Małżeństwo otworzyło jeden ze swoich prezentów ślubnych dokładnie po 9 latach. Nie był to zwykły prezent, a oni nawet nie przypuszczali, co tak naprawdę znajduje się w środku. Dostali konkretną instrukcję, co mają robić. Choć większość nowożeńców nie może doczekać się chwili, w której odpakuje wszelkie podarunki od swoich gości, ta para postanowiła odłożyć jeden z prezentów na bok. Opakowane pudełko czekało dziewięć lat, zanim małżonkowie postanowili je otworzyć. Czemu zwlekali tak długo i co skrywał ozdobny papier?
Zaproszenie ślubne z tajemniczą karteczką w środku wywołało w sieci istną burzę! Dlaczego? Prośba, którą umieścili Państwo Młodzi w sekretnej wiadomości była dla gości niedopuszczalna. Weselnicy poczuli się urażeni. Niektórzy z nich postanowili nawet podzielić się swoimi odczuciami w sieci. Za wesele płacili rodzice, więc wyglądało to tak, jakby młodzi chcieli sobie dorobić na samej imprezie, napisała jedna z pań, a jej słowa cytuje portal kobieta.wp.pl. Wybór odpowiednich zaproszeń ślubnych to kolejny element, o którym pod żadnym pozorem nie powinniśmy zapominać w czasie przygotowywań do tego wielkiego dnia. Decyzja o tym, jak finalnie będą wyglądać oraz jakie treści znajdą się w środku, powinna należeć od A do Z do Państwa Młodych. To przecież ich wielki dzień. Okazuje się jednak, że na pozór tak błaha sprawa, jak ich image może być powodem niebywałego obudzenia naszych gości!
Prezent ślubny czekał na swoje oficjalne otwarcie aż 9 lat! Kiedy małżeństwo go odpieczętowało było w szoku, tym co ukazało się im oczom! Takiej niespodzianki nigdy nie mogliby się spodziewać. Okazuje się, że goście weselni potrafią być niezwykle pomysłowi i kreatywni! Szczególnie ci, którzy Parę młodą znają na wylot! Podarunki dla Państwa Młodych są nieodzownym elementem każdego ślubu. Zwykle goście stawiają na kwiaty lub wyrwane trunki. Tym razem jednak było zdecydowanie inaczej. Bohaterowie naszego artykułu byli oszołomieni, kiedy otworzyli jeden z prezentów. Nic dziwnego, że na ten moment czekali prawie dekadę.
Zaproszenie na wesele wiele obliczy ma. Pewna Kanadyjka zażyczyła sobie od każdego weselnego gościa 5000 zł. Inaczej nie miał prawa wejść na imprezę. Rozumiemy, gdy ktoś prosi, aby goście przeznaczali pieniądze, które normalnie lądowałyby w kieszeniach młodej pary, np. na schronisko. Jednak wyznaczanie określonej kwoty, tylko po to, aby dogodzic sobie samemu? To już inna sprawa.