Ostatni czas obfituje w niecodzienne sytuacje w całym kraju. Kolejne, zaskakujące wydarzenie miało miejsce w sercu stolicy. Niestety, nikt nie zatrzymał się przy potrzebujących, w ciągu chwili udzieliła się wszystkim panika.Warszawa stała się miejscem wstrząsających wydarzeń. To, co miało miejsce w stolicy kraju, wstrząsnęło świadkami całego wydarzenia. Ludzie nie wiedzieli jak się zachować, nikt nie chciał się zatrzymać. Wszyscy od razu odjeżdżali dalej. Sytuacja miała miejsce w piątek na jednym z pasów w Alei Prymasa Tysiąclecia, jak przekazał fakt.pl.
Autokar jadący z Polski uczestniczył w poważnym wypadku. Jak poinformował PolsatNews.pl, powołując się na PAP, w tragicznych okolicznościach zginęła jedna osoba, niestety ponad 30 pasażerów jest rannych. Na miejsce niebezpiecznego zdarzenia, które miało miejsce 9 sierpnia, natychmiast zostały wydelegowane odpowiednie służby, w tym kilkanaście karetek ratunkowych.Co najmniej 34 osoby są ranne, a jedna nie żyje. Niestety, w niedzielę rano o godzinie 7:30 na autostradzie M5 prowadzącej do Budapesztu doszło do porażającego wypadku, w którym brał udział polski autokar. Są pierwsze informacje policji.
TVP właśnie przekazało Polakom wstrząsająca wiadomość. Będą utrudnienia, które mogą znacznie się przedłużyć. Jedna osoba trafiła do szpitala, a droga jest całkowicie nieprzejezdna. Tuż przed godziną 16 w miejscowości Radwanice doszło do poważnego wypadku. W kolizji brały udział trzy pojazdy – osobowy, ciężarowy i karetka pogotowia. Niestety, jedna osoba trafiła do szpitala. Wszyscy uczestnicy zdarzenia był trzeźwi, jak podaje policja. Droga krajowa nr 12 została zablokowana, a jak informuje TVP, utrudnienia mogą potrwać nawet do 3 godzin.
Edyta Górniak przeżyła naprawdę ciężkie chwile, które z pewnością wywołały wiele stresu. Piosenkarka razem ze swoim osobistym kierowcą jechała drogą ekspresową numer 7 z Krakowa do Warszawy. To, co tam ujrzeli, zmusiło ich do podjęcia szybkich kroków.Edyta Górniak minioną noc zapamięta na bardzo długo. Gwiazda cudem uniknęła poważnej tragedii, która mogła skutkować utratą jej zdrowia, a nawet życia. Co spowodowało tę mrożącą krew w żyłach sytuację? Piosenkarka popisała się rozwagą i zachowała zdrowy rozsądek.
Rodzina 18-latka pogrążyła się w żałobie. Chłopak zginął w tragicznym wypadku samochodowym. O śmierci młodszego brata światowej sławy muzyka, Franka Oceana, jako pierwsze poinformowały amerykańskie media. Służby nadal badają dokładne przyczyny wypadku. Niestetu, w tragicznym zdarzeniu życie stracił jeszcze jeden młody mężczyzna.Rodzina tragicznie zmarłego Ryana Breauxa do dziś nie może uwierzyć w to, co się stało. Jak poinformowało Radiozet.pl, w sobotę 1 sierpnia w Kalifornii doszło do wypadku samochodowego, w którym zmarł młodszy brat znanego muzyka Franka Oceana. Gwiazdor i jego bliscy pogrążeni są w żałobie.
