Wstrząsające, co w wodzie dojrzał świadek. Teraz wszystko wyszło na jaw, to kluczowa wiadomość ws. tragedii na promie?
Kilka dni temu doszło do tragedii na promie płynącym z Gdyni do Karlskrony w Szwecji. Około 100 kilometrów od brzegu, do którego miał dopłynąć za burtę wypadła 36-letnia kobieta i jej 7-letni syn. Po uratowaniu z wody, rodzina trafiła do szpitala, gdzie zmarła kolejnego dnia.
Początkowe doniesienia o przyczynach wypadku były całkiem inne, ale obecnie śledczy skłaniają się ku hipotezie, że doszło do zabójstwa dziecka i samobójstwa matki.
Jedna z pasażerek wspomina wypadek na promie
Jedna z pasażerek feralnego promu ujawniła, że widziała Paulinę i jej syna Lecha około dwie godziny przed wypadkiem. Chłopiec znajdował się w dużym spacerowym wózku dla dzieci z niepełnosprawnościami. Jak ujawniła „Faktowi” kobieta siedziała w cieniu na ławce ze spuszczoną głową.
– Widziałam ją z około 10-12 metrów odległości i dosłownie chwilę. Ale mam zwyczaj obserwować i zwracać uwagę na szczegóły. Ona siedziała na ławce przy ścianie, w cieniu, tylko stopy dziecka były w słońcu. Chłopiec się nie ruszał, był w pozycji półleżącej, może spał, nie wiem. Dokładnie nie widziałam, bo daszek wózka był opuszczony – powiedziała.
Dotarli do nagrań z chwili przed tragedią. TAK zachowała się matka, syn od razu zareagował. Wielka rozpaczMąż pasażerki zobaczył coś w wodzie w czasie wypadku na promie
Pasażerka ujawniła także, że w czasie akcji ratunkowej po wypadku na promie jej mąż zauważył w wodzie kartkę papieru. Mężczyzna od razu miał zacząć podejrzewać, że to list pożegnalny.
– Partner zauważył również kartkę papieru w wodzie. Wtedy szalupa krążyła już daleko od promu. Kartka była formatu A5. Od razu zapytał mnie, czy to może list pożegnalny. Nie wiem, czy wyłowiono ten papier, nawet nie wiem, czy mój partner miał rację – ujawniła kobieta.
Pasażerka ujawniła prawdę o wypadku na promie
Pasażerka w rozmowie z portalem odniosła się także do pierwszych informacji o wypadku na promie, zgodnie z którymi chłopiec miał się potknąć, a matka rzucić mu się na ratunek:
– Na pokładzie są wysokie barierki i nawet dorosłemu byłoby ciężko je pokonać – przyznała pasażerka.
Obecnie w sprawie toczy się dochodzenie prowadzone przez polskich i szwedzkich śledczych w kierunku zabójstwa dziecka i samobójstwa matki.
Źródło: Fakt