Maryla Rodowicz w ostatnim czasie nie zwalnia tempa. Ciągle jest aktywna zawodowo, chętnie udziela wywiadów i koncertuje. Jeden z jej najnowszych występów odbył się w Wadowicach, czyli mieście Jana Pawła II. Po koncercie artystkę spotkało ogromne rozczarowanie. Wyjaśniamy, co się stało.
Święta wielkanocne zbliżają się wielkimi krokami. Nic więc dziwnego, że coraz więcej Polaków rozpoczęło powolne przygotowania do ich celebracji. Część z nich zamiast samodzielnego gotowania preferuje zakup gotowych produktów. Niewiarygodne, ile trzeba zapłacić za jedzenie w cukierni samej Magdy Gessler!
Słodycze PRL-u to jedno z najlepszych wspomnień dzieciństwa. Wtedy, jak byliśmy mali, nasze mamy i babcie kombinowały jak zastąpić nam braki w słodkich przysmakach. Stąd naczelnym wspomnieniem jest kogel-mogel czy najlepszy blok czekoladowy. Dołóżmy do tego gumy Turbo, Donald, i cukierki Irysy, i już możemy rozpływać się w słodkich wspomnieniach dzieciństwa. Wybór słodyczy z okresu PRL-u był naprawdę duży. Wszystko zależało także od tego, w którym miejscu Polski mieszkaliśmy. Niektóre z przysmaków pochodziły bowiem od naszych sąsiadów. Mieszkańcy Śląska doskonale pamiętają cukierki Lentilky, produkowane w Czechach. Natomiast wszystkie dzieci w całej Polsce zajadały się produktami Wedla czy deserami kremowymi.
Ukochane słodkości to smaki, których najczęściej już nie jesteśmy w stanie spróbować. Niektóre zaledwie cukiernie podają desery podobne do tych, które wspominamy.Słodycze dzieciństwa PRL-u mają różne oblicza. Jak się okazuje, lista smakołyków jest niemal nie do wypowiedzenia. Na myśl przychodzą też rurki z kremem albo robiony przez mamę blok czekoladowy. Na pewno nie padło tu wiele z pyszności tamtych czasów. Napiszcie, jakie są Wasze?Słodycze z dzieciństwa – jakie były Wasze? Dzisiejsze słodkości nie mają za wiele wspólnego z tymi, które były podstawą naszego dzieciństwa. Czy myślicie czasem o markizach? Oranżadce w proszku? Ciasteczkach z cukrem czy drożdżówce z serem jedzonej na przerwie w szkole?
Fot. wirtualnemuzeumretro, Instagram Oranżadki w proszku to prawdziwy smak dzieciństwa. Kto jeszcze je pamięta? Instagramowy profil Wirtualne Muzeum Retro przypomniał nam, o tym popularnym smakołyku. Oranżadki w proszku zamknięte w małych, plastikowych słomkach były dostępne w każdym szkolnym i osiedlowym sklepiku, a dzieci ustawiały się w długich kolejkach, by dostać swój ulubiony przysmak. Pamiętacie jeszcze, jak smakowały? Trzeba przyznać, że na samą myśl powracają piękne wspomnienia z dzieciństwa! Oranżadka w słomce to prawdziwy smak dzieciństwa. Co najlepsze, mało kto z nas rozpuszczał ją w wodzie. Sproszkowane musujące granulki miały niepowtarzalny smak, który do dziś kojarzy nam się z beztroskimi czasami spędzanymi na podwórkach i szkolnych korytarzach. Kupujecie je dziś swoim dzieciom?
Słodycze, o których mowa to czeskie letilky. Czekoladowe kuleczki we wszystkich kolorach tęczy były odpowiednikiem znanych M&M. Kto nigdy nie zjadł tych niezwykłych łakoci, niech pierwszy rzuci kamieniem! Dzieci, które były w ich posiadaniu, można było nazywać królami osiedla. Na samo wspomnienie aż ślinka cieknie!Słodycze z Czech pojawiły się na polskich półkach sklepowych mniej więcej w tym czasie, kiedy na nogach dziewczynek królowały tzw. czeszki. Lentilki podbiły serca wszystkich Polaków, a największe łakomczuchy nie mogły się odpędzić od kupowania tych czekoladowych cukierków. Dziś nie są one już tak powszechnie dostępne, ale ich smak pamięta niemalże każdy.
Słodycze dziś są dużo bardziej wyszukane, a dzieciaki przyzwyczajone do dużego wyboru słodkości. Kiedyś jednak wystarczyły najzwyklejsze cukierki, żeby zadowolić spragnione cukru dzieci! Chyba każdy z nas pamięta jeszcze ich smak.Dziś mamy dużo większy wybór w sklepach, jednak kiedyś naprawdę niewiele wystarczyło do szczęścia! Te cukierki i lizaki pamięta chyba każdy – do dziś można je jeszcze dostać, jednak są prawdziwym rarytasem. Ich miejsce zajęły nieco bardziej wyszukane słodycze, jednak prawdziwi smakosze wiedzą, co naprawdę dobre. Na sam widok można poczuć smak dzieciństwa!