W niedzielę 2 sierpnia na plaży Julianadorp niedaleko Amsterdamu w Holandii doszło do dramatycznych wydarzeń. W wodzie topiła się trójka dzieci, którym na pomoc rzucił się 37-letni Polak. Choć nieletni wydostali się na ląd, po mężczyźnie ślad zaginął. W poszukiwaniach bohatera brały udział łodzie ratunkowe Królewskiej Morskiej Służby Ratowniczej, jednostki Holenderskiej Brygady Ratunkowej, helikopter SAR i samoloty Straży Przybrzeżnej.Polak rzucił się na ratunek niemieckim dzieciom, które tonęły na plaży Julianadorp niedaleko Amsterdamu w Holandii. Niestety, doszło do najgorszego. Jak poinformował Polsatnews.pl, choć dzieci bezpiecznie wyszły na brzeg, 37-latek zniknął z pola widzenia. Na miejsce przybyły służby ratownicze. Poszukiwania prowadzono z lądu, morza i powietrza.
Wypadek, jaki miał miejsce, zmroził krew w żyłach wokalistce. Okazało się, że do zajścia doszło nie na drodze, a parkingu. Potężny tir wjechał w samochód osobowy, w którym znajdowało się małe dziecko. Sytuacja wyglądała na bardzo dramatyczną. Przerażająca historia polskiej wokalistki. Tir z impetem wjechał w jej auto, w którym znajdowała się jej pięcioletnia córeczka. To były prawdziwe chwile grozy.
Wypadek w województwie łódzkim. Jak podaje portal radiozet.pl, w piątek, 31 lipca w godzinach porannych doszło do tragedii. Na drodze ekspresowej S8 auto osobowe zderzyło się z ciężarówką. Niestety, nie żyje jedna osoba. Wypadek w miejscowości Buczek. Śmiertelne zderzenie spowodowało spore utrudnienia w ruchu drogowym w kierunku Warszawy. Policja zaleca objazd. Znamy szczegóły tej porażającej tragedii.
Dzieci i dorośli poważnie ucierpieli podczas wypadku samochodowego na drodze krajowej nr 8 na Dolnym Śląsku. Nadkomisarz Krzysztof Bal z Komendy Powiatowej Policji w Kłodzku wyjaśnia dramatyczny przebieg zdarzenia.Łącznie w wypadku ucierpiało 12 osób w tym pięcioro dzieci w wieku od 4 do 10 lat. Powodem zdarzenia było wjechanie przez samochód ciężarowy w samochody osobowe. Wszyscy ranni trafili do szpitala.
Kobieta zginęła zmiażdżona przez ciężarówkę. Na co dzień ratowała życia. Niestety jej własne zostało zakończone przez aroganckiego kierowcę Volkswagena. Katarzyna należała do Ochotniczej Straży Pożarnej, gdzie opiekowała się grupką młodych, aspirujących strażaków. Osierociła również dwójkę własnych dzieci. Wszystko z winy nieodpowiedzialnego kierowcy. Do zdarzenia doszła w pierwszych dniach września, kiedy kobieta wracała do rodzinnej miejscowości z Siedlec, gdzie pracuje. Nie mogła spodziewać się, że tą samą drogą będzie pędził pirat drogowy. Brak poszanowania dla przepisów i pozostałych uczestników ruchu ze strony 26-latka skończył się tragicznie. On jako jedyny nie odniósł żadnych obrażeń.
Akcja ratunkowa w Wielkopolsce. Jak podaje portal polsatnews.pl, na miejscu tragedii pracowało aż 10 zastępów straży pożarnej. Ratownicy medyczni nic już nie mogli zrobić, jeden mężczyzna zginął.Akcja ratunkowa w Zagaju w Polsce. Gaz wybuchł w rodzinne posiadłości w Wielkopolsce. Dramatyczna akcja ratunkowa mieszkańców, niestety — jednej osoby nie udało się uratować. Mimo reanimacji zmarł mężczyzna, który w momencie tragedii przebywał w domu.
-Służyli w naszej jednostce OSP. Byli na każde wezwanie […] Cudowni chłopcy! Nie mogłem uwierzyć, jak o tym usłyszałem – mówił komendant OSP w Wydrnej Stanisław Zarzyka. Strażacy, którzy zginęli 24 lipca, mieli zaledwie 20 i 22 lata. Do śmiertelnego wypadku doszło 30 km od ich rodzinnej miejscowości. Chłopcy zginęli na miejscu. Ich rodzinna miejscowość pogrążyła się w smutku, na uroczystość pogrzebową przybędą liczne jednostki z okolicznych OSP.
