Lifestyle.Lelum.pl > Programy > Eurowizja: Za to wyrzucili Holendra? Jest oficjalne oświadczenie. To on ma być ofiarą
Jakub Adamiak
Jakub Adamiak 11.05.2024 19:30

Eurowizja: Za to wyrzucili Holendra? Jest oficjalne oświadczenie. To on ma być ofiarą

Joost Klein
Fot. JESSICA GOW/AFP/East News

Wielki finał Eurowizji 2024 to wydarzenie, którym żyją wszyscy fani europejskiej sceny muzycznej. To idealny przegląd muzyki z państw biorących udział w trakcie 68. Konkursu Piosenki Eurowizji. Wiadomo także, że zdarzają się wpadki i skandale w trakcie występów na żywo. Jednak po zdyskwalifikowano holendra, nadawca tego państwa postanowił ostro zareagować.

Eurowizja 2024: Luna nie występuję w finale

Luna była polską reprezentantką, która została wybrana w krajowych preselekcjach. Co ciekawe, na początku Eurowizji bukmacherzy nie dawali jej szans, po czym w trakcie występu możliwość wejścia do finału była dużo większa.

Według głosów widzów, którzy decydowali kto otrzyma bilet do sobotniego koncertu. Okazało się, Aleksandra Wielgomas nie dostała szansy zaśpiewania w finale.

Sandra Kubicka już wybrała imię dla syna. "Takie międzynarodowe" Pamiętacie "Kanapowczynie"? Teraz ledwo można je poznać

Eurowizja 2024: Holandia zdyskwalifikowana

W trakcie konferencji prasowej przed finałem Eurowizji doszło do ogromnego skandalu. Okazuje się, że polski dziennikarz Szymon Stellmaszyk zadał pytanie reprezentantce Izraela. 

Osobiste pytanie. Czy zastanawiałaś się nad tym, że twoja obecność tutaj stanowi ryzyko dla innych uczestników i publiki? - zapytał Stellmaszyk.

Prowadzący wydarzenie powiedział, że Eden nie musi na nie odpowiadać, w co włączył się Joost Klein z Holandii:

A dlaczego nie? - zapytał.

AKTUALIZACJA: z informacji, które napłynęły w późniejszym czasie, wynika, że pytanie Szymona Stellmaszyka skierowane do izraelskiej uczestniczki nie miało żadnego wpływu na zawieszenie oraz późniejsze zdyskwalifikowanie Joosta Kleina. Bezpośrednim powodem tego zdarzenia był incydent, do którego doszło za kulisami. W żaden sposób nie uczestniczył w nim polski dziennikarz.

Eurowizja 2024: oświadczenie holenderskiego nadawcy

Holenderski nadawca publiczny na platfomie X, odniósł się do zdyskwalifikowania Joosta Kleina. Oświadczenie ostro uderza w organizatorów z EBU, czyli Europejskiej Unii Nadawców.

Do incydentu doszło po występie w czwartek. Wbrew wyraźnie zawartym umowom Joost został sfilmowany, gdy właśnie zszedł ze sceny i musiał udać się do greenroomu. W tym momencie Joost wielokrotnie wskazywał, że nie chce być filmowany. To nie było szanowane. Doprowadziło to do groźnego ruchu od Joosta w kierunku kamery. Joost nie dotknął kobiety z kamerą. Ten incydent został zgłoszony, a następnie zostało przeprowadzone śledztwo przez EBU i policję. Wczoraj i dziś intensywnie konsultowaliśmy się z EBU i zaproponowali kilka rozwiązań. Niemniej jednak EBU nadal zdecydowało się zdyskwalifikować Joosta Kleina. AVROTROS uważa karę za bardzo surową i nieproporcjonalną. Naszym zdaniem nakaz wykluczenia nie jest proporcjonalny do tego incydentu. Jesteśmy bardzo rozczarowani i zdenerwowani milionami fanów, którzy byli tak podekscytowani dzisiejszym wieczorem. To, co Joost przywiózł do Holandii i Europy, nie powinno się tak skończyć.

Joost nie wystąpi w trakcie dzisiejszego finału, który zostanie pokazany w całej Europie. Wszystko wskazuje na to, że holenderski nadawca ABROTROS również będzie transmitował ostatni koncert eurowizyjny.