Łukasz Nowicki po raz ostatni w "PnŚ". Nagle usłyszeliśmy krzyk, sytuacja wymknęła się spod kontroli. "Nie! Nie patrz!"
Łukasz Nowicki podzielił się decyzją o odejściu z programem „Pytanie na śniadanie”. Aktor był z nim związanym przez 13 lat. Jak wyjaśnił w poście na mediach społecznościowych, zdecydował się na ten krok, by spędzać więcej czasu z rodzina i poświęcić się pracy w teatrze, który zawodowo zawsze był dla niego najważniejszy.
Po raz ostatni wystąpił w programie 29 czerwca. Nie obyło się bez pożegnań – tych bardziej nostalgicznych, jak i całkiem zabawnych.
Łukasz Nowicki żegna się z „Pytaniem na Śniadanie”
Choć dla Łukasza Nowickiego był to ostatni odcinek programu, w którym wystąpił jako prowadzący, nie mogło zabraknąć standardowych segmentów. Jednym z nich jest „Czerwony dywan”, który w dniu 29 czerwca był prowadzony przez Annę Lewandowską.
– Małgosiu, jak już się umówiłyśmy, będą ulubione tematy Łukasza… – zapowiedziała Ania Lewandowska.
– Czy te absurdalne Kardashianki będą? – zapytał prowadzący.
– Będą – padła odpowiedź, na co wszyscy zaczęli „wiwatować”.
Łukasz Nowicki próbuje sił w quizie o Kardashiankach
Rozpoczynając drugi segment „Czerwony dywan” w czwartkowym wydaniu „Pytania na śniadanie” Łukasz Nowicki nie wiedział jeszcze, co będzie go w nim czekać. jak się szybko okazało, koleżanki z planu postanowiły przygotować dla niego mały test z wiedzy o jego „ulubionych celebrytkach”.
– Zasiadłam na tym czerwonym dywanie po raz pierwszy 5 lat temu i od pięciu lat uczę Łukasza, kim kto jest. (…) Pierwsze pytanie moje brzmi: ile jest Kardashianek? – zapytała Ania Lewandowska.
– Cztery… Trzy. Pięć. Siedem. Sześć! – strzelił w końcu.
Na pokazanym zdjęciu prowadzący był jednak w stanie wskazać zarówno Kim, jak i Kris Jenner.
Łukasz Nowicki w teście o Kardashiankach. Nagle przerwał go rozpaczliwy krzyk
Przy kolejnym pytaniu doszło jednak do kuriozalnej sytuacji. Łukasz Nowicki został bowiem zapytany o to, ile dzieci ma Kim Kardashian.
– I le dzieci ma Kim Kardashian, twoja ukochana celebrytka? Nie! Nie patrz! – wyrwało jej się jednak, gdy na ekranie w zasięgu wzroku prowadzącego pojawiło się zdjęcie wskazanej celebrytki z jej pociechami, które bez problemu dało się… policzyć. Ania Lewandowska starała się nawet uratować sytuację poprzez zerwanie się z miejsca i próbę zasłonięcia monitora samą sobą.
Gdy Łukaszowi Nowickiemu udało się poprawnie odpowiedzieć, został posądzony o to, że zdołał szybko policzyć dzieci na zdjęciu.
– A poza tym ona tak młodo wygląda, że wygląda też jak swoje dziecko – zażartował Łukasz Nowicki.
