Familiada: Tego żartu Strasburgera nie puścili na wizji. Przeszedł samego siebie
Zarówno żarty, od których Karol Strasburger zaczyna każdy odcinek prowadzonej przez siebie “Familiady”, jak i sam program, stały się już kultowe. Tego dowcipu nie wyemitowano jednak w telewizji. Gospodarz teleturnieju przeszedł sam siebie. Internauci zabrali głos w komentarzach.
"Familiada" stała się kultowym programem TVP
“Familiada” w Telewizji Polskiej obecna jest od wielu lat. Pierwszy odcinek teleturnieju wyemitowano 17 września 1994 roku. Od tamtej pory program co niedzielę gości na ekranach telewizorów w wielu polskich domach, a nawet częściej, jeśli ktoś ogląda powtórki.
Przez ten czas przez format przewinęło się mnóstwo uczestników, a w odcinkach specjalnych także wiele gwiazd. Jedna rzec pozostaje jednak niezmienna. Jest to prowadzący i jego żarty.
Tego żartu Karola Strasburgera nie pokazano w telewizji
Każdy odcinek “Familiady” zaczyna się od żartu prowadzącego. Dotarliśmy jednak do nagrania, które jest dowodem na to, że nie wszystkie suchary Strasburgera są emitowane. Ten filmik nigdy nie pojawił się w telewizji. Wspomniany żart dotyczył dwóch dobrych znajomych, którzy spotkali się na mieście.
Internauci zabrali głos pod nagraniem
Nagranie z żartem Karola Strasburgera, którego nigdy nie wyemitowano w telewizji, pojawiło się na platformie YouTube. Internauci zabrali głos w sekcji “komentarze". Pod nagraniem pojawiło się mnóstwo wpisów. Niektórzy nie stronili od złośliwości pod adresem prowadzącego.
- Są ludzie mający taki talent, że potrafią opowiadać nieśmieszne żarty w śmieszny sposób. Karol Strasburger ma tak samo tylko odwrotnie - napisał internauta.
- Ten gość jest niesamowity. Niszczy każdy żart, nawet taki który miałby szansę by śmieszny - dodała inna osoba.
- Zawsze miałem problem z jego żartami, bo nie wiedziałem kiedy jest koniec tego żartu i kiedy się śmiać - skwitował kolejny fan programu.