Nagranie, jakie pojawiło się w sieci, jest wstrząsające. W wyniku wypadku zginęło zwierzę, a kierowca samochodu w ciężkim stanie trafił do szpitala. Na drogę tuż przed prowadzącego Opla Astrę wybiegł koń. Zderzenie było naprawdę potężne.Nagranie, które pojawiło się w sieci, zostało opublikowane przez Ochotniczą Straż Pożarną w Pogorzeli. Spłoszony koń wbiegł na jezdnię wprost pod koła pędzącego samochodu. Zwierzę nie przeżyło, a jego właściciel został zatrzymany. Miał 2,5 promila alkoholu we krwi.
9-latka, która zginęła w wypadku motorówki w Szczecinie, umarła być może z powodu strasznej pomyłki. Gdyby nie ona, ratownicy dotarliby wcześniej na miejsce wypadku, a wtedy być może sprawy potoczyłyby się inaczej. 9-latka była jedyną uczestniczką wypadku, która znalazła się poza szybkim dostępem ratowników i przez to zginęła.Motorówka przewróciła się na Orlim Przesmyku w Szczecinie. Łodzią podróżowało dziecko pod opieką dorosłych i w towarzystwie innych dzieci. Kiedy motorówka przewróciła się, większość załogi wpadła bezpośrednio do wody. Dziewczynka nie miała tyle szczęścia. 9-latka została uwięziona pod skorupą łodzi. Dlatego ratownicy dotarli do niej za późno.
Dzieci zostały ranne w wypadku samochodowym, jaki miał miejsce dziś 22 lipca, około godziny 16.55 w Kosakowie, w okolicach Pucka. Do zderzenia doszło pomiędzy samochodem osobowym z pięcioma pasażerami w środku i motocyklistą. Na miejsce przyjechały służby, jest jedna ofiara śmiertelna, nie pomogła reanimacja.Dzieci zostały przewiezione do szpitala. Na razie nie zostało oficjalnie podane, w jakim są stanie, wiadomo jednak, że obrażenia nie są poważne. Na miejsce przyjechało pogotowie i zastępy straży pożarnej. Motocyklista był reanimowany, niestety odniósł zbyt duże obrażenia, nie udało się go uratować.
Na zamieszczonym w sieci filmiku widzimy, jak mężczyzna na motocyklu wjeżdża w kilkuletnią dziewczynkę jadącą rowerem na przejeździe. Dziecko natychmiast upada i ucieka z drogi, a kierowca schodzi z motoru, podaje przerażonej matce rowerek, po czym wsiada na swój jednoślad i odjeżdża. I choć cała sytuacja skończyła się dobrze, było o włos od tragedii. ZOBACZ NAGRANIE: Czy ktoś kojarzy tego motocyklistę? Potrącił znajomej córkę na rondzie katastrofy smoleńskiej w Olsztynie. Przyniósł rowerek powiedział „nic się nie stało” i uciekł. Nie ma rejestracji, sprawa umorzona. RT wskazany. pic.twitter.com/VsibZbwr8r — Piotr Bułakowski (@PiotrBulakowski) July 21, 2020 W sieci pojawiło się porażające nagranie. Mężczyzna na motocyklu potrącił małą rowerzystkę. ZOBACZ TEŻ: Polacy spróbowali niemieckich pierogów i brakuje im słów. Obłędne nadzienie żywcem przenosi do nieba Cała rodzina spała w namiocie. Nagle rozpoczął się koszmar, na oczach dziecka było o krok od tragedii Dramatyczne sceny na zachodzie kraju. Policja szuka mężczyzny, może być groźny Trwa jedna z najważniejszych chwil w życiu Andrzeja Dudy. Nie mógł być szczęśliwszy