Co naprawdę stało się z Jerzym Stuhrem? "Żona zawiozła go do szpitala". Wstrząsająca relacja
We wtorek 9 lipca 2024 roku media obiegła przykra informacja o śmierci Jerzego Stuhra. Wybitny aktor odszedł niespodziewanie w wieku 77 lat. Teraz na jaw wyszło, jak wyglądały jego ostatnie tygodnie przed śmiercią.
Nie żyje Jerzy Stuhr
We wtorek 9 lipca 2024 roku w mediach pojawiła się przykra informacja o śmierci wybitnego polskiego aktora. Jerzy Stuhr zmarł nagle i niespodziewanie w wieku 77 lat. Wiadomość o tym przekazał jego syn Maciej Stuhr.
Do końca nie podano oficjalnych powodów ani okoliczności jego śmierci. Wiadomo jednak, że artysta przez wiele lat zmagał się z licznymi problemami zdrowotnymi. W 2011 roku wykryto u niego nowotwór krtani, a sam gwiazdor poddał się leczeniu chemioterapią. Niestety, pomimo pomocy specjalistów w 2023 roku doszło do nawrotu choroby. Wcześniej Jerzy Stuhr doświadczył również udaru mózgu oraz dwóch zawałów serca.
Zdjęcie Dody trafiło do sieci. Internauci: "Jak córka Dagmary" Tak wyglądało ostatnie pożegnanie Stuhra w stolicy. Widok wprawia w osłupienieJerzy Stuhr zmarł w szpitalu
Wiadomo, że aktor od dawna marzył o tym, aby odejść ze sceny. Potwierdziła to nawet Krystyna Janda. Okazało się, że Jerzy Stuhr zagrał swój ostatni spektakl “Geniusz” 10 czerwca w Operze Krakowskiej i trafił do krakowskiego szpitala.
Jurek zagrał w Krakowie przy dużej widowni przedstawienie z Jackiem Braciakiem. Następnego dnia w domu gorzej się poczuł i żona zawiozła go do szpitala. Zrobiło mu się słabo. Nawarstwiły się wszystkie choroby, takie jak udar, nowotwór - powiedział senator Jerzy Fedorowicz w rozmowie z “Super Expressem”.
Jerzy Stuhr był nie tylko aktorem, który pojawił się wówczas na scenie tego dnia, ale był również odpowiedzialny za reżyserię tego spektaklu. Niestety, kolejne odsłony zostały odwołane z powodu złego samopoczucia artysty.
ZOBACZ TEŻ: Pracowała dla szejka. Nie wytrzymała po ostatniej propozycji.
Jerzy Stuhr do końca występował na scenie
Pomimo licznych problemów ze zdrowiem i złym samopoczuciem Jerzy Stuhr do końca występował na scenie i zachwycał nas swoim talentem. Jego współpracownicy do końca liczyli, że artysta będzie w stanie jeszcze powrócić do pełni sił i życia na scenie.
Nie ukrywam, że jestem w szoku. Widzieliśmy się jeszcze niedawno, 10 czerwca w krakowskiej operze graliśmy nasz spektakl na wyjeździe. Pierwszy raz i, jak się właśnie okazało, ostatni. Kilka dni temu Krystyna Janda wysłała nam zdjęcie pana Jerzego ze szpitala: siedział uśmiechnięty na łóżku, wydawało nam się, że zaraz wrócimy do pracy. Mieliśmy zaplanowanych sporo spektakli w tym i w następnym roku. Nie mogę uwierzyć, że już ich nie zagramy - wspominał Łukasz Garlicki, który grał w "Geniuszu" u boku gwiazdora.