Mogłoby się wydawać, że nadwiślańska krew nie jest tak powszechna w świecie footbolu, jak w kinematografii, czy muzyce. Tymczasem piłkarze z polskimi korzeniami grają w zagranicznych klubach, i to nie jest rzadkość! Co więcej — wielu z nich okazuje się cennym nabytkiem. Na pytanie o polskie nazwiska w zagranicznych reprezentacjach, część z nas wymieniłaby Lewandowskiego, czy Milika — i na tym w licznych przypadkach skończyłaby się inwencja. Tymczasem piłkarze z nadwiślańskimi korzeniami grają w całej Europie i za oceanem — nawet jeśli ich nazwisko brzmi jak totalna egzotyka.
Już w czerwcu rozpoczynają się Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej. To pierwszy mundial, który będzie się rozgrywał w Europie Wschodniej, a dokładniej w Rosji. Polska reprezentacja już ostro trenuje przed zbliżającym się starciem. Artyści prześcigają się w nagrywaniu co raz to bardziej wpadającego w ucho hitu na mundial. Swoją piosenkę zaprezentował również Krzysztof Krawczyk. 6 lat temu podczas Mistrzostw Europy polskim hitem na Euro został kultowy już numer: „Koko Koko Euro Spoko”. Wpadająca w ucho melodia i prosty tekst zaśpiewany przez zespół ludowy podzielił Polskę. Jedni podeszli do sprawy z dystansem i pokochali numer, inna zaś uznali go za międzynarodową kompromitację.