“Nikt na niego nie zwracał uwagi”. Tak wyglądały ostatnie lata Rewińskiego
Janusz Rewiński zmarł 1 czerwca 2024 roku. W ostatnich latach postanowił odciąć się od świata show-biznesu. Zaczął wieść życie samotnika na uboczu. Rzadko kiedy widywał się nawet z najbliższą rodziną. A jak zachowywał się wobec członków lokalnej społeczności? Sołtysi pobliskich wsi ujawnili zaskakujące szczegóły.
Janusz Rewiński nie żyje
Choć Janusz Rewiński zmarł 1 czerwca , wiadomość o jego śmierci obiegła media dopiero trzy dni później. Fani byli zdruzgotani informacją, którą udzielił syn aktora. W poruszającym poście zamieszczonym w mediach społecznościowych pożegnał swojego ojca:
Pożegnanie, którego miało nie być. 1 czerwca Tata stoczył walkę ze swoim stanem zdrowia. Niestety tym razem nie dał rady. Przez wiele lat Tata dawał radość i uśmiech nie tylko nam, ale i wszystkim wokół. Teraz świat jest jakby taki sam, ale uśmiechu nagle zabrakło – przekazał Jonasz Rewiński.
Rewiński zasłynął na polskiej scenie artystycznej jako satyryk kpiący z absurdów PRL. Swoją karierę aktorską rozwijał na deskach teatrów w trakcie studiów. Kolejne produkcje, w których występował, zyskiwały popularność na całą Polskę. Dzięki temu artysta szybko zdobył grono wiernych fanów, którzy aktywnie śledzili jego poczynania. Był wspaniałym aktorem, więc oferty pracy nieustannie do niego napływały. Rolą, dzięki której zostanie zapamiętany na zawsze, był Siara z “Killera”. Do innych znanych produkcji z jego udziałem należą m.in. “Tygrysy Europy” Czy “Zmiennicy”.
Jak wyglądały ostatnie lata życia Janusza Rewińskiego?
Będąc u szczytu kariery, Janusz Rewiński nagle podjął zaskakującą decyzję. Pod koniec lat 90. aktor postanowił wyprowadzić się na wieś Nowodwór, koło Mińska Mazowieckiego, gdzie zaczął zajmować się własnym, 12-hektarowym gospodarstwem . Od tej pory żył z dala od blasku fleszy. Samotność stała się dla niego wyzwoleniem. Odciął się od ludzi, ale tym samym pogorszył się jego kontakt z najbliższymi. O kulisach swojego życia opowiedział w jednym z nielicznych wywiadów , których udzielił w tamtym czasie — w programie “Szykowne rozmowy”.
Aktor i jego żona, Iwona Biernacka, doczekali się dwóch synów: Jonasza i Aleksandra. To, że ich ojciec wyprowadził się na odludzie, nie pozostał obojętny dla ich relacji. Przed jego śmiercią sporadycznie utrzymywali kontakt, jednak, co ciekawe, taki stan rzeczy wydawał się nie przeszkadzać Rewińskiemu:
Z upływem czasu czuję coraz mniejszą potrzebę kontaktu z ludźmi. I znajomymi i z nieznajomymi. Nie szukam nowych znajomości, jestem samotnikiem, dobrze się czuję sam. (…) Na szczęście nie potrzebuję kontaktu z rodziną. Moi synowie mnie nie widzą miesiącami i im to nie jest potrzebne, i ja im nie jestem potrzebny. Bywają dni, że nawet telefon się do mnie nie odzywa i jest mi wtedy bardzo dobrze – wyznał przed kamerą Rewiński.
ZOBACZ TEŻ: Grała u boku Janusza Rewińskiego. Co się dzieje z Joanną Samojłowicz?
Sołtysi ujawnili prawdę nt. zachowania Janusza Rewińskiego
Ostatnie lata Janusza Rewińskiego minęły aktorowi w spokoju i odosobnieniu, na wsi. Jak wypowiedzieli się o nim mieszkańcy okolicznych miejscowości? Dziennikarzom portalu “o2.pl” udało się skontaktować m.in. z Sylwestrem Strzelcem, który jeszcze do niedawna pełnił funkcję sołtysa wsi Nowodwór.
Dla mieszkańców był bardzo uprzejmy. Jako znana osoba był bardzo przystępny i nie wywoływał żadnych konfliktów. Gdy jechał samochodem, kłaniał się wszystkim napotkanym mieszkańcom wsi, nawet jeśli nie znał ich osobiście – zdradził.
Mężczyzna podkreślił, iż artysta nie rzucał się w oczy na tle innych mieszkańców miejscowości:
Tak jak chodził po podwórku, tak przyjeżdżał do sklepu, bez żadnych ekstrawagancji, po prostu zwykły człowiek. Wszyscy go znali, nikt na niego nie zwracał uwagi, że to Rewiński. Rewiński jak Rewiński, aktor to aktor. Jak ktoś go widział pierwszy raz, to pewnie był zainteresowany, a jak myśmy go widzieli co jakiś czas, to nie robił wrażenia.
Rewiński dzielił swój czas między gospodarstwo, a niewielki domek we wsi Dzielniki. Sołtys tamtejszej miejscowości opowiedział, że ostatnio widział aktora 3 miesiące temu.
Od 2000 r. był moim sąsiadem. Jako człowiek był bardzo sympatyczny. Ostatnio mało kontaktu mieliśmy, bo przebywał częściej w Nowodworze. Tutaj tylko przejeżdżał czasami – powiedział w rozmowie z “o2.pl” Michał Jarzębski.
Dodał, że starał się pomagać aktorowi. Przez kilkanaście lat nawet dla niego pracował, pełniąc funkcję jego kierowcy. J ak wówczas zachowywał się gwiazdor?
Jak to gwiazdy, miał swoje fanaberie. Przykładowo raz powiedział: "Michał, jedziemy w góry po owce". Pojechaliśmy i kupiliśmy stado owiec. (…) Nie oszukujmy się, Janusz Rewiński był takim samotnym pustelnikiem. Ogólnie bardzo dobrze go wspominam – podsumował Jarzębski.