Pogrzeb Zającówny. Trudno uwierzyć, czego dopuścił się mąż Wachowicz
Tłum żałobników pożegnał już Elżbietę Zającównę. Była niezwykłą aktorką i wyróżniała się otwartym na potrzeby innych sercem. Nie tylko rodzina i przyjaciele ze środowiska artystycznego gwiazdy pożegnali ją w trakcie dwudniowych uroczystości pogrzebowych. Choć były to chwile wypełnione wielkim smutkiem po stracie Zającówny, można mieć pewność, że pamięć o niej przetrwa.
Zmarła Elżbieta Zającówna
Elżbieta Zającówna zmarła 28 października 2024 roku w wieku 66 lat. Ciało aktorki odnalazła jej córka Gabriela. W związku z tym, że nikt nie był obecny w chwili śmierci gwiazdy, policja zarządziła sekcję zwłok. Opinia biegłych w tej sprawie może pojawić się dopiero za około 4 miesiące.
Ludzie zapamiętają Elżbietę Zającównę za sprawą jej wielkiego talentu. Latami bawiła wcielając się w postać Hanki Trzebuchowskiej w serialu “Matki, żony i kochanki”. Zagrała również w w kultowym “07 zgłoś się ” czy filmie “Vabank”. Odznaczała się silnym charakterem i wyjątkowym hartem ducha, zwłaszcza w obliczu wyniszczającej choroby, na którą cierpiała.
Aby uczcić pamięć po wyjątkowej osobie, którą była Elżbieta Zającówna zaplanowano dwie uroczystości pożegnalne. Pierwsza odbyła się w Warszawie w Kościele Środowisk Twórczych przy placu Teatralnym 18. Natomiast następnego dnia urnę z prochami aktorki przewieziono na krakowski cmentarz, gdzie również zorganizowano ceremonię pogrzebową.
Pogrzeb Elżbiety Zającówny
Msza żałobna w warszawskim kościele była niezwykle uroczysta i wzruszająca. Podczas uroczystości aktorkę pożegnało wiele sław między innymi Małgorzata Potocka, Zbigniew Zamachowski. Michał Milowicz czy Paweł Wawrzecki. Byli to ludzie, którzy cenili Elżbietę Zającównę jako dobrą osobę oraz ci, którzy mieli okazje współpracować z nią na planie filmowym. Z twarzy żałobników zebranych w Warszawie przebijał głęboki smutek. Wśród zebranych pojawił się również prezes Związku Artystów Scen Polskich, Krzysztof Szuster i wygłosił mowę pogrzebową. Tym, którzy słuchali jego słów, łzy same cisnęły się do oczu.
Na drugą część uroczystości przeniesiono się dzień później do Krakowa. To miasto, gdzie urodziła się i wychowała Elżbieta Zającówna. Tam również zebrał się liczny tłum żałobników. W uroczystości uczestniczyła Ewa Wachowicz oraz jej mąż.
Drugi dzień pogrzebu Elżbiety Zającówny
Drugiego dnia urna z prochami Elżbiety Zającówny została złożona na krakowskim cmentarzu Grębałów. Na tej nekropoli znajduje się wspólny grobowiec rodziny aktorki. Wzruszenie wywołały słowa kapłana, który celebrował mszę. Jak cytuje “SuperEkspress” tak podsumował życie Zającówny:
Nasza siostra była piękna zewnętrznie i wewnętrznie. Jest także piękno duchowe, niewidoczne. Nasza siostra była też pięknym człowiekiem duchowo. Bóg ją objął i mówi: "witaj mam dla Ciebie przygotowane mieszkanie — mówił ksiądz podczas nabożeństwa.
Mimo tej podniosłej atmosfery uwagę zwróciło zachowanie Sławomira Kowalewskiego, który podczas uroczystości towarzyszył swojej żonie — Ewie Wachowicz. Mężczyzna, przebywając na cmentarzu, nonszalancko trzymał ręce w kieszeniach płaszcza. Taki gest jest zazwyczaj odbierany jako nieelegancki i wyrażający brak szacunku.