Kuria wprowadza ograniczenia w ślubach. Będzie trzeba spełnić ważny wymóg Mamy potwierdzenie, zacznie się już za kilka dni. Fatalna informacja dla wielu Polaków źródło: fakt.pl Mężczyzna jadący na motocyklu potrącił na pasach małe dziecko, a niebezpieczne zdarzenie zostało uwiecznione przez kamery w jednym z przejeżdżających autobusów. Dramatyczne nagranie natychmiast zostało opublikowane w sieci, a znany dziennikarz prosi o pomoc w odnalezieniu sprawcy. Jak się okazuje, dziewczynka była mu bliska. Do niebezpiecznego zdarzenia doszło 21 lipca na Rondzie Katastrofy Smoleńskiej w Olsztynie. Na Twitterze Piotra Bułakowskiego, dziennikarza RMF FM pojawiło się przerażające nagranie. Kilkuletnia dziewczynka została potrącona na pasach przez mężczyznę kierującego motocyklem. Poszukiwany motocyklista, potrącił dziecko Motocyklista, który potrącił kilkuletnią dziewczynkę, jadącą na rowerze jest poszukiwany. Jak się okazuje, mężczyzna uciekł z miejsca zdarzenia a pojazd, którym się poruszał, nie miał rejestracji. – Czy ktoś kojarzy tego motocyklistę? Potrącił znajomej córkę na rondzie katastrofy smoleńskiej w Olsztynie. Przyniósł rowerek, powiedział „nic się nie stało” i uciekł. Nie ma rejestracji, sprawa umorzona. RT wskazany – poinformował Piotr Bułakowski. Załączył w poście dramatyczne nagranie. Urodziła bliźniaczki, lekarz na nie spojrzał i zamarł. Natychmiast zaczął przepraszać Trudno uwierzyć, co w przeszłości połączyło Jaworowicz i Kurskiego. Niewielu wie o ich bliskiej współpracy w TVP Kobieta spojrzała na test ciążowy i była pewna. Winny jest jej kot Wypadek w Olsztynie Wypadek w Olsztynie został uchwycony przez kamery zamieszczone w miejskim autobusie. Może go rozpoznajesz?
18 lipca około godziny 15:30 we wsi Czysta w województwie pomorskim doszło do tragicznych zdarzeń. Podczas rozbiórki rusztowania zawalił się komin dawnego muzeum. Poszkodowana jest dwójka mężczyzn, którzy znaleźli się pod gruzami. TVN przekazał dramatyczne wieści z ostatniej chwili. W województwie pomorskim, we wsi Czysta zawalił się komin dawnego muzeum. Niestety, w wyniku wypadku, cegły przysypały pracujących na miejscu dwóch mężczyzn. Wszyscy wybiegli z domu i zaczęli odkopywać rannych z gruzu – relacjonował jeden ze świadków sytuacji, w rozmowie z portalem. Na miejscu zjawił się śmigłowiec.
16-letnia Ala, była jednym z pasażerów samochodu, który prowadził jej pijany kolega. Zaledwie dwa tygodnie przed tragicznym w skutkach wypadkiem zaczęła wakacje. Policja podała porażające informacje dotyczące przyczyn zdarzenia. Do sieci trafiły zdjęcia. Zdjęcia z tragedii, która miała miejsce w nocy z 14 na 15 lipca, pojawiły się w sieci. Niestety doszło do porażającego wypadku, w którym zginęła 16-letnia Ala. Kto zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za śmierć nastolatki? Jak się okazuje, jej 25-letni kolega, który kierował autem, był w stanie nietrzeźwości. Policja przekazała wstrząsające fakty.
