Nie żyje bardzo młody mężczyzna. Miał 26 lat i był znanym muzykiem, szczególnie uwielbianym przez młodych ludzi. Zginął w tragicznych okolicznościach. Nie żyje bardzo młody i uwielbiany, szczególnie przez młodych ludzi, artysta. Mężczyzna miał tylko 26 lat. Fani nie mogą uwierzyć w to, co się stało. W mediach pojawiły się informacje na temat tragicznych zdarzeń, jakie miały miejsce. Przyczynę śmierci potwierdziła policja.
O śmierci legendy hard-rocka, absolutnego mistrza gitary elektrycznej poinformował syn. Nie żyje Eddie Van Halen, założyciel zespołu Van Halen, legendarny gitarzysta i muzyk. Chorował na raka języka i gardła. Syn poinformował o śmierci swojego taty, muzycznej legendy, bożyszcza wielu pokoleń, członka jednego z najpopularniejszych zespołów. Nie mogę uwierzyć, że muszę to napisać […] Przegrał swoją długą i żmudną walkę z rakiem – napisał na swoim Twitterze potomek wielkiej gwiazdy. Mężczyzna zmarł dziś w wieku zaledwie 65 lat.
Nie żyje niezwykły muzyk, który zajmował się także produkcją. Jego śmierć była zupełnym zaskoczeniem. Nikt nie spodziewałby się, że 25-latek umrze po rutynowym zabiegu. Rodzina wydała oficjalne oświadczenie. Nie żyje 25-letni muzyk. Dramatyczne informacje obiegły media. Rodzina, przyjaciele, ale także liczni fani artysty są zaskoczeni i zrozpaczeni. Gwiazdor zmarł bowiem w wyniku powikłań podczas rutynowego zabiegu, który z założenia nie jest groźny dla życia, jak podaje pitchfork.com. Rodzina potwierdziła tę dramatyczną informację.
Nie żyje popularny muzyk, osoba, która przez 30 lat swojej twórczości działała pod różnymi pseudonimami, zawsze jednak robiąc wielkie zamieszanie w branży muzycznej, przekazał portal muno.pl. Informacja o jego śmierci zasmuciła fanów. Mężczyzna odszedł nagle.Nie żyje legendarny muzyk, wielka gwiazda i prekursor jednego z najbardziej popularnych gatunków muzyki współczesnej. Fatalne informacje obiegły media. Wiadomość o jego śmierci zasmuciła fanów na całym świecie. Miał 49 lat.
Nie żyje wspaniały muzyk, współtwórca legendarnego zespołu, współpracownik wielu znanych na całym świecie gwiazd. Zmarł nagle w wieku 64 lat. O jego odejściu poinformowali członkowie zespołu, z którym był związany na początku swojej kariery. Ich utwory do dziś nuci cały świat.Zmarł gitarzysta Jack Sherman, miał zaledwie 64 lata, razem z Peppresami rozpoczynał drogę wspaniałej kariery w 1984 roku. Fani są w wielkiej żałobie. O jego odejściu napisał sam zespół na swoim profilu na Instagramie.
Dziś rano tragiczna wiadomość obiegła polskie media. Niestety, nie żyje 47-letni muzyk, legenda amerykańskiego hardcore’u i punka Vern Rumsey. W przejmujących słowach wybitnego artystę, który współpracował z Blonde Redhead, a także był basistą grupy Unwound, pożegnał członek zespołu. Wiadomość, która nagle obiegła media, to kolejne niezwykle smutne doniesienia w tym roku. Niestety, świat musi pożegnać następną wybitną postać. Bliscy, fani i przyjaciele są zrozpaczeni. Nie żyje kultowy muzyk, który odszedł w wieku 47 lat. Tragiczne informacje potwierdził członek zespołu oraz wytwórnia. Jestem zdruzgotany – przekazał wieloletni przyjaciel artysty za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Muzyk uwielbiany przez miliony na całym świecie, regularnie zabierał swoją córkę do ginekologa, aby kontrolować czy wciąż jest dziewicą. To wyznanie wstrząsnęło mediami społecznościowymi. Artysta tym posunięciem najbardziej skrzywdził swoją córkę, która teraz czuje się zawstydzona i upokorzona. Dziewczyna szybko zareagowała na przesadnie szczere opowieści ojca.Clifford Joseph Harris Jr, bo o nim mowa, to 39-letni raper, pochodzący z Atlanty. Ma aż pięcioro dzieci z trzech związków – czterech synów oraz córkę. Ta ostatnia to oczko w głowie tatusia. Raper chciał za wszelką cenę chronić ją przed światem i czyhającymi niebezpieczeństwami. Tym razem jednak przesadził.
