Wczoraj pożegnaliśmy Wojciecha Kordę, jednego z prekursorów muzyki big beatowej w naszym kraju. Wokalista przez ostatnie lata mógł zapomnieć o normalnym funkcjonowaniu i był w zasadzie przykuty do łóżka. Godną końcówkę życia zawdzięcza jednej osobie.
W sobotę 21 października poinformowano o nagłej śmierci wybitnego polskiego kompozytora. Wojciech Korda zmarł niespodziewanie po wielu latach walki o zdrowie. Niewiarygodne, co się z nim działo na kilka dni przed odejściem.
Niestety docierają do nas bardzo przykre informacje, które mogą zasmucić przede wszystkim fanów muzyki big beatowej z ubiegłego wieku. Zmarł bowiem jeden z prekursorów tego gatunku, lider zespołu “Niebiesko-Czarni”, Wojciech Korda
Przekazano bardzo przykre wieści na temat stanu zdrowia legendarnego polskiego artysty. Wojciech Korda jest w złym stanie, trwa walka nie tylko o jego życie, ale także godne warunki. Z ikoną „Niebiesko-czarnych” właściwie nie ma już kontaktu. Za 4 miesiące była gwiazda „Niebiesko-czarnych” skończy 79 lat. Stan jego zdrowia już od jakiegoś czasu pozostawia wiele do życzenia. Ojciec Ani Rusowicz trafił pod opiekę fundacji i może liczyć na kochającą żonę, jednak informacje, które właśnie przekazano są mocno niepokojące.
Wczoraj, tj. 11 marca znany Polski muzyk, Wojciech Korda obchodził 77 urodziny. Niestety z uwagi na fatalny stan zdrowia świętowanie kolejnej rocznicy przyjścia na świat nie wchodziło w grę. Legenda polskiego big-beatu od sześciu lat poważnie choruje i od tego momentu przeszedł aż sześć udarów. Teraz jego organizm zmaga się z poważnymi konsekwencjami. Super Express dotarł do otoczenia artysty i ujawniono, z czym musi się zmagać na co dzień. Wojciech Korda to żywa legenda polskiej sceny rockowej. W 2015 roku kraj obiegły przykre doniesienia o pierwszym udarze kompozytora. Od tamtej pory jego stan zdrowia regularnie ulegał pogorszeniu.