Zderzenie, choć nie miało ofiar śmiertelnych, z pewnością wielu zapadnie w pamięci, a to wszystko za sprawą mięsa, które rozrzucone zostało po całej drodze. Wielu przejeżdżających obok kierowców, będzie miało co wspominać. Prace porządkowe na jezdni trwały kilka godzin. Zderzenie, do którego doszło w województwie łódzkim, wielu zapamięta na długo. Miejsce wypadku wyglądało bowiem jak scena z horroru. Kiedy jadąca ciężarówka wjechała w auto dostawcze przewożące mięso, cały towar wypadł na drogę. Do zdarzenia doszło w środę 15 lipca po godzinie 6:00 między Kamieńskiem a Radomskiem.
Mężczyzna nie był zbyt uważny, przechodząc przez drogę – ponadto robił to w tempie, które prawie doprowadziło do tragicznego wypadku. Wszystko zostało nagrane przez kierowcę. Finał historii jest jednak całkiem nieprzewidywalny, a kierowcy udało się uchwycić idealny moment na kamerze. Bardziej satysfakcjonującego zakończenia chyba nie mógł sobie wymarzyć!Wypadki na ulicy z udziałem kierowców i pieszych zdarzają się naprawdę często. Ten mężczyzna jest tego najlepszym przykładem. Miał naprawdę sporo szczęścia – jednak jak się szybko okazało, nie do końca.
Nie żyje 6-letnia dziewczynka i dwóch mężczyzn. Nad zalewem nie ma zakazu kąpieli, natomiast nie ma także stałego nadzoru ratowników. Osoby pływające w tym miejscu, robią to na własne ryzyko.Dziewczynka, jej tata oraz 27-latek utonęli nad zalewem. Jak podaje polsatnews.pl, dramat rozegrał się w województwie śląskim, nad zalewem Nakło-Chechło. Mama 6-latki stała na brzegu, spotkała ją ogromna tragedia. Z danych Rządowego Centrum Bezpieczeństwa wynika, że od 1 kwietnia Komenda Główna Policji odnotowała aż 152 utonięcia.
Przez ciasny wapienny wąwóz przechodzi się przez zamieszczone na linach mostki. W momencie, gdy na jednym z nich znajdowali się turyści, osunęły się głazy. Konstrukcja została storpedowana przez spadające kamienie, na miejsce wypadku wysłano cztery śmigłowce ratownicze.Turyści przechodzili po najczęściej uczęszczanym szlaku w wąwozie Baerenschuetzklam w kraju związkowym Styria na południowym wschodzie Austrii. Jak przekazało radiozet.pl, podczas przechodzenia przez most oberwały się głazy, znosząc jeden z nich do potoku. Służby ratownicze poinformowały, że zginęły dwie osoby, a pozostałe siedem jest ciężko rannych. Do zdarzenia doszło 8 lipca.
Wypadek w Warszawie: kolejna kolizja z udziałem autobusu miejskiego w stolicy kraju. Jak dowiadujemy się z portalu rmf24.pl, kierowca autobusu staranował cztery zaparkowane auta i uderzył w latarnię. Jedno osoba została ranna, według wstępnych ustaleń 25-letni mężczyzna, który siedział za kierownicą pojazdu, mógł być pod wpływem środków odurzających, ustalił nieoficjalnie dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada. Wypadek miał miejsce we wtorek 7 lipca, na warszawskich Bielanach przy ul. Klaudyny około godziny 12:00. Według informacji zamieszczonych na portalu rmf24.pl jedna z pasażerek autobusu z potłuczeniami została przewieziona do szpitala.
