Tylko u nas: Mandaryna szczerze o walce z cukrzycą. Długo odrzucała myśl o chorobie, druga diagnoza uderzyła jak grom
27 czerwca przypada Dzień Walki z Cukrzycą, która jest jedną z chorób cywilizacyjnych, związanych z rozwojem cywilizacyjnym, trybem życia i dietą. Szacuje się, że w Polsce na cukrzycę choruje ponad 2 miliony osób, a aż jedna czwarta z nich nie zdaje sobie z tego sprawy. Zgodnie z prognozami Ministerstwa Zdrowia, w najbliższych 15-20 latach podwoi się liczba osób chorych na cukrzycę.
Z okazji tego dnia skontaktowaliśmy się z Martą Wiśniewską, znaną także jako Mandaryna, która od lat zmaga się z tą chorobą.
Mandaryna usłyszała diagnozę cukrzycy dwa razy
Mandaryna po raz pierwszy dowiedziała się, że ma cukrzycę, gdy była w ciąży. Wtedy jednak niezbyt się tym przejęła, traktując to jako tylko okres przejściowy i krótki. Jak nam ujawniła, wówczas udało jej się wyregulować wszystko dietą. Mimo to, diagnoza cukrzycy insulinozależnej, jaką usłyszała po ciąży, była dla niej dużym szokiem, a fakt, że już wcześniej chorowała na cukrzycę, wcale nie pomógł jej w pogodzeniu się z diagnozą.
– Ja trochę odpychałam od siebie wszystkie objawy, które miałam… Przy cukrzycy ciężarnych nie miałam typowych objawów cukrzycowych, właściwie w ogóle ich nie miałam. Po prostu podczas badań wyszły podwyższone cukry, (…) dlatego wystarczyła dieta. A później miałam już bardzo typowe objawy – chciało mi się cały czas pić, cały czas chodziłam do toalety, pogorszył mi się wzrok, schudłam, zasypiałam… więc naprawdę 100% cukrzyca, a ja oczywiście uważałam, że pewnie jestem zmęczona albo mam anemię, albo chce mi się tak pić, bo idzie mróz… Tysiące rzeczy, żeby tylko nie zdiagnozować cukrzycy – ujawniła Marta Wiśniewska.
Katarzyna Skrzynecka z mężem przekazali radosne nowiny. "Nie jesteśmy w stanie odpisać każdemu" masa gratulacji zalewa ich profileCukrzyca była dla Mandaryny zderzeniem z rzeczywistością
Mandaryna wyznała nam, że diagnoza była dla niej prawdziwym zderzeniem z rzeczywistością. Nie spodziewała jej się w szczególności dlatego, że prowadzi aktywny tryb życia i rzadko choruje. Jak zdradziła, jest także pierwszą osobą w rodzinie, która zmaga się z cukrzycą, dlatego wcześniej niezbyt interesowała się tematem tej choroby. Dziś już jednak z nią nie walczy:
– Sama świadomość choroby jest uciążliwa, ale przestałam walczyć z tą chorobą i tyle. Ona po prostu jest. Świadomość tego, że jestem chora, może głowa mnie boli, bo mam zły cukier, albo to, że zawsze muszę mieć przy sobie insulinę i paski, to jest trochę uciążliwe (…). Jest to świadomość, że cały czas trzeba to kontrolować i być przygotowanym – powiedziała.
Mandaryna nie pozwala, by cukrzyca jej w czymkolwiek przeszkadzała
Zapytaliśmy Mandarynę o to, czy jest coś, za czym tęskni, ponieważ musiała się z tym pożegnać z powodu cukrzycy. Jak się jednak okazało, nie ma takiej rzeczy, ponieważ tancerka i wokalistka postanowiła, że to choroba musi dopasować się do niej, a nie odwrotnie. Wszystko oczywiście pod okiem lekarzy.
– Ja jestem w ogóle trochę taką przekorną duszą – nienawidzę z czegoś rezygnować, jak ktoś mi każę – dlatego też dostosowałam chorobę do swoich potrzeb. Oczywiście w granicach rozsądku i z lekarzami. Natomiast jestem osobą, która się nie ogranicza. Oczywiście nie jem słodyczy tyle, że mi wychodzi uszami, ale zdarza się, tylko biorę wtedy odrobinę więcej insuliny (…). Robię wszystko: uprawiam sport, prowadzę szkołę tańca, gram koncerty, pływam na kite'ach, jeżdżę na snowboardzie – to też pomaga mi w regulacji cukru. Więc sport jest po prostu fantastyczny, ale zdarza mi się zjeść coś słodkiego i nie mam w związku z tym wyrzutów sumienia (…) – podzieliła się z nami.
Źródło: Ministerstwo Zdrowia