Lifestyle.Lelum.pl > Plotki i gwiazdy > Ujawniono, jak wyglądały ostatnie chwile Krzysztofa Krawczyka
Kacper Kulpicki
Kacper Kulpicki 05.04.2024 17:39

Ujawniono, jak wyglądały ostatnie chwile Krzysztofa Krawczyka

Krzysztof Krawczyk
Fot. AKPA

Choć Krzysztof Krawczyk odszedł trzy lata temu, okoliczności jego śmierci wciąż wzbudzają wśród fanów wiele emocji. Bliski asystent zmarłego gwiazdora, który trwał przy nim w tych ostatnich chwilach, opowiedział, jak wyglądały z jego perspektywy. Wyszły na jaw nowe, nieznane fakty.

Kierowca Krawczyka był z nim aż do śmierci. "Lecą mi łzy, gdy wspominam ten dzień"

Krzysztof Krawczyk przez lata kariery nauczył się, że nie zawsze może wierzyć i ufać wszystkim ze swojego otoczenia. Do osób, które cieszyły się jego uznaniem, należał pan Robert - osobisty kierowca i asystent. Panowie w pracy (m.in. w trasach koncertowych, w które jeździli Mercedesem Sprinterem) wspólnie spędzili aż kilkanaście lat. Choć przez ten czas wydarzyło się wiele, oddanemu pracownikowi najbardziej w pamięci zapadły ostatnie chwile przed śmiercią szefa.

Przez te 18 lat pokochałem go jak brata, szanowałem, jako artystę i człowieka. Znalem wiele jego tajemnic... Kiedy zmarł, płakałem jak dziecko i do dziś lecą mi łzy, kiedy wspominam ten dzień- zdradził w rozmowie z portalem Show News.

Jak te chwile wyglądały z jego perspektywy?

Krzysztof Krawczyk
Krzysztof Krawczyk. Fot. KAPiF
Krzysztof Krawczyk
Krzysztof Krawczyk. Fot. KAPiF
Nowe rewelacje w sprawie spadku po Krzysztofie Krawczyku?

Tak wyglądały ostatnie chwile Krzyszztofa Krawczyka

Kierowca Krzysztofa Krawczyka nie ukrywał, że towarzyszyło mu wtedy spore wzburzenie i nerwy. Wyznał, że piosenkarz po krótkiej hospitalizacji w szpitalu wrócił do domu na Wielkanoc i spędził czas z najbliższymi. Nikt (w tym zwłaszcza ukochana Ewa Krawczyk) nie spodziewał się, że będą to ich ostatnie wspólne święta.

Zjadł nawet świąteczne potrawy, ale w poniedziałek poczuł się tak źle, że wezwano karetkę. Wziąłem Krzysia na ręce i pomogłem pielęgniarzom położyć go na specjalnych noszach, a potem zeszliśmy z nim po schodach. Resztkami sił pożegnał się z rodziną (…)  - opowiadał, dodając jednocześnie:

Przeczuwałem już najgorsze… (…) Krzysztof zmarł tuż po przyjedzie do szpitala na SOR. To był dramat dla jego bliskich i dla mnie też.- czytamy.

Pan Robert zwrócił wtedy uwagę na jeden, w jego mniemaniu istotny szczegół. Jak pamięta, zastanawiające było dla niego to, że sanitariusze nie włączyli sygnału alarmowego w karetce. Co zaś działo się tuż po śmierci kultowego wokalisty? Wierny współpracownik w tym czasie odegrał bardzo ważną rolę.

Krzysztof Krawczyk
Krzysztof Krawczyk. Fot. KAPiF

Asystent Krawczyka miał ważne zadanie tuż przed pogrzebem artysty

Krzysztof Krawczyk zmarł 5. kwietnia 2021 roku w Poniedziałek Wielkanocny. Nagły zgon artysty wywołał wśród fanów spore poruszenie. Emocje udzielały się także Ewie Krawczyk i innym krewnym, dlatego pan Robert musiał sprawować pieczę nad pogrzebowym przedsięwzięciem. W jego gestii było to, w jaki sposób legendarny 75-latek zostanie pochowany. Zadbał o to, by zgodnie z życzeniem w trumnie znalazły się ulubione przez niego gadżety.

Wziąłem na siebie czuwanie nad tym, by położono do trumny tak, jak sobie tego życzył - w najlepszym, scenicznym ubraniu, z biżuterią, którą bardzo lubił, z mikrofonem, który dostarczył mi jego najlepszy przyjaciel i manager Andrzej Kosmala. Do środka włożyłem też jego perfumy, książeczkę do nabożeństwa i różaniec, a na piersi, dokładnie na sercu położyłem mu zdjęcie z Ewą, które sama wybrała - mówił w Show News.

Pogrążony w żałobie kierowca Krzysztofa Krawczyka aż dwukrotnie pojawiał się w zakładzie pogrzebowym. Chciał, by tego pamiętnego dnia nic nie było dziełem przypadku.

Przed ostatecznym zamknięciem trumny sam na sam pożegnałem się z Krzysztofem i wziąłem za rękę mojego przyjaciela i powiernika. Nigdy go nie zawiodłem i zawsze mogłem na niego liczyć - skwitował.

Grób muzycznego idola kilku pokoleń znajduje się na skromnym cmentarzu w Grotnikach nieopodal Łodzi. Pan Robert regularnie odwiedza to miejsce. Gdy nikogo nie ma w pobliżu, modli się za swojego przyjaciela i z nim rozmawia. Nie da się ukryć, że bardzo za nim tęskni.

Krzysztof Krawczyk
Krzysztof Krawczyk. Fot. KAPiF