Nie żyje Keith Tipett, brytyjski pianista jazzowy. Miał 72 lata.Keith Tippett rozpoczął swoją karierę w latach 60. Od początku pracował z wielkimi gwiazdami, choć wtedy najpewniej nawet nie wiedział, że płyty, które współtworzył, staną się kultowe i wyznaczą bieg historii muzyki. Oficjalnie nie podano przyczyny śmierci muzyka.Muzyk, który zmienił oblicze rocka, a także wraz z grupą King Crimson współtworzył ich niezwykłe albumy, nie żyje. Świat muzyki jazzowej, rockowej, ale także komercyjnej pogrążył się w smutku. Straciliśmy dziś wielki talent, który współpracował z najlepszymi od pół wieku.
Smutna wiadomość obiegła cały świat. Niestety nie żyje kultowy gitarzysta Paul Chapman. Muzyk najbardziej znany był ze swojej działalności w zespołach UFO i Lone Star. Informacja o śmierci została przekazana przez jego syna, za pośrednictwem mediów społecznościowych. Muzyk związany z legendarnym zespołem UFO nie żyje. 9 czerwca zmarł Paul Chapman, w dzień swoich 66 urodzin. Niestety przyczyna śmierci artysty nie jest znana. Tragicznie wiadomości przekazał jego syn – Dziś są 66. urodziny mojego taty i z ciężkim sercem informuję, że odszedł po południu – poinformował mężczyzna, jak podaje portal muzyka.interia.pl.
Jimmy Cobb: pożegnanie Żona legendarnego, jazzowego muzyka podała do wiadomości smutną informację. Nie żyje Jimmy Cobb. Wybitny amerykański perkusista, mistrz w swojej dziedzinie i ostatni żyjący członek projektu, który towarzyszył Milesowi Davisowi w nagraniu albumu Kind of Blue, odszedł w wieku 91 lat. Przyczyną śmierci mężczyzny był rak płuc.Jimmy Cobb, znany perkusista jazzowy i jeden z najwybitniejszych wykonawców tej muzyki, który wraz z Milesem Davisem nagrał tak legendarne utwory jak Sketches of Spain, Sorcerer czy Complete, odszedł w niedzielę 24 maja. Muzyk zmarł w Nowym Jorku w wieku 91 lat.O smutnych wydarzeniach poinformowała jego żona Eleana Tee Cobb. Jak wyznała, przyczyną śmierci mężczyzny był rak płuc. Strata tak wyjątkowego artysty to ogromny cios nie tylko dla sceny jazzowej. Jego album King of Blue okazał się przełomowy i do dziś jest najlepiej sprzedającym się albumem jazzowym. Jimmy Cobb pożegnał się ze swoim fanami już trzy lata temu w 2017 roku, kiedy wystąpił na festiwalu jazzowym w Albuquerque, w Nowym Meksyku. Słynny muzyk był aktywny zawodowo do późnych lat 80-tych.ZOBACZ ZDJĘCIE: Fot. Jimmy Cobb Page, Facebook Nie żyje Jimmy Cobb. Żona artysty poinformowała o śmierci jazzmana. ZOBACZ TEŻ: Koronawirus w przedszkolu pod Warszawą. Trzy osoby zakażone. Placówka zamknięta do odwołania Wygląda jak śmieć, ale jest bardzo niebezpieczny. Nie dotykaj i ostrzegaj innych Nastolatek i jego kolega znęcali się nad niepełnosprawnymi. „Kazali wykopać grób” Anna Lewandowska pokazała brzuch 17 dni po porodzie. Nie da się uwierzyć, jak wygląda Biedronka wyśle kwiaty twojej mamie. Banalnie proste, można zamówić już dziś Lechowi Wałęsie puściły nerwy. Bardzo wulgarne słowa w kierunku Andrzeja Dudy źródło: polsatnews.pl Żona Jimmy’ego Cobba przekazała smutne