Lifestyle.Lelum.pl > Plotki i gwiazdy > Przykry weekend Marcina Prokopa. Poznał ludzkie okrucieństwo
Wiktoria Wihan
Wiktoria Wihan 29.04.2024 07:59

Przykry weekend Marcina Prokopa. Poznał ludzkie okrucieństwo

Marcin Prokop
Fot. EastNews/Jan Bielecki

Marcin Prokop i jego żona Maria przeżyli w nocy z soboty na niedzielę chwile grozy. Zaraz po tym, jak zakończyły się nagrania do “Mam Talent”, dziennikarz ruszył razem z ukochaną i ich pupilem do kliniki weterynaryjnej. Okazało się, że psa ktoś otruł. Jego właściciele musieli zareagować błyskawicznie, by ratować mu życie. Jaki finał miała ta wstrząsająca historia?

Marcin Prokop dba o swoich najbliższych

Marcin Prokop jest jednym z najpopularniejszych polskich dziennikarzy. Widzowie regularnie mogą oglądać go w takich produkcjach jak “Dzień Dobry TVN” czy “Mam Talent”. Chętnie również zaglądają na jego media społecznościowe, gdzie mogą śledzić kulisy jego życia prywatnego. Prezenter pilnuje jednak, by nie zdradzać w nich za dużo. Mimo iż chroni prywatności swojej rodziny, wiadomo, że od lat tworzy szczęśliwy i zgrany związek z Marią Prażuch-Prokop. W 2006 roku para doczekała się narodzin córki Zofii, która w tym miesiącu obchodziła 18 urodziny. Prezenter niejednokrotnie podkreślał, że najważniejsi w jego życiu są najbliżsi, a rolę ojca traktuje niesamowicie poważnie.

Już od jakiegoś czasu rodzinie towarzyszy jeszcze jeden członek. Rufus, pies rasy Chart Włoski, miał być prezentem dla córki dziennikarza, jednak nie ulega wątpliwości, że zwierzak jest silnie związany z Prokopem. Ten niejednokrotnie publikował w swoich mediach społecznościowych urocze kadry z pupilem. Niestety podczas tego weekendu życie psiaka zawisło na włosku, a jego właściciele musieli spędzić z nim noc w klinice weterynaryjnej. Co dokładnie się stało?

Marcin Prokop (1).png
Fot. KAPiF
Marcin Prokop.png
Fot. KAPiF
Marcin Prokop, wokalistka zespołu "Widuto"
Mam Talent: Dostała drugą szansę, a wtedy Prokop nie wytrzymał. To był jego debiut
Prokop i Wellmann szczerze o Szymonie Hołowni
Prokop i Wellmann szczerze Szymonie Hołowni. „Nie chcę wchodzić w tajemnice marszałka, bo…”. Czy oni o czymś wiedzą?

Marcin Prokop spędził noc w klinice

Żona Marcina Prokopa, podobnie jak dziennikarz, często udziela się w mediach społecznościowych. I choć publikowane przez nią kadry zwykle dotyczą tematyki jogi, którą zajmuje się zawodowo, tym razem postanowiła podzielić się ze swoimi obserwatorami przykrą, prywatną historią. Podczas sobotniego spaceru z psem doszło do tragedii. Nim właścicielka zdążyła zareagować, zwierzak zatruł się jedzeniem, które znalazł podrzucone przez kogoś w lesie bielańskim. Skutki tego zajścia okazały się katastrofalne. 

Jestem ostatnia, która wrzuca prywatę, ale chcę, żeby wszyscy zobaczyli, kiedy ludzie zostawiają zatrute śmieci na ulicy. Po nagraniu "Mam Talent!", tak spędzamy sobotni wieczór. Rufus na spacerze zjadł coś zgniłego, które było tak zatrute, że ma poważne objawy neurologiczne. Leżymy tu na podłodze u weterynarza na Powstańców Śląskich. (...) Jest podpięty do czegoś, co mu wyciąga toksyny, stracił całkowicie kontrolę neurologiczną nad swoim ciałem – relacjonowała roztrzęsiona Maria Prażuch-Prokop. – Wszystko dlatego, że ktoś postanowił zatruć mięso i zostawić na ulicy. I to na Bielanach, gdzie są piękne domy, stoją Porsche. Ludzie zostawiają takie rzeczy, żeby psy umierały 

Nagranie, które opublikowała, jest wstrząsające. Widać na nim, jak leżący na podłodze Marcin Prokop trzyma walczącego z zatruciem psa w ramionach. Jaki obecnie jest stan zwierzaka?

Marcin Prokop (2).png
Fot. Instagram.com/mariaprokop_yoga

ZOBACZ TEŻ: Jakie wykształcenie ma Marcin Prokop? TO robił, nim został dziennikarzem... I został zwolniony dyscyplinarnie

Czy weterynarzom udało się uratować członka rodziny Marcina Prokopa?

Skutki zatrucia pupila dziennikarza były bardzo poważne. Według słów Marii miał zupełnie stracić kontrolę neurologiczną nad swoim ciałem. Jego właściciele czuwali przy nim kilka godzin, mając nadzieję, że jego stan ulegnie poprawie. Na szczęście dzięki ich błyskawicznej reakcji zwierzę udało się uratować. Para razem z chartem opuściła klinikę nad ranem, o czym poinformowała żona Marcina Prokopa:

Rufus wyszedł ze szpitala, będzie dobrze. Wspaniali ludzie go uratowali. Rufus przeżył, będzie dobrze, jedziemy z nim do domu. (...) To była straszna noc, ale szybka reakcja i doskonała opieka na Bemowie i uf, jest ok – przekazała na relacji na Instagramie.

Na następnych kafelkach kobieta podziękowała weterynarzom oraz swoim fanom za wsparcie. Część osób postanowiła podzielić się w wiadomościach prywatnych swoimi historiami dotyczącymi problemów zdrowotnych zwierzaków:

Dziękuję wszystkim, którzy pisali, nie sądziłam, że takie poruszenie wywołujemy. Przykro mi czytać, ilu z was miało takie zatruciowe sytuacje z waszymi pieskami – podsumowała żona Prokopa.

Marcin Prokop żona.png
Fot. Instagram.com/mariaprokop_yoga
Marcin Prokop pies.png
Fot. Instagram.com/mariaprokop_yoga