Main event gali Fame 17 – Kamil Łaszczyk vs Amadeusz „Ferrari” był zagrożony i mógł nie dojść do skutku. Pięściarz miał wobec przeciwnika i federacji olbrzymie wymagania. Problem ten został poruszony na programie „Cage” przed galą Fame 17. Dyskutowali o tym bohater walki wieczoru – Amadeusz „Ferrari” oraz włodarz federacji – Michał „Boxdel” Baron.
Kamil Łaszczyk stoi przed nowym wyzwaniem w dotychczasowej karierze. Po raz pierwszy zmierzy się we freakowej organizacji, a co więcej, zawalczy debiutancko w MMA. To zupełna nowość dla utytułowanego pięściarza. Bokser musi mieć świadomość, że staje przed olbrzymim ryzykiem. Jeśli przegra starcie z popularnym influencerem Amadeuszem Ferrarim, czeka go upokorzenie. Tak mówił o tej walce Maciej Miszkiń, ekspert Kanału Sportowego. Zaznaczał, że porażka dla sportowca pokroju „Szczurka” będzie pełnym wstydem.
Zestawienie walki wieczoru gali Fame MMA 17 zadecyduje, czy Kamil Łaszczyk okaże się lepszy w MMA od trenującego tę dyscyplinę kilka lat Amadeusza Ferrariego. Pojedynek utalentowanego pięściarza jest na ustach wielu obserwatorów polskiego boksu. Kamil ma przed sobą trudną przeprawę. Pierwszy raz zadebiutuje w oktagonie, gdzie oprócz stójki będzie musiał wykazać się podstawami znajomości poruszania się w parterze. Mimo tego nadal przez bukmacherów jest uważany jako faworyt starcia z Amadeuszem Ferrarim.
Ogłoszenie udziału Kamila Łaszczyka we freakowej organizacja Fame MMA wywołało niemałe poruszenie w środowisku sportowym. Wytworzyły się dwa obozy, tych, którzy stanowczo bronią przyjęcia propozycji przez „Szczurka” od Fame MMA i tych, co próbują przekonać przeciwników do nieumyślności tej decyzji. W drużynie pięściarza znajduje się jego aktualny promotor, będący jednocześnie jednym z najbardziej rozchwytywanych dziennikarzy sportowych w Polsce, Mateusz Borek. Współzałożyciel Kanału Sportowego odniósł się w niedawnej wypowiedzi do swoich krytyków, próbując merytorycznie wytłumaczyć im, dlaczego udział Łaszczyka w Fame MMA będzie w zasadzie dla niego korzystny.
Z biegiem stycznia zbliżamy się do pierwszej gali Fame MMA w tym roku. Wydarzenie Fame MMA 17 odbędzie się już 3 lutego. Walka wieczoru to strzał w dziesiątkę, zmierzą się w niej Amadeusz Ferrari i profesjonalny bokser Kamil Łaszczyk. Dużo mówi się o tym pojedynku w mediach. Kariera polskiego pięściarza nie ma na razie żadnej plamy w rekordzie, wygrał on 32 zawodowe starcia. Tym razem jednak pojawi się w innej formule, zawodnicy zgodzili się zetrzeć swoje siły w MMA. Potencjalna porażka Kamila, według jednego z ekspertów Kanału Sportowego, byłaby pełnym wstydem.
Emerytura sportowa nie pozwala nudzić się Łukaszowi Jurkowskiemu. Ten angażuje się w różne przedsięwzięcia około sportowe, będąc między innymi komentatorem KSW. Równie aktywny jest w mediach społecznościowych. Oprócz dzielenia się z fanami swoim życiem weteranowi KSW niestraszne są kąśliwe wpisy na Twitterze. Jednym z nich wbił szpilkę w znanego dziennikarza Kanału Sportowego. We wszystkim chodzi o walkę wieczoru na nadchodzącej gali Fame MMA 17.
Debiutancka w 2023 roku gala Fame MMA 17 odbędzie się już 3 lutego. W ciągu ostatnich dni poznaliśmy nowe zestawienia, które mają wzbudzić ogromne zainteresowanie tym freak fightowym wydarzeniem. Jednym z nich jest ogłoszona świeżo walka wieczoru. W main evencie gali Fame MMA 17 zmierzą się, gwiazda polskiego boksu Kamil Łaszczyk i popularny influencer Amadeusz Ferrari. Ten drugi wyjechał jakiś czas temu na specjalne przygotowania do Tajlandii.