Ujawnił prawdę na temat 78-letniej Jaworowicz. Telewizja tego nie pokaże
Elżbieta Jaworowicz to jedna z najbardziej rozpoznawalnych twarzy dziennikarstwa interwencyjnego w Polsce. Teraz mecenas Piotr Kaszewiak, współpracujący z nią na planie „Sprawy dla reportera” zdobył się na pewne zaskakujące wyznanie. Tego z pewnością nie pokażą w telewizji!
Piotr Kaszewiak od lat występuje w "Sprawie dla reportera"
Znany mecenas współpracuje z programem "Sprawa dla reportera" od ponad 10 lat. Zdobył popularność głównie dzięki swojemu rzeczowemu i chłodnemu podejściu do omawianych na forum problemów, często nie bojąc się kontrowersyjnych komentarzy.
W ostatnim czasie jego uwagi przyczyniły się także do wzrostu rozpoznawalności. Z tego względu zaczynają pojawiać się propozycje wywiadów.
W jednym z wywiadów w przypływie szczerości, Piotr Kaszewiak zdecydował się mówić już nie tylko o sobie. Dosadnie wyraził swoją opinię o Elżbiecie Jaworowicz i jej zachowaniu.
Druzgocące sceny w „Sprawie dla reportera”, słychać było krzyk. Jaworowicz aż osłupiała Awantura w "Sprawie dla reportera". Mecenas Kaszewiak zrugał pseudo-lekarzaPiotr Kaszewiak czuje respekt wobec Elżbiety Jaworowicz
Okazuje się, że Piotr Kaszewiak zdaje sobie sprawę z silnej pozycji Elżbiety Jaworowicz. Darzy ją szacunkiem i odczuwa, że to właśnie gospodyni programu cieszy się większym zainteresowaniem niż on sam.
W małych miasteczkach, wsiach — gdzieś na trasie, tankując i kupując kawę na stacjach benzynowych, słyszę: "Panie Mecenasie — proszę pozdrowić Panią Redaktor. Tankowali u nas z ekipą rok, dwa lata temu" - wspominał w "Fakcie".
Czy Piotr Kaszewiak jest zadowolony z takiego układu? Jest tam miejsce na sympatię, czy pozostają tylko oziębłe stosunki zawodowe? Odpowiedź mecenasa zaskoczy każdego.
ZOBACZ TEŻ: Poznajecie piękną brunetkę ze zdjęcia? Dzisiaj uwielbiają ją wszyscy Polacy
Piotr Kaszewiak zdradził tajemnice Jaworowicz
Mecenas zdecydował się uchylić rąbka tajemnicy o kulisach programu i osobie Elżbiety Jaworowicz. Kaszewiak podkreślał profesjonalizm dziennikarki, jednocześnie doceniając też jej skromność. Stwierdził, że prowadząca TVP unika przesadnych komplementów i pochwał, które są usuwane w postprodukcji na jej wyraźną prośbę.
Dała mi się poznać jako osoba, która nie ogląda się za siebie, nie przepada za honorami — a ilekroć ktoś w programie próbuje oddać hołd dla jej dorobku lub skomplementować — śmieje się od razu do reżyserki, że ten fragment ma zostać usunięty z programu, który trafi do emisji. I faktycznie w gotowym programie ani śladu takich chwil — wyznał w "Fakcie".
Zdradził także tajemnicę kultowego krzesła, na którym Elżbieta Jaworowicz może ze swobodą eksponować swoje nogi w słynnej już pozie. Według niego jest to możliwe, ponieważ fotel ma specyficzną konstrukcję — pozbawiony jest oparcia. Warto jednak wspomnieć, że wcześniej nawet na siedziskach z oparciem dziennikarce udało się pokazywać nogi.
Prawnik uznaje taką pozę dziennikarki jako symbol zwrócenia się ku widzom i okazania pokory. Zdradził też, że Elżbieta Jaworowicz ma wierne grono widzów w całej Polsce, a wielu z nich udało się mu już spotkać na żywo.