Fatalne wieści ws. stanu wdowy po Krawczyku. Ewa Krawczyk gaśnie, choroba uderzyła po śmierci męża
Ewa Krawczyk po śmierci swojego męża zmaga się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Mimo tego, że od odejścia Krzysztofa Krawczyka minęły już dwa lata, jego ukochana wciąż nie poradziła sobie z jego odejściem. Od śmierci artysty gaśnie i wciąż nie odzyskała radości z życia.
Ewa Krawczyk zmaga się z poważnymi stanami depresyjnymi. ”Mówi się, że czas leczy rany, ale w moim przypadku tak nie jest" - przyznała w wywiadzie z „Super Expressem”.
Przykre doniesienia na temat zdrowia Ewy Krawczyk
5 kwietnia obchodziliśmy drugą rocznicę śmierci jednego z najwybitniejszych polskich piosenkarzy - Krzysztofa Krawczyka. Nagłe i niespodziewane odejście muzyka zaskoczyło wszystkich wiernych fanów i bardzo wpłynęło na samopoczucie jego ukochanej żony.
Ewa Krawczyk zawsze podkreślała, że to właśnie piosenkarz był jedyną i największą miłością jej życia. Kobieta do tej pory nie potrafi pogodzić się ze swoją stratą. Wdowa ujawniła, że szczególnie ciężkie były dla niej święta wielkanocne, kiedy najmocniej odczuwała brak męża. Całe szczęście spędziła je ze swoimi najbliższymi. Niedawno ujawniła również, że wciąż zmaga się z poważnymi stanami depresyjnymi.
Ewa Krawczyk zmaga się z problemami zdrowotnymi
Jakiś czas temu wdowa po wybitnym muzyku udzieliła szczerego wywiadu, w którym wyznała, że cieszy się ze wsparcia, jakie dają jej najbliżsi. Mimo to wciąż towarzyszy jej ogromny ból, spowodowany odejściem ukochanego.
-Mówi się, że czas leczy rany, ale w moim przypadku tak nie jest. Dopiero zaczynam raczkować, ale mogę już wyjść do ludzi, rozmawiać. Jednak moje życie ciągle wygląda tak samo: dom, cmentarz, kościół. W dalszym ciągu jestem w wielkiej traumie, jest mi smutno, tęsknię za Krzysiem - wyjawiła Ewa Krawczyk podczas rozmowy z “Super Expressem”.
Kobieta zdradziła też, że wciąż towarzyszą jej stany depresyjne, stara się jednak powoli wychodzić do ludzi i uczyć życia bez ukochanego.
-Cały czas jestem samotna, bo to nie jest tak, że ktoś przyjdzie i człowiek zaraz tryska humorem. To się tak nie da... Jeszcze nie jestem gotowa na takie uroczystości. Cały czas jestem depresyjna, to nie jest tak, że mi przeszło. Cały czas tęsknię za Krzysiem, brakuje mi go - zdradziła wdowa po Krzysztofie Krawczyku w tym samym wywiadzie.
Ewa Krawczyk stara się szukać sensu w śmierci Krzysztofa Krawczyka
W tym trudnym okresie żałoby Ewa Krawczyk może liczyć nie tylko na wsparcie bliskich i znajomych, ale również samego Boga. Wdowa nigdy nie ukrywała, że jest bardzo religijna i to właśnie modlitwa dodaje jej sił.
Teraz ujawniła, że stara się widzieć „pozytywy” w odejściu ukochanego i skupia się na tym, że Krzysztof Krawczyk urodził się i zmarł w ważnym momentach w katolickim roku liturgicznym.
-Pocieszam się, że Krzyś dostał wielką łaskę od Boga, bo urodził się 8 września - w urodziny Najświętszej Maryi Panny, zmarł na Zmartwychwstanie Pana Jezusa o 15.05 - czyli w godzinę miłosierdzia Bożego, a 13 maja, kiedy odbędą się uroczystości rocznicowe, to dzień fatimski. Czyli jest to ogromna łaska. Trzeba być szczęściarzem, żeby wybrać sobie datę urodzin, śmierci i obchodów rocznicowych. Myślę, że Krzyś u Boga ma już jakieś chody – mówiła Ewa Krawczyk.
Źródło: telemagazyn.pl, se.pl