Oficjalne oświadczenie ws. napaści na Viki Gabor i jej ojca. "Przebywają pod opieką specjalistów"
Kiedy 11 czerwca Viki Gabor i jej tata przemierzali autem warszawskie ulice, doszło do skandalicznego zdarzenia. Teraz artystka wydała oświadczenie.
Viki Gabor wydała oświadczenie w sprawie niebezpiecznego zajścia
Po tym, jak media obiegła informacja o wypadku Viki Gabor i jej taty, artystka wystosowała za pośrednictwem mediów społecznościowych specjalne oświadczenie.
Dziś po godzinie 10:00 w Warszawie doszło do przykrego w skutkach zdarzenia. Podróż Viki Gabor i jej taty zmierzających do studia nagraniowego została przerwana nagannym zachowaniem innego kierowcy. Viki wraz z tatą przebywają pod opieką specjalistów. Po nieuzasadnionym ataku na nich między innymi gazem pieprzowym policja dokonuje niezbędnych czynności w związku z tym zdarzeniem. Viki wraz z rodziną i managementem stanowczo potępiamy wszelkie przejawy agresji - czytamy na Instagramie.
Następnie dowiadujemy się, że to dzięki przypadkowej kobiecie, która widziała całe zajście, pomoc została udzielona tak szybko.
W imieniu Viki i jej bliskich dziękujemy za niezliczone sygnały wsparcia dla Viki, jej taty i całej rodziny. Dziękujemy za wyrozumiałość i wsparcie od współpracowników, z którymi dziś praca w studiu nagraniowym nie była możliwa. Dziękujemy również za elastyczność, wparcie i nowe terminy od redakcji, którymi dziś po południu miała się spotkać Viki, aby opowiedzieć o najbliższych muzycznych nowościach. Serdecznie dziękujemy pani Monice, która widziała całe zdarzenie i jako jedna z pierwszych osób przybyła z bezinteresowną pomocą. Dziękujemy z całego serca - napisano w oświadczeniu.
Viki Gabor i jej tata zostali zaatakowani w centrum Warszawy
Do skandalicznego zdarzenia miało dojść we wtorek, 11 czerwca, przy Alejach Jerozolimskich w Warszawie. Jeden samochód zajechał drogę drugiemu i to wystarczyło, żeby wywołać awanturę. Jak wiadomo, jednym z aut jechała Viki Gabor ze swoim tatą. Do studia nagraniowego, do którego zmierzali, jednak nie dotarli. Wszystko przez niebezpiecznego 34-latka, który został przewieziony na komendę.
To był nieuzasadniony akt nienawiści na drodze. Ojciec Viktorii został spryskany gazem, wyciągnięty z samochodu i pobity, aż się osunął na ziemię. Trafił do szpitala, ma podejrzenie złamania nadgarstka. Viktoria, siedząc w samochodzie, także została spryskana gazem. Na ten moment (godz. 15:00) przebywa w prywatnej, podwarszawskiej klinice okulistycznej ze względu na obrażenia, nic nie widziała, gdy pojawiłem się na miejscu - mówił wcześniej Esce.pl członek managmentu Viki Gabor.
Tata Viki Gabor został pobity, a ona sama spryskana gazem
Portalowi Pudelek.pl udało się skontaktować z menedżerem gwiazdy, zanim Viki Gabor wydała oświadczenie. Dowiedzieliśmy się wówczas, że młoda artystka pomimo tego, że nie wysiadła nawet z samochodu, została spryskana gazem po twarzy i szyi.
Viki cały czas przebywa w prywatnej klinice okulistycznej, gdzie przechodzi badania wzroku. Została spryskana gazem po twarzy i szyi. Na razie nie mamy więcej informacji. W szpitalu przebywa także jej tato. Trwają badania. Niewykluczone, że ma złamany nadgarstek. Lekarze dodatkowo sprawdzają, dlaczego stracił przytomność - mówi Pudelkowi Oskar Laskowski, menedżer piosenkarki.