Szczena z "Chłopaków do wzięcia" w dramatycznej sytuacji. Wideo sprzed chwili wstrząsnęło internautami. Zamarli po jego prośbie
Ryszard Dąbrowski, który jest zdecydowanie lepiej znany jako Szczena, to prawdopodobnie najbardziej kojarzona postać z programu “Chłopaki do wzięcia”. Jego czas w show jednak dobiegł końca już jakiś czas temu i wiele wskazuje na to, że teraz skończyły się też zarobione na sławie pieniądze.
Szczena żył na poziomie
Szczena co prawda nigdy nie był wzorem do naśladowania, bo zasłynął choćby z tego, że ukradł mamie rower, ale przez nietuzinkowey charakter okazał się postacią szalenie ciekawą dla widzów. Ta popularność wkrótce przerodziła się w karierę.
Po udziale w programie “Chłopaki do wzięcia” zaczęły do niego spływać różne, lukratywne propozycje współpracy, na czele z kontraktami do celebryckich walk MMA. Na tych można zarobić od kilkudziesięciu do nawet kilkuset tysięcy złotych. Szczena na brak pieniędzy nie mógł więc narzekać, a blichtrem chętnie chwalił się w mediach społecznościowych, wstawiając chociażby fotki z środka ekskluzywnej limuzyny.
Kłopoty prawne Szczeny
Szczęśliwa passa zaczęła się jednak kończyć wraz z narastającymi problemami Dąbrowskiego. Jakiś czas temu służby odebrały mu dziecko, w wyniku rzekomych awantur w domu. Nie jest też tajemnicą, że Szczena mocno nadużywał alkoholu.
Potem całkiem zniknął z sieci, bo odsiadywał wyrok, którego szczegółów nie znamy. Bohater show na kilkanaście miesięcy wylądował za kratkami. W tym czasie wszystkie oszczędności się skończyły, a potencjalne źródła pieniędzy wyschły. Teraz Ryszard jest przez to w dramatycznej sytuacji.
Szczena prosi fanów o drobne
Szczena wrócił do mediów społecznościowych za pośrednictwem TikToka, ale na jego profilu próżno już szukać luksusów. Do tych jest bardzo daleko, a Ryszardowi brakuje wręcz na podstawowe produkty. Ma problem, by wygospodarować nawet kilkanaście złotych, czego najlepszym dowodem jest jego ostatnie nagranie. Wprost prosi w nim o przelew na telefon, by mógł kupić sobie fajki . W tym celu podał nawet prywatny numer telefonu do wiadomości publicznej. Musi być więc zdesperowany
Siemaneczko, jeżeli ktoś mnie lubi, to niech mi ktoś wyśle na paczkę papierosów
Nie wiemy, czy ktoś spełnił jego prośbę, ale pod nagraniem natychmiast zaczęły pojawiać się komentarze oburzonych i zaniepokojonych fanów. Jedni wysyłają go do pośredniaka, inni nie mogą uwierzyć, w jakiej sytuacji znalazł się gwiazdor.