“Co, ja za karę żyję?”. Stanisława Ryster dobitnie skomentowała swój rozwód
Dzisiejszego popołudnia cała Polska dowiedziała się o śmierci Stanisławy Ryster, wieloletniej prowadzącej teleturniej “Wielka gra". Okazuje się, że w związku z pracą była zasypywana listami od adoratorów. Prezenterka miała stanowcze zdanie na temat mężczyzn. Przed laty dobitnie skomentowała również swój rozwód.
Stanisława Ryster nie żyje
Pierwsze kroki w mediach stawiała jako gospodyni teleturniejów młodzieżowych, na dłużej została jednak w programie “Wielka gra" . Trzy dekady spędziła w TVP zaangażowana w ten projekt. Wraz z rokiem 2006, kiedy format został zdjęty z anteny, rozstała się z karierą na stałe . Została jednak zapamiętana jako zaangażowana, elokwentna i posługująca się piękną polszczyzną ikona polskiej telewizji. Decyzja o usunięciu “Wielkiej gry” miała zostać podjęta z powodu niskiej oglądalności, choć według Stanisławy Ryster przyczyny były inne .
Nie pamiętam nazwiska tego prezesa i jakoś nie chcę sobie przypomnieć. Pojawił się, by znieść programy, które powstały za czasów komuny. Nikt mnie nie powiadomił, dowiedziałam się z prasy, która stanęła za mną murem. Bardzo jestem za to wdzięczna. Podobno, gdy rozważano powrót "Wielkiej gry", stwierdzono, że program powinien mieć, cytuję, "więcej energii". Może najlepiej niechby uczestnicy ścigali się w workach, a dopiero później odpowiadali na pytania - tłumaczyła prezenterka.
Dzisiejszego popołudnia w mediach społecznościowych pojawiła się informacja o śmierci Stanisławy Ryster . Przekazał ją jeden z wielokrotnych zwycięzców teleturnieju “Wielka gra” Mariusz Machnikowski. Niedługo później doniesienia potwierdzili członkowie rodziny prezenterki. Zmarła w wieku 82 lat.
Zmarła Stanisława Ryster. Jeśli ktoś był legendą TVP, to Ona na pewno. Pochwalę się - w jednym z wywiadów powiedziała, że spotkała się niedawno z "jednym ze swoich ulubionych graczy". Potwierdziła mi potem, że to chodziło o mnie - tydzień wcześniej zaprosiłem Ją na kawę…
Prezenterka miała nowoczesne podejście do związków
Nie było tajemnicą, że Stanisława Ryster miała wielu adoratorów. W wywiadzie z VIVĄ!, z czasów, kiedy pracowała jeszcze w telewizji , przyznała, że otrzymywała od nich liczne listy. Wykazywała się również dużą pewnością siebie.
Z pewnością w kompleksach nie byłam! Spotykałam piękne dziewczyny, ale zawsze myślałam, że ja jestem po prostu inna. Ale nigdy, że brzydsza. I takie podejście do urody nie zmieniło mi się przez lata - mówiła w wywiadzie z VIVĄ!.
Jeśli chodzi o podejście do relacji międzyludzkich, prezenterka miała dość nowoczesne spojrzenie na sprawę , jak na czasy, w których dorastała. Nie zadowoliłoby ją bowiem małżeństwo z mężczyzną, który obarczałby ją całą odpowiedzialnością za prowadzenie domu .
Mężczyzna musi być mężczyzną... Musi umieć coś – naprawdę niewiele – zrobić w domu, zarobić pieniądze, być zaradnym. Nie może oczekiwać, że wszystko zostanie mu podane i jeszcze mu żona herbatkę osłodzi. Nie może być głupio zazdrosny. Małżeństwa często wyglądają tak, że kobieta ma pracę, dzieci i cały dom tylko na swojej głowie. A jak tylko mąż nie pije i nie bije, to już należy o nim mówić „wspaniały” - tłumaczyła w tym samym wywiadzie.
ZOBACZ TEŻ: Tomasz Boruch nie otrzyma pełnego miliona! Wiemy, ile dostanie
Tak Stanisława Ryster komentowała swój rozwód
Kiedy po raz pierwszy wyszła za mąż, miała zaledwie 20 lat. Wbrew poradom ojca, który sugerował jej, że małżeństwo przed 25. rokiem życia nie jest najlepszym pomysłem , zdecydowała się poślubić Włodzimierza Rystera. Jakiś czas później na świat przyszła ich córka, ale relacja nie przetrwała próby czasu . Prezenterka postanowiła się rozwieść, co zresztą również nie było popularną praktyką w latach 60. ubiegłego wieku .
Według danych GUS we wspominanym dziesięcioleciu, choć współczynnik rozstań wzrastał niemal arytmetycznie , to wciąż nie były to imponujące liczby. W każdym roku omawianej dekady rozwiodło się od około szesnastu do około trzydziestu tysięcy małżeństw . Dla porównania, w roku 2022 rozpadło się nieco ponad 60 tysięcy związków .
W wywiadzie Stanisławy Ryster z “Rewią” skomentowała ona swoją decyzję o rozwodzie z pierwszym mężem. Jej zdanie było zasadnicze i konkretne.
Na początku ciągle uważałam, że rozwód to tragedia. A potem powiedziałam: Co ja za karę żyję? Nie ma zgodności charakterów, to nie można na siłę. To moje jedyne życie. Bisów nie ma. Trzeba życie przeżyć tak, żeby nie zrobić komuś krzywdy, ale maksymalnie z niego brać.