informacje o śmierci mężczyzny. Zmarł wybitny muzyk, który na zawsze odmienił historię jazzu. Perkusista był legendą i występował dla swoich fanów niemal do ostatnich lat. Nie żyje Jimmy Cobb: żona przekazała informacje Nie żyje 3-letnie dziecko. Do tragedii doszło w przedszkolu, opiekunka oskarżona o zabójstwo Premier przekazał wiadomość bardzo późno w nocy. Zapadła decyzja po wielogodzinnych naradach, potwierdziło się wiele spekulacji Koronawirus w polskim przedszkolu. Dzieci trafiły na kwarantannę, placówkę zamknięto
Nie żyje Mory Kante. Uwielbiany muzyk, który spopularyzował muzykę afrykańską, odszedł 22 maja w wieku 70 lat. Niezwykle smutne informacje, dotyczące okoliczności śmierci, francuskiej agencji prasowej przekazał syn artysty. Fani i bliscy gwiazdora wciąż nie mogą uwierzyć w to, co się stało. Ogromna strata. Nie żyje słynny piosenkarz, znany z przeboju jak Yeke Yeke. Smutne informacje francuskiej agencji prasowej AFP przekazał jego syn. Jak zdradził mężczyzna, gdyby nie pandemia koronawirusa, fani wciąż mogliby cieszyć się twórczością uwielbianego muzyka. Nie żyje Mory Kante Nie żyje Mory Kante. Artysta odszedł 22 maja w wieku 70 lat. Jak potwierdził syn muzyka, przyczyną śmierci były przewlekłe problemy zdrowotne, które z powodu panującej pandemii koronawirusa nie były leczone. Mory Kante zmarł w Konakry, stolicy Gwinei. – Cierpiał na przewlekłe choroby i często podróżował do Francji na leczenie, ale z powodu koronawirusa nie było to już możliwe – poinformował Balla Kante. Rząd przedłużył jedno z najważniejszych obostrzeń. Wielu będzie niezadowolonych Lekarz zdradza, jaki wpływ na płuca mają maseczki. Nie ma żadnych wątpliwości. ”Ślub od pierwszego wejrzenia”: jedna z par spodziewa się dziecka. Tuż przed finałem wypłynęła zaskakująca wiadomość Mory Kante: informacje Artysta, który spopularyzował muzykę afrykańską, przyszedł na świat 29 marca 1950 roku. Uwielbiany muzyk niedawno obchodził swoje okrągłe 70 urodziny. Niestety, 23 maja świat obiegła smutna informacja. Francuskie media podały, że Mory Kante nie żyje. Uwielbiany muzyk cieszył się ogromną popularnością szczególnie w Paryżu, gdzie przeniósł się mając 34 lata. Fani kochali jego twórczość, w której wykorzystywał elementy tradycji afrykańskiej. ZOBACZ ZDJĘCIE: Still processing this. I can’t believe my uncle is gone.???? #MoryKante pic.twitter.com/OcaSnRuCOU — SiraKanteOfficial (@inkmyafricaaa) May 22, 2020 ZOBACZ TEŻ: Bon turystyczny 1000 zł. Kiedy będzie wypłata? Kto może złożyć wniosek? Od czerwca nowy plan znoszenia obostrzeń w Polsce. Będą 3 fazy, wiceminister potwierdził. Minister zdrowia właśnie przekazał jedną z najważniejszych wiadomości. Miliony Polaków odetchną z ulgą Martyna Wojciechowska pokazała mamę. Jest nieziemsko piękna, zaniemówiliśmy ”Nasz nowy dom”: Katarzyna Dowbor wykazała się niezwykłą wrażliwością. Babcia i wnuk zawsze będą jej wdzięczni Andrzej Duda poszedł na zakupy. Nagranie zdobywa popularność a internauci pytają o ceny. źródło: muzyka.interia.pl
