Rok, miesiąc, jeden dzień, a czasem nawet jeden moment może wywrócić życie do góry nogami. W tym wypadku jedna noc nieodwracalnie zmieniła życie dwóch osób. Natasha Zych i Krzysztof Rutkowski poznali się w nietypowych okolicznościach przez swojego znajomego Artura Dworczyka, szefa Galerii Twarzy w Łodzi. Kobieta była modelką i pracownicą biura nieruchomości. W rozmowie z Lelum przedstawia się jako prawniczka. Drogi tej dwójki skrzyżowały się na przełomie 2008 i 2009 roku, a kilka miesięcy później Natasha Zych była już w ciąży. W 2009 roku na świat przyszedł ich syn Aleksander. Od tamtej pory trudno mówić o dobrych relacjach pomiędzy tą dwójką. Jakub Adamiak skontaktował się z obiema stronami tego sporu, który pojawił się tuż po słynnej komunii Krzysztofa Juniora. Natasha i Krzysztof mieli szansę i przestrzeń, aby wypowiedzieć się w tej skomplikowanej sprawie na łamach naszego serwisu.
Krzysztof Rutkowski od lat prowadzi najsłynniejsze biuro detektywistyczne w Polsce. Przyniosło mu ono nie tylko popularność, ale również pieniądze. Z tego powodu wiele osób zastanawia się, na ile wyceniane są usługi detektywa. Co ciekawe, nie bierze on wynagrodzenia za wszystkie sprawy, przy których pracuje. O jakich wyjątkach mowa?
Krzysztof R. został oskarżony o prowadzenie działalności detektywistycznej bez wymaganych uprawnień i licencji. Łódzka prokuratura już zajęła się jego sprawą, grozi mu nawet do dwóch lat pozbawienia wolności. Pomagał chwytać przestępców, niedługo sam odpowie przed sądem.Krzysztof R. został oskarżony, media w czwartek podały informacje o skierowaniu aktu oskarżenia w jego stronę. Słynny detektyw ma bardzo poważne kłopoty, może mu grozić nawet więzienie. Za co został zatrzymany?
Znany przez wielu detektyw wkrótce stanie przed sądem? W rozmowie z Dziennikiem Śledczym prokurator Jolanta Szkilnik potwierdziła, że akt oskarżenia w tej sprawie sieradzka prokuratura rejonowa skierowała do Sądu Rejonowego w Sieradzu. Detektyw znany ze swoich głośnych medialnych spraw został oskarżony o poważne przestępstwo. Jak podaje Dziennik Śledczy na swojej stronie internetowej, postawiono mu zarzut fałszywego oskarżenia innej osoby. Krzysztof R. najprawdopodobniej wkrótce stanie przed sieradzkim sądem. Grozi mu kara pozbawienia wolności.