Kolejny geniusz w "Jednym z dziesięciu". Jego nazwisko zna już cała Polska
Teleturniej “Jeden z dziesięciu” jest emitowany przez TVP od 1994 roku i doczekał się aż 146 edycji. Uczestnicy, którzy decydują się stanąć w szranki, muszą posiadać szeroki zakres wiedzy ogólnej, ponieważ pytania bywają niekiedy zaskakujące. W 11 odcinku najnowszej serii widzowie odkryli kolejnego geniusza, który uzyskał jeden z najlepszych wyników w historii programu, co pozwoliło mu zająć miejsce na podium.
Przełomowy odcinek "Jednego z dziesięciu"
“Jeden z dziesięciu” gości na ekranach widzów od ponad 30 lat. Program jest niemal tak samo kultowy jak jego prowadzący, niezastąpiony Tadeusz Sznuk. Publiczność od poniedziałku do piątku zasiada przed telewizorami i z uwagą obserwuje zmagania uczestników. Ci bardziej odważni decydują się w końcu stanąć na ich miejscu i tak właśnie było z panem Mateuszem Kosonowskim , który zwyciężył czwartkowy odcinek.
Choć nie miał łatwego zadania, ponieważ pozostali uczestnicy nie byli słabymi przeciwnikami, mężczyzna dotarł do trzeciego etapu programu, czyli do finału. Mężczyzna uzyskał zaskakująco wysoki wynik i prześcignął najlepszych. Na koniec zdradził, jaki był sekret jego ogromnej wiedzy.
Uczestnik "Jednego z dziesięciu" uzyskał rekordowy wynik. Zdradził dlaczego
Mateusz Kosonowski, który pozostawił konkurencje daleko w tyle, na koniec programu podziękował swoim rodzicom, dziadkom oraz nauczycielom, którzy przez lata przekazywali mu wiedzę. Zdradził również, co pozwoliło mu się przygotować do udziału w programie “Jeden z dziesięciu”. Okazało się, że mężczyzna jest stałym widzem teleturnieju. Być może to właśnie dzięki temu udało mu się zajść tak daleko.
Program "Jeden z dziesięciu" zacząłem oglądać, to nie jest żart, w wieku 7 lat w 2000 roku. Już w latach 2004-2005 potrafiłem odpowiedzieć na niektóre pytania. Blisko 20 lat ciągłego, codziennego oglądania teleturnieju. Nie marzyłem nawet, że kiedyś stanę w tym studio i będę mógł zmierzyć się z zawodnikami. Wszystkim 9 zawodnikom gratuluję wiedzy i dziękuję za rywalizację — mówił po swoim zwycięstwie.
Wynik, który uzyskał Mateusz Kosonowski, powala na kolana. Uczestnikom, którzy pojawią się w następnych odcinkach, trudno będzie go pobić. Mężczyzna zalicza się już do największych geniuszy, którzy wystąpili w teleturnieju od czasu jego powstania.
Zwycięzca "Jednego z dziesięciu uzyskał taki wynik
Mateusz Kosonowski uzyskał 602 punkty, tym samym o 60 punków wyprzedził osobę, która do tej pory zajmowała miejsce na podium. Mężczyzna jest trzecią osobą z najwyższym wynikiem w historii programu. Co prawda nie udało mu się pobić największego geniusza — Artura Baranowskiego, który zdobył rekordową liczbę 803 punktów, biorąc niemal wszystkie pytania na siebie. Kosonowsiemu jednak nie wiele brakowało, aby dogonić mistrza. Być może uda mu się go zdetronizować w wielkim finale.
Tymczasem internauci pospieszyli z gratulacjami i docenili wyjątkowy zasób wiedzy mężczyzny.
- Panie Mateuszu „i to by było na tyle”. To była ogromna przyjemność oglądać ten odcinek. Po prostu czapki z głów przed Pana wiedzą!
- W końcu konkretny gracz. Gratulacje,
- Takich zawodników jak Pan Mateusz aż chce się oglądać. Czekam z niecierpliwością na wielki finał.
- Ależ finał, pan Mateusz zaskoczył wszystkich. Narzekaliśmy na słaby poziom tej edycji a tu taka sytuacja. Ogromne gratulacje panie Mateuszu.
- Wydawało się, że taka słaba ta seria, a tu taka niespodzianka. Za to lubię ten teleturniej. Tak zresztą jak w każdej grze. Raz jest słabo, a czasem jest tak, że dech zapiera.