Lifestyle.Lelum.pl > Plotki i gwiazdy > Strasburger podsumował polskie "gwiazdy". Nie gryzł się w język
Piotr Szczurowski
Piotr Szczurowski 10.04.2024 21:32

Strasburger podsumował polskie "gwiazdy". Nie gryzł się w język

Karol Strasburger
fot. KAPIF

Karol Strasburger to legendarny prowadzący "Familiady", który słynie z niesztampowego poczucia humoru. Aktor w polskim show-biznesie działa od dobrych kilku dekad i przez ten czas zdążył wyrobić sobie opinię na temat rodzimej branży rozrywkowej. W najnowszym wywiadzie pozwolił sobie na dość zaskakujące stwierdzenie.

Karol Strasburger podzielił się swoimi przemyśleniami o polskim show-biznesie

Karol Strasburger był gościem w programie "Kanał Zero", w którym miał okazję porozmawiać z Krzysztofem Stanowskim. W wywiadzie nie zawahał się wyrazić swojej opinii na temat polskiego show-biznesu, stawiając dosyć odważne pytanie: czy w Polsce są rzeczywiście gwiazdy?

Popularny prezenter w rozmowie z Krzysztofem Stanowskim poruszył wiele istotnych kwestii dotyczących zarówno swojego życia prywatnego oraz tego, co dzieje się za kulisami programu "Familiada". Bez wątpienia nie brakowało ciekawych anegdot, ale zainteresowanie widzów najbardziej wzbudziła jego opinia na temat sytuacji w polskim show-biznesie.

Karol Strasburger
fot. KAPIF
Strasburger szczerze o zmianie prowadzącego “Familiady” Strasburger aż przemilczał te odpowiedzi w “Familiadzie”

Zdaniem prezentera większość "gwiazd" nie zasługuje na to miano

W rozmowie z "Kanałem Zero" Karol Strasburger zauważył, że współczesny show-biznes kładzie nacisk przede wszystkim na młodość i urodę, często przypinając łatkę "gwiazd" osobom, które nagle pojawiły się w branży rozrywkowej, mają swoje pięć minut i nie do końca spełniają kryteria do zostania prawdziwą gwiazdą.

Karol Strasburger uważa, że termin "gwiazda" powinien odnosić się wyłącznie do osób rozpoznawanych na całym świecie, które słyną z niebywałego talentu i wybitnych osiągnięć. Według aktora prawdziwe gwiazdy to międzynarodowe ikony jak Sophia Loren czy Paul Newman, a nie "lokalni celebryci".

Słowo "gwiazda" mnie doprowadza do pasji. Wszyscy są gwiazdami. Wszyscy. Ja mówię "jakie znowu gwiazdy? nie ma żadnych gwiazd". Gwiazdami byli Sophia Loren, Paul Newman. [...] Nie wiem czy u nas są gwiazdy. Gwiazda to jest ktoś, że jeżeli ja pójdę na plażę we Francji, pójdę we Włoszech, to mnie poznają. A my to jesteśmy lokalsi tacy. Beatlesi byli gwiazdami, Rolling Stonesi - to są gwiazdy naprawdę. Potem są ludzie popularni, lubiani, znani, ale do gwiazdy to jeszcze daleka droga." - zaczął Karol Strasburger

Popularny prezenter zauważył, że polskie "gwiazdy" często są tak rozpoznawalne, że wielu ludzi nawet nie wie o ich istnieniu - najlepszym tego przykładem mogą być uczestnicy "Tańca z gwiazdami", którzy często są mniej rozpoznawalni niż partnerujący im tancerze. Niektóre nazwiska w polskim show-biznesie są dla niego zupełnie obce, co czasem wymusza na nim korzystanie z wyszukiwarki internetowej, aby dowiedzieć się czegokolwiek na ich temat.

Karol Strasburger uważa, że wiele "gwiazd" nie powinno być promowanych w polskich mediach

W rozmowie z Krzysztofem Stanowskim Karol Strasburger słusznie wyraził również wątpliwość, czy ci celebryci są naprawdę godnymi wzorcami do naśladowania. Nic dziwnego, gdyż często ich popularność wynika z dość kontrowersyjnego zachowania - najlepszym tego przykładem jest choćby rozpoznawalność postaci pokroju Marty Linkiewicz, Popka lub Jarosława Jakimowicza.

U nas w tej chwili zostaje gwiazdą ktoś, kogo nikt nie zna. I mamy takie różne spotkania z gwiazdami, już nie chcę wymieniać tutaj tytułów różnych, gdzie patrzymy i pytamy się przed telewizorem "kto to jest?". A to jest gwiazda. [...] Gwiazdami zostają dzisiaj ludzie, którzy nie powinni się pojawiać publicznie. Powinni mieć zakaz jakiejkolwiek formy bycia wzorem do naśladowania. Też, kiedy do Familiady przychodzą "gwiazdy", gwiazdy muzyki, gwiazdy seriali, no to... usilnie szukam w internecie kto to jest, bo tak to nie wiem."

W opinii Karola Strasburgera obecnie "gwiazdami" stają się osoby, które raczej nie powinny być obecne publicznie i które nie powinny być uznawane za wzory do naśladowania. Jego zdaniem niepokojące jest również to, że często osoby te trafiają do mediów, nie mając jeszcze odpowiedniej sławy czy osiągnięć, które mogłyby uzasadnić miano "gwiazdy". W polskim show-biznesie mnóstwo jest postaci, które są znane z tego, że są znane.

Trudno się nie zgodzić z opinią Karola Strasburgera. Jego słowa wywołują refleksję nad obecnym stanem show-biznesu w Polsce i zmusza do zastanowienia się nad tym, kto faktycznie zasługuje na miano "gwiazdy", a kto jest promowany w polskich mediach.

Karol Strasburger
fot. KAPIF