Sandra Kubicka przeżywa piekło. Opublikowała wstrząsające wiadomości
Sandra Kubicka i Baron ogłosili wczoraj przyjście na świat ich syna Leonarda. Okazało się jednak, że nie mogli przeżyć tego okresu na własnych zasadach. Modelka ujawniła, co działo się na zamkniętej grupie na Facebooku po tym, jak urodziła.
Sandra Kubicka urodziła synka
Wczorajszego wieczoru sieć obiegła radosna wiadomość o przyjściu na świat syna Sandry Kubickiej i Barona. Informację przekazał ojciec dziecka podczas występu zespołu Afromental w trakcie drugiego dnia Polsat Hit Festiwalu. Grupa wykonała utwory w ramach koncertu “Debiutowali w Polsacie”. Na jego zakończenie Baron zabrał głos i poprosił o gratulacje dla świeżo upieczonej mamy i synka.
Mam bardzo ważny komunikat dla mnie, mam nadzieję, że dla was również. Chciałem was serdecznie wszystkich zaprosić do powitania na świecie i zrobienia wielkiego hałasu dla naszego syna Leonarda Milwiw-Barona oraz najdzielniejszej mamy świata, Sandry Milwiw-Baron. Kocham was bardzo! - powiedział.
Mniej więcej w tym samym czasie w mediach społecznościowych modelki pojawił się poruszający filmik relacjonujący przebieg porodu i okresu tuż po nim. Widzimy na nim całą trzyosobową rodzinę oraz Leonarda w inkubatorze.
Najpierw ciąża i ślub, teraz to. Baron i Sandra Kubicka ogłosili radosne wieści Sandra Kubicka i Baron już podjęli decyzję dotyczącą ich dzieckaSandra Kubicka opowiedziała o trudach porodu
Z publikacji umieszczonej na Instagramie modelki wynika, że synek przyszedł na świat 16 maja, jednak para zdecydowała się upublicznić tę informację ponad tydzień później. Okazuje się, że były ku temu racjonalne powody. Leonard urodził się w niecałym 34. tygodniu ciąży, dołączył więc do grona wcześniaków.
Nasze pierwsze wspólne chwile nie były takie jak sobie wymarzyliśmy ale mamy całe życie przed sobą aby to nadrobić. Tak bardzo chciałam go przytulić i zabrać do domu. To jest absolutnie najgorsze uczucie dla matki - patrzeć jak Twoje dziecko jest podpięte rurami do różnych urządzeń a Ty nie możesz nic zrobić ani mu pomóc. Wypłakałam ocean łez podczas pobytu w szpitalu - pisała Sandra Kubicka na Instagramie.
Jak można się spodziewać, młoda mama bardzo przeżyła trudności w związku z przyjściem na świat jej syna. Kilka dni po zabiegu cesarskiego cięcia zaczął jednak oddychać samodzielnie i okazał się bardzo silnym chłopcem. Nie są to jednak ostatnie przykre sytuacje, z którymi musi się zmagać Sandra Kubicka.
ZOBACZ TEŻ: Sandra Kubicka pochwaliła się pierwszym zdjęciem synka
Sandra Kubicka była prześladowana w szpitalu?
Modelka przekazała na swoim Instagramie, że informacje o tym, że jej dziecko przyszło już na świat, zostały ujawnione przez jedną z pacjentek Szpitala Świętej Rodziny. Kobieta napisała na jednej z prywatnych grup na Facebooku, że widziała Sandrę Kubicką w placówce już bez ciążowego brzucha, zrobiła jej nawet zdjęcie. Jedna z fanek przekazała świeżo upieczonej mamie zrzuty ekranu dowodzące temu zdarzeniu.
Oburzona modelka postanowiła skomentować tę sytuację i wyraźnie postawić granicę. W obszernym wpisie potępiła prześladowanie i opowiedziała, z jakimi emocjami zmagała się, przebywając na oddziale.
Nie było dnia kiedy nie płakałam nad inkubatorem. Nie było dnia i nocy kiedy nie wracałam do swojej sali i nie wyłam z bezradności. Co chwilę zaglądały do mnie pielęgniarki, położne i Pani psycholog bo widziały w jakim jestem stanie. Ja nie byłam na evencie makijazowym w centrum handlowym jako Sandra Kubicka, ja byłam w szpitalu jako PACJENTKA a za drzwiami obok mój syn walczył o zdrowie. Jakim podłym trzeba być stworzeniem bo człowiekiem Cię nazwać nie potrafię aby puszczać informacje o tym co się dzieje w szpitalu - pisała Sandra Kubicka.
Młoda mama zapowiedziała również, że jeśli będzie trzeba, to napisze dziesiątki takich postów, bo nie pozwoli sobie na takie traktowanie. Podkreśliła, że odbieranie rodzicom tak intymnego momentu do ogłoszenia jest według niej podłe, szczególnie że w tym przypadku było to odroczone ze względu na stan zdrowia Leonarda.