W “Rolnikach z Podlasia” dzieją się kolejne rzeczy. W najnowszym nagraniu pokazują co tym razem działo się na ich podwórku. Wylali podwórko betonem jednocześnie pokazując cały proces.
Nadzwyczajna sytuacja na granicy polsko-białoruskiej, która była głównym powodem wprowadzenia stanu wyjątkowego, wymogła na mieszkańcach Podlasia zmianę dotychczasowych przyzwyczajeń. Jedna z kobiet zamieszkujących tereny przygraniczne opowiedziała o życiu w cieniu kryzysu redakcji Wirtualnej Polski.
W pobliżu przejścia granicznego w miejscowości Czeremcha doszło do zamieszek. Dziennikarz Krzysztof Boczek poinformował, że w pobliżu miało znajdować się około 500 uchodźców. Krzysztof Boczek opublikował na Twitterze wiadomość, z której wynika, że w stronę granicy wyjechała w szybkim tempie polewaczka i trzy bojowe wozy piechoty. Zareagował też oddział antyterrorystów. Fakt potwierdził u przedstawiciela policji, że w rejonie przejścia granicznego w miejscowości Czeremcha faktycznie doszło do zamieszek.
Podlasie znalazło się w centrum wydarzeń toczących się na granicy polsko-białoruskiej. Okazuje się, że mieszkańcy Białowieży postanowili pomóc migrantom w ramach Białowieskiej Akcji Humanitarnej. Jak przyznali w oficjalnym komunikacie, to pomoc ponad podziałami. Mieszkańcy Podlasia zaapelowali też do prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Mateusza Morawieckiego o zorganizowanie pomocy dla uchodźców.
Sytuacja na granicy z dnia na dzień robi się coraz trudniejsza, zarówno dla migrantów, jak i polskich służb. Zapytano okolicznych mieszkańców, pracowników barów i sklepów, jak czują się w obecnej sytuacji, ale również o zachowanie i podejście mundurowych. Okazuje się, że „[…] oni się tam wszyscy ciągle dożywiają ‚za własne’”. Agnieszka Jucewicz z Gazety Wyborczej przeprowadziła wywiad z socjologami Sylwią Urbańską i Przemysławem Sadurą, którzy pojechali na Podlasie i rozmawiali z okolicznymi mieszkańcami, pracownikami przygranicznych lokali, a także ze służbami pracującymi na granicy.
Na granicy z Białorusią ogłoszono stan wyjątkowy, podlascy przedsiębiorcy protestują, bo obostrzenia uderzają w ich interesy, a Jarosław Kaczyński gdzieś zniknął. Rzecznik rządu wyjaśnia, co stało się z Kaczyńskim i jakie plany ma rząd w związku z zaistniałą sytuacją. Piotr Müller wyjaśnił w Radiu Zet, co rząd przygotował dla pokrzywdzonych przedsiębiorców, wytłumaczył też, czym obecnie zajmuje się wicepremier Polski.
Warszawa. 79-letnia staruszka przyleciała do Polski z Kanady. Chciała odwiedzić mieszkających na Podlasiu krewnych. Minęła się jednak z wnukiem, który miał czekać na kobietę na lotnisku. Z tego powodu, staruszka postanowiła ruszyć do rodziny na Podlasiu… pieszo. Jak podaje portal Onet.pl, do niecodziennego zdarzenia doszło w niedzielę. Kobieta przyleciała do Polski z Kanady, chciała odwiedzić swoją rodzinę w Białymstoku. Na starszą panią czekał wnuk. Nie udało się jednak spotkać. Zaniepokojony 30-latek nie mógł odnaleźć babci, zgłosił jej zaginięcie w Komisariacie Portu Lotniczego Warszawa-Okęcie po 4 godzinach oczekiwania na babcię. Policjanci przejrzeli zapis monitoringu ustalili, że starsza pani około godz. 13 wyszła z lotniska.