Rak płuc w przypadku muzyka Williama Kahaiali’Ia, okazał się śmiertelną chorobą. W mediach społecznościowych mężczyzny pojawił się oficjalny komunikat. Wybitny artysta, po wieloletniej walce z nowotworem, odszedł w wieku 59 lat. Fani gwiazdy hawajskiej sceny muzycznej do samego końca modlili się o cud. W poniedziałek wieczorem, 18 maja, odszedł jeden z najwybitniejszych hawajskich muzyków. Willie K przez lata zmagał się z rakiem płuc. Smutna informacja dotarła do fanów za pośrednictwem mediów społecznościowych artysty. Nie żyje Willie K, zmarł na raka płuc– Z przykrością informujemy, że Willie K zmarł w poniedziałek wieczorem (18 maja) w swoim domu w Wailuku – czytamy w oświadczeniu opublikowanym na Instagramie muzyka. Fani hawajskiej gwiazdy do końca liczyli na jego powrót do zdrowia. Żona przyłapała znanego gwiazdora na zdradzie. Nie miała żadnych skrupułów, sięgnęła po pistolet Można dostać nawet 10 tysięcy złotych mandatu za drobne przewinienie na mieście. Każdy powinien je poznać Pobierasz zasiłek macierzyński? Odebrano Ci właśnie ważne prawo Rak płuc został zdiagnozowany u Williego K w 2018 roku. Artysta, który za płytę Amy & Willie Live, został nominowany do Grammy w kategorii najlepsza muzyka hawajska, był aktywny zawodowo mimo walki z chorobą.
Nowotwór zabrał światu kolejnego cenionego człowieka. Walkę z chorobą przegrał znany muzyk, rockowy gitarzysta, którzy działał artystycznie głównie w latach 70. i 80. Mężczyzna był rozpoznawany na całym świecie i współpracował z największymi gwiazdami swoich czasów. Będzie gorzko opłakiwany. To ogromna strata dla świata muzyki rockowej. Zmarła jej gwiazda, która w przed laty ściśle współpracowała z najważniejszymi i najbardziej rozpoznawalnymi muzykami i grupami muzycznymi w Stanach Zjednoczonych. Jego życie zakończył nowotwór.
Zapalenie płuc doprowadziło do śmierci kultowego muzyka. Uwielbiany artysta miał 64 lata. Smutne informacje przekazali do wiadomości publicznej jego koledzy z zespołu. Nasz wielki przyjaciel i najważniejszy przywódca odszedł dzisiaj, napisali muzycy na Twitterze. Doniesienia dotyczące śmierci uwielbianego i cenionego muzyka szturmem obiegły media. Przyjaciele z zespołu, z którym na co dzień grywał muzyk, wyznali, że zmagał się on z zapaleniem płuc. Do śmierci najprawdopodobniej doprowadzić miały powikłania po krótkiej chorobie, którą przybył w ostatnim czasie. Nie żyje Andy Gill O śmierci kultowego muzyka z zespołu Gang of Four poinformowali jego współpracownicy na Twitterze. Oprócz tego, że wyrazili niebywały ból, spowodowany nagłym odejściem swojego przyjaciela, wyjawili też bezpośrednią przyczynę jego śmierci. – Niezwykle trudno się nam to pisze, ale nasz wielki przyjaciel i najważniejszy przywódca odszedł dzisiaj od nas. (…) Kochamy cię – napisali na Twitterze jego przyjaciele z zespołu. Gill cierpiał na zapalenie płuc. Najprawdopodobniej przyczyną zgonu były powikłania po krótkiej chorobie układu oddechowego, którą przeszedł w ostatnim czasie. Artysta zmarł 1 lutego 2020 roku w wieku 64 lat.
