdowało się 10 osób. Zginęli trzej Polacy, kolejnych trzech naszych rodaków jest ciężko rannych.
Pożar, który wybuchł w hali magazynowej w Waszkowie w województwie wielkopolskim, ma potężny zasięg. Czarne kłęby dymu są widoczne ze znacznej odległości, według świadków widok jest porażający. Oficer prasowy Komendy Powiatowej PSP w Gostyniu kpt. Marcin Nyczka poinformował, że płonie powierzchnia o wymiarach 25 na 70 metrów.Pożar jest widoczny z bardzo daleka. Na miejscu pracują liczne zastępy straży. Na razie nie powiadomiono czy są jacyś poszkodowani, ani co znajdowało się w płonącej hali. Czarne kłęby dymu unoszą się nad miastem, sprawa wygląda na bardzo poważną.
Pielęgniarka była na dyżurze. Gdy ona pomagała swoim pacjentom, w jej domu rozgrywała się prawdziwa tragedia. Internauci chcą jej pomóc i zachęcają do pomocy innych. Kobieta jest dla nich wzorem dobroci i uczynności, dlatego pragną się jej odwdzięczyć. Pielęgniarka nieświadoma tego, co się dzieje, pracowała spokojnie na dyżurze. Tymczasem w jej domu rozgrywała się prawdziwa tragedia, która mogła zaważyć na życiu jej najbliższych. Internauci postanowili, że pielęgniarkę należy w tej sytuacji odpowiednio wesprzeć.