Kevin Mglej wydał oświadczenie. Chodzi o jego syna
Kevin Mglej postanowił zabrać głos w dyskusji, która bezpośrednio jego dotyczy. Przypomnijmy, że jedna z internautek wytknęła Roxie, że jej facet nie płaci alimentów. Najpierw w sieci pojawiła się odpowiedź Roksany, potem głos zabrała matka dziecka Kevina. Teraz do sprawy odniósł się sam Kevin, udzielając komentarza jednemu z show biznesowych portali. Ma rację?
Kevin Mglej zdecydował się zniknąć z internetu
Jakiś czas temu Kevin Mglej zdecydował się zniknąć z sieci. Jak się okazało, popularność nigdy nie była dla niego celem samym w sobie, a konsekwencje rozpoznawalności zaczęły mu doskwierać. Roksana Węgiel w rozmowie z Pudelkiem skomentowała decyzję ukochanego.
On nigdy nie chciał działać publicznie jako instagramer. On ma na głowie inne sprawy - swoje biznesy, swoje firmy, więc tym się zajmuje. Po czasie stwierdził, że to była jedna z jego najlepszych decyzji, więc super - zdradziła Roxie.
Te słowa młodej wokalistki pojawiły się m.in. na Instagramie portalu Pudelek.pl, gdzie jedna z internautek wytknęła Kevinowi, że nie płaci alimentów na syna, tym samym uruchamiając całą machinę spekulacji. Roxie chcąc je uciąć, tylko dolała oliwy do ognia.
Płaci i to sporo XD - odpowiedziała Węgiel.
Matka dziecka Kevina zabrała głos w sprawie alimentów
Malwina Dubowska, czyli matka 4-letniego Williama także postanowiła zabrać głos w kwestii alimentów. Na jej koncie na Instagramie pojawiło się wczoraj oświadczenie.
Słuchajcie, doszły mnie słuchy, że opływam w luksusach, że dostaję, nie wiadomo jakie przelewy, a jednak rzeczywistość jest inna… Bardzo proszę, żeby ktoś, kto nie ma pojęcia o mnie, ani o samotnym wychowywaniu dziecka, nie wypowiadał się na ten temat. Bo po pierwsze jest to nietaktowne, a po drugie porusza moje osobiste tematy. Ale jeśli chce się zapoznać i dowiedzieć, jak to wygląda, to zapraszam, bo chyba pora się poznać - zaproponowała matka Williama.
Do tych słów Malwiny Dubowskiej nie odniosła się jednak Roxie, a Kevin Mglej.
Kevin Mglej wydał oświadczenie ws. alimentów
Specjalnie dla Pudelka Kevin Mglej skomentował całą aferę z alimentami. Serwis opublikował jego obszerne oświadczenie, w którym Kevin wyjaśnił, jak sytuacja wygląda z jego perspektywy. Zdradził, że początkowo nie reagował, ponieważ wie, że za kilka lat jego syn może przeczytać te wszystkie artykuły, które teraz o nim powstają. Następnie wytłumaczył, jak wyglądają jego relacje z 4-letnim Williamem.
Otóż z synem widuję się w każdy wtorek i czwartek. Odbieram go z przedszkola, spędzamy razem kilka godzin, po czym odwożę go do jego mamy, ponieważ nie wyraża ona zgody na jego nocowanie w tygodniu u mnie, chyba, że coś jej wypadnie, jest chora itd. William jest też naprzemiennie ze mną w piątki, soboty oraz niedziele - tłumaczył partner Roxie.
Kevin dodał, że matka jego dziecka nie wyraziła zgody na opiekę naprzemienną. Na koniec jasno wypowiedział się w temacie alimentów, czyli tego, co w tej chwili najbardziej interesuje internautów.
Alimenty, które wpływają na konto jego mamy to część ponoszonych przeze mnie kosztów. Dodatkowo pokrywam wszystkie koszty związane z jego edukacją, w tym dwujęzyczne prywatne przedszkole. Pokrywam także wszystkie koszty medyczne, jednocześnie opłacając mu prywatny pakiet medyczny dający dostęp do wszystkich lekarzy. Zwracam wszystkie rachunki za leki dla Williama. Organizuję oraz pokrywam również koszty wszystkich zajęć dodatkowych. Kupuję ubrania, buty, kurtki. Jest to dla mnie oczywiste, bo to mój syn i to on "ma opływać w luksusy", nie jego matka. Ona o swoje luksusy musi zadbać sama - zaznaczył.
W ostatnich zdaniach Kevin podkreślił, że wywiązuje się ze wszystkich zobowiązań wobec syna. Z kolei z tego, jakim jest ojcem, jego syn rozliczy go za kilka lat. Jednak jak przyznał, jest o to spokojny.