Tadeusz Woźniak to artysta, którego muzykę znały pokolenia, zmarł w poniedziałek, 8 lipca 2024 roku. Miał 77 lat. Skontaktowaliśmy się z Markiem Sierockim, który znał Tadeusza Woźniaka od strony prywatnej, ale również bardzo dobrze od strony muzycznej. Niesamowite, jak dziennikarz wspomina artystę, wyznanie porusza do łez.
Marek Sierocki, weteran branży muzycznej, znajdował się na pograniczu zawodowej kariery, kiedy plotki o jego zwolnieniu z "Teleexpressu" obiegły media. Dla wielu widzów TVP był nieodłączną częścią programu przez długie lata, stając się niemal ikoną czasu antenowego. Fani nie kryli swojego rozczarowania i z trudem przyjęli decyzję dotyczącą jego zwolnienia. Wydawało się, że to już koniec ery Sierockiego na Woronicza, ale los na szczęście miał inny plan.
Osobom, które nigdy nie usłyszały od lekarza, że mają raka, trudno jest wyobrazić sobie, co czuje osoba, która właśnie dowiaduje się o nowotworze w swoim organizmie. Taki grom z jasnego nieba spadł właśnie na Marka Sierockiego. W efekcie dziennikarz często myślał o niechybnym końcu.
Marek Sierocki i jego żona już od 40 lat tworzą szczęśliwe, zgrane małżeństwo. Doczekali się potomka i choć lubiany prowadzący kącika muzycznego „Teleexpressu” nie jest zbyt wylewny, jeśli chodzi o swoją rodzinę, wiemy, że historia miłości jego i Urszuli zaczyna się od niezwykłego spotkania. Jego zasługi i tytuły aż trudno jest zliczyć. Konferansjer, prezenter, dziennikarz, a do tego akordeonista, dyrektor artystyczny festiwali w Sopocie i Opolu oraz „dzierżawca” Złotego Krzyża za zasługi dla rozwoju telewizji publicznej— Marek Sierocki od dziecka żywił gorącą miłość do muzyki, a jego pasja doprowadziła go na sam szczyt. 27 lipca świętował swoje 63. urodziny. Od 40 lat jest szczęśliwym mężem Urszuli i choć o swojej rodzinie nie mówi zbyt wiele, wiemy, że jego pierwsze spotkanie z ukochaną odbyło się w niezwykłych okolicznościach.