"Wszyscy w rodzinie mi wymarli". Druzgocąca prawda o życiu Laury Łącz
Laura Łącz zasłynęła rolą w serialu “Klan”. Okazuje się, że życie wyjątkowo ją doświadczyło. W 2001 roku pochowała męża, którego do dziś nazywa miłością swojego życia. Po jego odejściu już nigdy się nie związała. Aktorka podzieliła się swoimi refleksjami dotyczącymi przemijania i samotności.
Laura Łącz była dwukrotnie mężatką
To znana polska aktorka filmowa i teatralna, która zadebiutowała w 1978 roku w sztuce “Ballada Łomżyńska”. W kolejnych latach Laura Łącz rozwijała swoją karierę, pojawiła się również w wielu filmach i serialach. Największą popularność przyniosła jej rola w produkcji “Klan” emitowanej na antenie TVP1. Napisała również książki skierowane do dzieci.
Gdy miała zaledwie 15 lat, poznała swojego pierwszego męża Dominika Kutę. Wbrew obawom wielu osób, które ją wówczas otaczały, gdy tylko skończyła 18 lat, postanowiła wziąć z nim ślub. Związek nie przetrwał jednak długo i rozpadł się po siedmiu latach. Już jako aktorka poznała w teatrze Krzysztofa Chamca, z którym również stanęła na ślubnym kobiercu. Jak przyznaje w wywiadach, była to miłość jej życia. W 2001 roku mężczyzna zmarł w wyniku nowotworu płuc.
Chora Kate chciała to ukryć, nie udało się. Kamery uchwyciły, co naprawdę działo się podczas wyjścia Cichopek dostała nową fuchę przez rozwód z Hakielem? Już wyjechała z WarszawyLaura Łącz opowiedziała o doświadczaniu samotności
Po tym, jak Krzysztof Chamiec zmarł na raka płuc, Laura Łącz nie związała się ponownie. Jak podkreśla w wielu wywiadach, nie zamierzała tego robić. W rozmowie ze “Pacjentami” zaznaczyła, że zarówno pierwsze, jak i drugie małżeństwo traktuje jako wielkie miłości.
Owszem, spotkałam dziesięć lat po śmierci męża pewnego pana, który, tak jak cytując piosenkę Grzegorza Markowskiego “Wśród tandety lśnił jak diament”, takim się wydawał. Wspaniały był po prostu. Nie dlatego, że bogaty, że wystrojony, broń Boże. Normalny człowiek. Ale o takiej psychice, że bardzo mi się podobał. I może w innej rzeczywistości i w innym życiu, jak to się mawia, pewnie bylibyśmy parą, ale to nie miało z wielu powodów sensu - mówiła Laura Łącz dla “Pacjentów”.
Jak przyznała w dalszej części rozmowy, wielokrotnie zdarzało jej się doświadczać samotności. Aktorka podkreśliła wtedy, że jej zdaniem najlepszą terapią po stracie kogoś bliskiego jest pasjonująca i pociągająca praca zawodowa.
ZOBACZ TEŻ: Za dwa tygodnie mieli świętować. Syn Holeckiej nie doczekał
Jak Laura Łącz radzi sobie z upływem czasu?
Aktorka poświęciła również nieco czasu na refleksje nad przemijaniem. Opowiedziała w wywiadzie, że choć nie czuje, że bardzo się zmieniła, to jednak zerkanie w lustro wywołuje w niej skrajne emocje. Odczuwa upływ czasu i próbuje mu przeciwdziałać na różne sposoby. Jak przyznała, korzysta z medycyny estetycznej w granicach rozsądku.
Ojciec był człowiekiem rozrywkowym, wesołym, zdrowym fizycznie sportowcem. […] On był właśnie energetyczny, silny, wesoły i właściwie taki typowy luzak. Mama przeciwnie [...] wielka dama, zdystansowana do świata i ludzi, ale bardzo poważna, bardzo odpowiedzialna i bardzo pracowita osoba - chociaż aktorka teatralna. Ja myślę, że jestem konglomeratem tych cech wszystkich, ale po mamie na pewno odziedziczyłam te cechy, jednak pochwalę się, pewnej pracowitości, odpowiedzialności za wszystko, co robię, i nie tyle siły fizycznej, co właśnie psychicznej wielkiej. Ja jestem człowiekiem, który się nie poddaje — ujawniła aktorka.
Jednocześnie jedną z najważniejszych rzeczy dla Laury Łącz było osiągnięcie w życiu niezależności finansowej. Podkreśliła w rozmowie z portalem “Pacjenci”, że posiadanie własnych pieniędzy jest według niej podstawą. Po śmierci swojego męża Krzysztofa Chamca poświęciła się przede wszystkim wychowaniu swojego syna oraz budowaniu własnej niezależności.