Stuhr przed śmiercią odmówił jednego. Nawet nie chciał go widzieć
Jerzy Stuhr zmarł 9 lipca tego roku. Przez lata zmagał się z szeregiem poważnych chorób. Jego żona opowiedziała o tym, jak wyglądał jego ostatni pobyt w szpitalu. Tej jednej rzeczy nie chciał wtedy zrobić.
Jerzy Stuhr zmarł w wieku 77 lat
Legenda polskiej kinematografii odeszła 9 lipca 2024 roku . Informację o śmierci Jerzego Stuhra potwierdził wówczas jego syn Maciej. Aktor zasłynął rolami w dziesiątkach znanych filmów takich jak “Seksmisja”, “Wodzirej” czy “Amator” . Wieści o jego odejściu wstrząsnęły tysiącami fanów z całego kraju, którzy cenili sobie dorobek artystyczny mężczyzny.
Ostatnie pożegnanie Jerzego Stuhra rozpoczęło się 17 lipca o godzinie 12:00 w Krakowie. Na uroczystości pojawili się członkowie rodziny aktora, ale również bliscy przyjaciele oraz fani , którzy zechcieli pójść z nim ostatnią drogą. Msza święta odbyła się w kościele św. Piotra i Pawła przy ul. Grodzkiej 52 a, urna z prochami artysty została pochowana w rodzinnym grobowcu na cmentarzu Rakowickim .
Jerzy Stuhr przez wiele lat chorował
Nie jest tajemnicą, że aktor przez wiele lat zmagał się z poważnymi chorobami. Jerzy Stuhr w 2011 roku usłyszał diagnozę nowotworu złośliwego krtani , w związku z czym musiał przejść dwie operacje resekcji guza. Jedynym dostrzegalnym symptomem była wówczas chrypka, co artysta zdradził w swojej książce “Tak sobie myślę”. W lipcu 2020 roku mężczyzna doznał również udaru mózgu .
W zmaganiach z chorobami zawsze wspierała go żona . Barbara Stuhr opiekowała się mężem i zapewniała mu pomoc, której potrzebował. Po zdarzeniu aktor potrzebował terapii logopedycznej, aby móc powrócić do zawodu.
Zaalarmowały mnie wielkie wpatrzone we mnie oczy, widziałam, że coś chciał powiedzieć, ale nie dawał rady i miał opadnięty policzek - zdradziła żona aktora, Barbara Stuhr w rozmowie z “Dzień Dobry TVN”.
ZOBACZ TEŻ: Kolejne rozstanie, tym razem u Królikowskiego. Plotki o matce dziecka podsumował krótko
Tak odchodził Jerzy Stuhr
Jak zdradziła Barbara Stuhr w niedawnej rozmowie z “Newsweekiem”, gdy jej mąż trafiał do szpitali w związku z wcześniejszymi przypadłościami, chętnie przyjmował księdza i rozmawiał z nim o tajnikach religii . Jednak tuż przed śmiercią czuła, że Jerzy Stuhr nie był gotowy na odejście.
(…) Ale gdy tym razem przyszedł ksiądz, Jurek powiedział mu: "Nie, dziękuję". Nie był gotowy albo nie chciał być gotowy na głębszą rozmowę [milczenie]. Co chwilę wysiadało mu coś innego. Na koniec nerki. Jeszcze raz wrócił na intensywną terapię. Już wiedziałam. Wszyscy wiedzieli. Poprosiłam lekarzy, żeby miał komfort odchodzenia, nie chciałam, żeby cierpiał [...] Był spokojny, widziałam, że już nie walczy - relacjonowała.
Kobieta dodała również, że Maciej Stuhr, syn małżeństwa, zdążył pożegnać się ze swoim umierającym ojcem . Córka zaś, Marianna, przybyła do Polski krótko po odejściu artysty.