Piotr Sieroczniewicz zakończył program „Sanatorium miłości” jako szczęśliwy narzeczony pięknej Ani. Sielanka nie trwała jednak długo, a mężczyzna wkrótce zniknął z życia swojej niedoszłej żony, jak i z mediów. Ostatnie słowa, które skierował do przyjaciół i fanów są zastanawiające. Widzowie ukradkiem ocierali łzy, kiedy w finałowym odcinku 4. edycji „Sanatorium miłości” Piotr Sieroczniewicz nieoczekiwanie klęknął przed zachwycającą Anną Ziembą. Rozemocjonowana uczestniczka ze łzami w oczach mówiła o nim, jako o „prawie mężu”. Niestety, do ślubu nigdy nie miało dojść, a senior po wszystkim zapadł się pod ziemię.