Kamila Kamińska dostała zakaz pojawienia się na pielgrzymce. Ujawniła powód
Kamila Kamińska urzekła wszystkich swoją rolą świętej Faustyny. Mało kto wie, że ta kreacja aktorska wiązała się z kilkoma ograniczeniami, o których gwiazda nie opowiadała wcześniej mediom. Czego nie mogła robić po premierze filmu?
Kamila Kamińska oczarowała nas rolą świętej Faustyny
Nie da się ukryć, że aktorka ma na swoim koncie wiele niezapomnianych ról filmowych, czy serialowych. Widzowie doskonale pamiętają ją między innymi z takich produkcji, jak “Listy do M. 3”, “Barwy szczęścia”, “M jak miłość”, czy “Diagnoza”. Wymieniając jednak jej aktorski dorobek, nie sposób zapomnieć o roli świętej Faustyny, która przyniosła jej ogromną popularność i uznanie w naszym kraju.
Kamila Kamińska wcieliła się w postać siostry zakonnej w 2019 roku w filmie “Miłość i miłosierdzie”. Produkcja ta do tej pory jest bardzo często wspominana przez środowiska katolickie, które dzięki niej mają szansę przypomnieć sobie historię Faustyny Kowalskiej. Niestety, mało kto wie, że rola ta wiązała się dla gwiazdy z kilkoma ograniczeniami.
Tak Joanna Opozda ubrała się na komunię. Podzieliła internautów Bieniuk odsłoniła brzuch, fanka wypaliła: "W ciąży jesteś może?". Jest odpowiedźKamila Kamińska nie mogła robić tego po zagraniu świętej Faustyny
Jakiś czas temu gwiazda poinformowała swoich fanów, że pojawi się na Ogólnopolskiej Pielgrzymce Kobiet do Częstochowy. Aktorka otrzymała specjalne zaproszenie od księdza, który poprosił ją o to, aby podzieliła się z obecnymi tam pielgrzymami swoimi doświadczeniami z pracy na planie “Miłość i miłosierdzie”.
Niestety, niedługo później Kamila Kamińska musiała ogłosić zmianę planów. Powodem jej nieobecności na wydarzeniu był zakaz, jaki otrzymała od organizatorów! Okazało się, że aktorka nie mogła gościć na Jasnej Górze, ponieważ kilka lat temu otwarcie wsparła organizowany w Polsce Strajk Kobiet, który walczył o prawo do aborcji. Gwiazda zdradziła jednak, że chodziło głównie o jej bezpieczeństwo, które podczas pielgrzymki mogłoby zostać naruszone.
Otrzymałam telefon, w którym ksiądz, będąc właściwie posłańcem, wyjaśnił i przeprosił, że “pewnym osobom” nie spodobało się, iż wsparłam @strajk_kobiet i poparłam wolny wybór kobiet, oraz z obawą, że mógłby mnie dotknąć hejt od osób ze środowisk konserwatywnie katolickich, choć nie widzi w mojej wypowiedzi nic złego - napisała Kamila Kamińska na Instagramie.
ZOBACZ TEŻ: Kaźmierska wraca w nowym formacie. Już robi sobie zdjęcia z fanami.
Kamila Kamińska szczerze o aborcji
Odtwórczyni roli świętej Faustyny Kowalskiej nie ukrywa, że rozumie postawę księdza, który po prostu obawiał się o jej bezpieczeństwo i ewentualne ataki, jakie mogłoby spotkać ją od osób ze środowisk skrajnie konserwatywnych. Jednocześnie Kamila Kamińska wyjaśniła, że nie zmieniła zdanie w sprawie aborcji i dalej otwarcie wspiera wolny wybór kobiet.
Nadal popieram wolność i uważam, że nie nam osądzać wybory innych ludzi, a wstawić się za tymi którzy często głosu nie zabierają z bezsilności jest istotne. To jednak prawda wyzwala. Jestem też człowiekiem z wątpliwościami, słabościami, nadziejami i swoją osobistą ścieżką, na której prawdopodobnie dzieje się teraz coś ważnego. Siostra Faustyna widziała drogę do świętości nie w doskonałości, a w ufności Jezusowi i w byciu sobą - napisała aktorka w sieci.
Gwiazda ujawniła, że nie boi się hejtu, związanego z jej stanowiskiem w tej sprawie. Jednocześnie przyznała, że jako osoba wierząca gorąco modli się za wszystkie kobiety i ich odwagę do wyrażania własnej opinii.
Dziś modlę się za nas Drogie Kobiety, bez względu na poglądy, wyznanie, wiek, orientację byśmy odnajdywały siebie i doświadczały na codzień miłości i miłosierdzia Bożego, bo jest piękne. I za Kościół, by nie bał się otwierać oczu i serc, oraz konfrontować z prawdą, w otwarciu na dialog.
A hejtu się nie boję. Bóg jest większy, niż lęk. I Jest w Nas - wspomniała na Instagramie.