Polski aktor przewidział własną śmierć. Przyszła po niego zaledwie tydzień później
Bogumił Kobiela był jednym z najwybitniejszych polskich aktorów. Mało kto wie, że gwiazdor dawno temu był w stanie przewidzieć własną śmierć. Wyszło to dopiero po wielu latach. Co takiego powiedział?
Kim jest Bogumił Kobiela?
Bogumił Kobiela przyszedł na świat 31 maja 1931 roku w Katowicach. Już od lat szkolnych wiedział, że to z aktorstwem chce łączyć swoją przyszłość i dlatego zaczął spełniać się na deskach wielu teatrów.
Aktor do dzisiaj uznawany jest za prawdziwą legendę polskiego kina. Mogliśmy podziwiać go w takich produkcjach, jak “ Zezowate szczęście”, “Człowiek z M-3”, “Eroica” czy “Rękopis znaleziony w Saragossie”. Dodatkowo realizował się również w kabaretach Dudek oraz Wagabunda. Przez wielu określany jest mianem najwybitniejszego aktora tragikomicznego.
Tragiczny wypadek samochodowy Bogumiła Kobieli
Niestety, sukcesywna kariera zawodowa aktora została przerwana przez wypadek samochodowy, do którego doszło 2 lipca 1969 roku w Buszkowie koło Koronowa. Auto gwiazdora wpadło w poślizg i zderzyło się czołowo z nadjeżdżającym autobusem . Bogumił Kobiela podróżował wraz ze swoją żoną i dwójką autostopowiczów.
Przypadkowym pasażerom nic się nie stało, a ukochana aktora zakończyła zaledwie z kilkoma delikatnymi obrażeniami, w tym złamaną ręką i rozciętym czołem. Z relacji kobiety wynika, że po jej męża przyjechało pogotowie ratunkowe. Artysta miał prosić pracowników służby zdrowia o ratowanie jego partnerki i zapewniać, że czuje się dobrze. Po sekundzie jednak padł nieprzytomny na ziemię.
Bogumił Kobiela doznał wówczas pęknięcia śledziony oraz krwotoku wewnętrznego i niemal natychmiast został przewieziony do szpitala w Bydgoszczy. Stamtąd trafił do specjalistycznej placówki w Gdańsku, gdzie zmarł osiem dni później po dwóch godzinach operacji i długiej reanimacji.
ZOBACZ TEŻ: Strasburger wprost o “czarnych chmurach” nad Familiadą. Rozmawiał już z producentami.
Bogumił Kobiela przewidział własną śmierć
Dopiero po latach na jaw wyszła przerażająca prawda na temat śmiertelnego wypadku aktora. Jego żona odnalazła listy, w których jej ukochany pisał do niej o ciążącym na nim fatum.
Naprawdę boję się coraz częściej, że może stać się coś nieprzewidzianego, coś złego - bo nam za dobrze - pisał Bogumił Kobiela w wiadomości do żony.
Później ukochana gwiazdora przeanalizowała dokładnie numery rejestracyjne ich pojazdu i nie miała żadnych wątpliwości.
"71-17 WE... - No tak, same "krzyże" na tej tablicy. Mówiłam o tym Bobkowi, ale oczywiście oboje nie wierzyliśmy, że naprawdę mogłoby stać się coś złego. A "fatum"? No cóż znaczy fatum? To jest zawsze zbieg okoliczności. Przypadek, jak wszystko w życiu. I nie wiadomo, co tym rządzi. Sytuacja... Sytuacja ma rację. To jest zresztą tytuł książki Bonarskiego. Mieliśmy ją wtedy w tym samochodzie. Jak ją wyjmowałam, już jakiś czas po wypadku, z bagażnika i spojrzałam na okładkę, to nie trzeba było żadnych słów. “Sytuacja ma rację” - powiedziała Małgorzata jakiś czas po śmierci męża.