Minęło już 8 lat od produkcji ostatniego sezonu ukochanego serialu Polaków, „Ranczo”. Czas płynie nieubłaganie, niektórych wspaniałych aktorów, którzy się w nim pojawili, nie ma już z nami. Wiele postaci, które pojawiły się na ekranie, kontynuuje aktywność aktorską i wciąż rozwija się zawodowo. Z pewnością w pamięć zapadła postać młodego, nieśmiałego księdza Macieja, w jego rolę wcielił się wówczas Mateusz Rusin. Aż trudno uwierzyć w to, jak zmienił się aktor. Jest już dojrzałym mężczyzną.
Rozkochał widzów, jako młody duchowny z serialu „Ranczo”, a teraz stanął na ślubnym kobiercu. Mateusz Rusin w tajemnicy przed wszystkimi wziął ślub, zdradziło go zdjęcie w mediach społecznościowych. Jedno trzeba przyznać — zdobył serce prawdziwej piękności. Kiedy chudy, flegmatyczny ksiądz Marcin po raz pierwszy pojawił się w Wilkowyjach, wiadomo było, że, tak jak innych czeka go metamorfoza. I rzeczywiście, wystarczyło kilka odcinków, aby nabrał kolorów. Widzowie pokochali Mateusza Rusina i szybko dostrzegli w nim… prawdziwego przystojniaka. (Nie)stety, aktor nie jest już kawalerem.
Mateusz Rusin grał w serialu „Ranczo” nieśmiałego, bardzo niewinnego wikarego, księdza Macieja. Jego postać była typem kochającego książki idealisty i szybko zdobyła sympatię widzów. Co aktor robi teraz? Bardzo się zmienił. Widzowie serialu poznali postać księdza Macieja w 2012 roku, w szóstym sezonie. Przyjechał on do Wilkowyj na miejsce księdza Roberta, który został wezwany do Rzymu. Intelektualista na początku miał ogromne problemy z porozumieniem się z mieszkańcami.
Mamy nie lada gratkę dla wszystkich wielbicieli serialu „Ranczo”. Zwłaszcza ci, których ujął jeden z plebanów mogą poczuć satysfakcję. Wcielający się w rolę księdza Madeja Mateusz Rusin jest bardzo aktywnym artystą. Teraz znów zadziwia fanów na małym ekranie. Choć od emisji ostatniego odcinka serialu „Ranczo” minęło już ponad pięć lat, a wielu aktorów zdążyło już podbić serca publiczności w innych produkcjach, wielu widzów nadal nie potrafi pożegnać się z uwielbianą serią. Nostalgiczny powrót ułatwiają takie platformy, jak Netflix czy VOD.