Niebywałe sceny na pierwszym pogrzebie Zającówny. Gościom podano karteczki
Za nami pierwsza część uroczystości pogrzebowych Elżbiety Zającówny. Wczorajsza msza żałobna odbyła się w Warszawie, dziś urna spocznie w grobie w Krakowie. Na wczorajszych wydarzeniach doszło do niecodziennych scen. Zgromadzeni otrzymali tajemnicze karteczki, których treść poruszyła do łez. Nie na każdym pogrzebie tego doświadczymy.
Elżbieta Zającówna zmarła w wieku 66 lat
Aktorka znana z takich produkcji jak “Seksmisja”, “Vabank” czy “Matki, żony i kochanki” odeszła w wieku 66 lat. Elżbieta Zającówna była jedną z najpopularniejszych polskich artystek, a jej odejście poruszyło serca tysięcy fanów kinematografii. Kobieta cierpiała na wrodzoną chorobę von Willebranda, która charakteryzowała się zaburzeniami krzepnięcia i samoistnymi krwawieniami z nosa czy przewodu pokarmowego.
Aktorka zmarła we własnym domu, jej ciało znalazła córka Gabriela. Kobieta była zaniepokojona tym, że nie może się skontaktować z matką, dlatego postanowiła sprawdzić, czy wszystko jest w porządku. Wstrząsające przeżycie z pewnością zostanie z nią na zawsze.
Ciało kobiety zostało znalezione w mieszkaniu, do którego weszła jej córka - mówi “Super Expressowi” prokurator Piotr Skiba, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Odbył się pierwszy pogrzeb Elżbiety Zającówny
Długo nie było do końca jasne, co z pogrzebem Elżbiety Zającówny. Opóźnienia miały związek z sekcją zwłok, która została zarządzona w toku śledztwa mającego wyjaśnić bezpośrednią przyczynę śmierci aktorki. Dwa dni temu na stronie facebookowej Związku Artystów Scen Polskich pojawił się jednak nekrolog, z którego dowiedzieliśmy się, że uroczystości zostały podzielone na dwa dni.
Msza święta żałobna odbędzie się w środę w 6 listopada 2024r. o 12:00 w Kościele Środowisk Twórczych w Warszawie przy placu Teatralnym 18.
Aktorka 7 listopada o 13:40 spocznie na cmentarzu Grębałów w Krakowie (ul. Karola Darwina 1) - czytamy.
Wczoraj odbyła się pierwsza część uroczystości pogrzebowych Elżbiety Zającówny. Na miejscu pojawił się otwarty karawan z urną zmarłej, z którą pożegnali się bliscy i przyjaciele. Na ostatnim pożegnaniu nie zabrakło gwiazd, z którymi aktorka przecięła się podczas swojej kariery zawodowej. To jednak nie wszystko. W pewnym momencie doszło do niebywałych scen.
ZOBACZ TEŻ: Tajemnicza postać na pogrzebie Zającówny. Nagle podeszła do urny i zrobiła to
Zaskakujące sceny na pierwszym pogrzebie Elżbiety Zającówny
W kościele, w którym odbyły się uroczystości, zgromadził się tłum żałobników, którzy chcieli pożegnać Elżbietę Zającównę po raz ostatni. Msza święta przebiegała z początku całkowicie zwyczajnie, w pewnym momencie goście otrzymali jednak tajemnicze karteczki, na których zapisano poruszający tekst. Był to refren i ostatnia zwrotka modlitwy “Dziś moją duszę w Twe ręce powierzam”.
Dziś moją duszę w ręce Twe powierzam, mój Stworzycielu i najlepszy Ojcze. Do domu wracam jak strudzony pielgrzym, a Ty z miłością przyjmij mnie z powrotem. Tułaczka moja już dobiegła kresu, dla moich oczu słońce ziemi zgasło. W Tobie, mój Panie, znajdę pokój wieczny, Ty będziesz dla mnie niegasnącym światłem - brzmiał tekst.
To nie jest jeden z tradycyjnych zwyczajów na polskich pogrzebach, stąd wiele osób było zaskoczonych otrzymaniem karteczki z modlitwą. Jej poruszający tekst z pewnością zostanie na długo w pamięci żałobników.