W takim stanie Kamilek z Częstochowy miał przychodzić do szkoły. Nikt nie reagował?
Kamilek z Częstochowy zmarł i dopiero po jego śmierci na jaw wychodzą kolejne szczegóły dramatu, który rozgrywał się za jego życia. Nowe doniesienia mówią o tym, że chłopiec kilkukrotnie przychodził do szkoły pobity, a nawet ze złamaną ręką.
Reporterzy odwiedzili także kamienicę, w której mieszkało dziecko. O całej sprawie wypowiedzieli się jego sąsiedzi.
Szkoła Kamilka z Częstochowy nie zareagowała odpowiednio?
Matka Kamilka z Częstochowy kryła swojego partnera, który miał znęcać się nad chłopcem. Nowe doniesienia mówią także o tym, że bez winy nie są nauczyciele ze szkoły, do której chodziło zmarłe dziecko.
Chłopiec do szkoły przychodził z licznymi siniakami. Miał także złamaną rękę. Według doniesień szkoła uwierzyła jego matce, która powiedziała, że złamanie jest wynikiem upadku chłopca. Wobec nauczycieli pojawiają się zarzuty, że ich reakcja nie była odpowiednia, bo nie poinformowała policji.
Maciej Pertkiewicz powiedział, co myśli o zwolnieniu Katarzyny Dowbor. Ujawnił, jaka była naprawdęOjczym znęcał się nad Kamilkiem z Częstochowy
Rówieśnicy Kamilka z Częstochowy twierdzą również, że widzieli chłopca z oparzeniami i pękniętą wargą. Teraz wiadomo już, że za te urazy u dziecka odpowiedzialny był jego ojczym. Dramat zmarłego chłopca trwał kilka tygodni.
Póki co, nie wiadomo czy szkoła poniesie jakieś konsekwencje i czy nauczycielom zostaną udowodnione zaniechania. Sprawa jest cały czas badana przez śledczych, a Zbigniew Ziobro przyznał, że śledztwo jest prowadzone wielowątkowo.
Śmierci Kamilka z Częstochowy dało się zapobiec?
Sąsiedzi przyznali, że kamienica, w której mieszkał Kamilek z Częstochowy, czasami wyglądała jak wysypisko śmieci, a on nie chciał do niej wracać ze spotkań z biologicznym ojcem.
Okazuje się, że za tę tragedię odpowiedzialnych może być znacznie więcej osób niż sam ojczym Kamilka. Tym wydarzeniom prawdopodobnie dało się zapobiec, jednak za wskazanie winnych odpowiedzialna jest prokuratura. Na razie wiemy, że informacje o śledztwie będą przekazywane opinii publicznej.
Źródło: o2.pl