Wiadomości o śmierci znanego muzyka obiegły media. Odszedł artysta, który określony został przyjacielem, bratem i muzycznym pionierem. Jego śmierć wywołała smutek i niezrozumienie w środowisku muzycznym oraz wśród wiernych fanów zespołu. Gdy umiera przyjaciel, jego bliskim zawsze jest ciężko. Wiadomości o śmierci znanego muzyka zasmuciły nie tylko jego kolegów z zespołu, ale też rzeszę oddanych fanów, którzy będą tęsknić za jego występami na scenie. Tej tragedii można było uniknąć.
Informacje dotyczące śmierci cenionego muzyka wywołały poruszenie na całym świecie. Mężczyzna miał zaledwie 48 lat. Nieprzytomnego artystę znaleziono w jego własnym mieszkaniu. Okoliczności jego śmierci budzą masę wątpliwości i niedopowiedzeń. Nagłe odejście artysty pogrążyło w żałobie nie tylko rodzinę, ale również przyjaciół z branży i oddanych fanów. Smutne doniesienia na temat śmierci uwielbianego perkusisty pojawiły się na Facebooku. Jedna z najbliższych mu osób, zdecydowała się zabrać głos w tej sprawie. We wpisie, który szturmem obiegł media, przeczytać możemy, że ciało zmarłego artysty znalezione zostało na podłodze w jego domu, a reanimacja i wszelkie próby ratunku okazały się zupełnie bezskuteczne.
Zawał na koncercie. Nic nie zapowiadało takiego zakończenia występu artysty. Mężczyzna zachwycał widownię swoimi utworami, był doceniany nie tylko przez fanów, ale także przez kolegów z branży muzycznej. Jego ostatni występ z pewnością zapadnie wszystkim w pamięć. Artysta podczas koncertu na festiwalu doznał zawału serca. Muzyk siedział na krześle ze swoją gitarą. Widzowie mówią, że wyglądało to tak, jakby artysta zrobił sobie chwilę przerwy. Dopiero po chwili do publiczności dotarło, że stało się coś złego.
Zdrowie jest niezwykle ważne, a często bywa tak ulotne. Przekonał się o tym lider zespołu T.Love, Muniek Staszczyk, który podczas swojego lipcowego pobytu w Londynie trafił do szpitala. Okazało się, że miał groźny wylew. Muzyk postanowił polecieć do Londynu na dziesiąty w swoim życiu koncert Boba Dylana, którym zdążył się jeszcze nacieszyć. Niestety, niedługo potem trafił do londyńskiego szpitala. Powodem był wylew, przez który przebywał długi czas w szpitalu. Muzyk opowiedział o swoim doświadczeniu niezwykle szczerze. Jak czuje się teraz?
Adopcja pozwoliła na to, że znany wokalista może mieć kolejne dziecko! To cudowna informacja. Uwielbiany na całym świecie piosenkarz podzielił się z fanami cudowną nowiną. Mężczyzna wraz ze swoim partnerem spodziewają się kolejnego dziecka. Jesteśmy w ciąży, poinformował muzyk. Artysta swoją wspaniałą wiadomością postanowił podzielić w chwili odbierania nagrody wręczanej na gali organizowanej przez Human Rights Company w Waszyngtonie. Mężczyzna nie potrafił już dłużej trzymać tego w tajemnicy. I nie ma w tym nic dziwnego! W końcu kolejny potomek to powód do ogromnej radości.