Rzeszów: dwóch mężczyzn spadło z 11 piętra wieżowca Mateusz Borkowski z „Gogglebox” zrzucił 140 kg. Do sieci trafiło jego zdjęcie bez koszulki, przecieramy oczy ze zdumienia Właśnie oszukują wszystkich. Ważne ostrzeżenie dla klientów Biedronki przed przekrętem phishingowym Rafał Trzaskowski pokazał, jak mieszka. Wraz z żoną pochwalili się wnętrzem swojego domu, mają dla Polaków niespodziankę Rzeszów: przerwano prace nad budową wieżowca. 42-letni Tomasz H. i 29-letni Mateusz K. spadli z wysokości ok. 33 metrów. Zginęli bezpośrednio na miejscu tragedii na skutek poniesionych obrażeń.Jak informuje portal rzeszow.wyborcza.pl, mężczyźni, którzy ponieśli śmierć, pochodzili z okolic Rzeszowa. Odpowiadali za rozbiórkę rusztowania. Prawdopodobnie konstrukcja zachwiała się i spowodowała upadek robotników z wysokości. Prokuratura nie podaje oficjalnych przyczyn wypadku.– W sobotę na miejscu zdarzenia dokonano ponownych oględzin z udziałem biegłego z zakresu budownictwa, który ma wydać stosowną opinię na temat poczynionych tam ustaleń. Tego samego dnia przesłuchano, w charakterze świadka, kierownika budowy — poinformował Tomasz Kozak, prokurator rejonowy w Rzeszowie cytowany przez rzeszow.wyborcza.pl.Rzeszów: tragedia na placu budowy, nie żyje dwóch młodych mężczyzn. W piątek 3 lipca ok. godziny 8:00 rano doszło do dramatycznego wypadku. Przy budowie wieżowca przy ul. Bałtyckiej na osiedlu Wilkowyja z 11 piętra spadli pracownicy, którzy mieli zająć się rozmontowaniem rusztowania.
36-letnia kobieta prawdopodobnie nie widziała dziecka. 15-miesięczna dziewczynka została natychmiast przewieziona do szpitala, niestety, nie udało się jej uratować. Matka była trzeźwa.Matka prowadziła samochód, w trakcie jazdy potrąciła 15-miesięczne dziecko. Mimo reanimacji nie udało się jej uratować malca. Asp. Ilona Michalczyk, p.o. oficera prasowego Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej poinformowała, że do zdarzenia doszło około godziny 16.20, 4 lipca w Pisarzowicach.
Rzecznik prasowy Komendy Powiatowej PSP nie poinformował, z czyjej winy doszło do tragicznego zderzenia. W wypadku uczestniczyło 19 osób podróżujących pojazdami, z czego 14 zostało poszkodowanych, w tym dwójka dzieci w wieku około 10 lat.Zderzenie dwóch autobusów i busa, do którego doszło w Dźwirzynie nad Bałtykiem, okazało się tragiczne w skutkach. Do dramatycznych wydarzeń doszło w niedzielę 5 lipca w godzinach wieczornych. Na chwilę obecną poszkodowanych jest aż 14 osób, w tym dwójka dzieci — informuje Państwowa Straż Pożarna. Akcja ratownicza wciąż trwa.
Tragiczne zdarzenie miało miejsce w zoo w Zurychu w Szwajcarii. To właśnie tam życie straciła 55-letnia kobieta. Pomimo szybkiej interwencji, ta zmarła na miejscu. Została zaatakowana przez samicę Irinę – tygrysa syberyjskiego.Zoo powinno być miejscem nauki i rozrywki dla rodzin i dzieci. Tymczasem to, co wydarzyło się w zoo w Zurychu w Szwajcarii, to prawdziwy horror, który nigdy nie powinien mieć miejsca. Kobieta pracująca w zoo została zaatakowana, a następnie zabita przez dzikie zwierzę. Nie miała szans na ratunek w tej nierównej walce.
Świadkowie zeznali, że kierowca Audi Q7 wymusił pierwszeństwo, później ostro skręcił i wjechał w dwulatka. Jak podaje Polsat News, dziecko jest w stanie ciężkim, ale stabilnym. Policja trafiła na trop sprawcy wypadku.Wypadek na Śląsku: komisarz Ilona Golec z Komendy Powiatowej Policji w Ząbkowicach Śląskich poinformowała, że do zdarzenia doszło w środę, 1 lipca, około godziny 20:20. Mama przechodziła z dwuletnim dzieckiem przez pasy gdy rozpędzony samochód uderzył w malca. Kierowca zbiegł z miejsca zdarzenia.