Kilka dekad temu została okrzyknięta królową polskiej mafii. Była żona Słowika wylądowała na 2,5 roku do aresztu na Grochowie. Po opuszczeniu go oczyszczono ją ze wszystkich zarzutów. Kolejne lata spędziła jako wolna kobieta. Co dziś robi Monika Banasiak?
Bruderferajn nie miał sobie równych. Gang trzymał w garści całe Wilno, łącznie z władzami i policją, a kupcy i restauratorzy byli zmuszeni regularnie opłacać haracz, który osobiście przynosili pod drzwi jednego z szefów szajki. ZOBACZ NAGRANIE:Przez lata terroryzowali PolakówPoczątek końca grupy przestępczej nadszedł w 1924, kiedy to niektórzy przestępcy zaczęli lekceważyć zarząd gangu. Jednak to w lutym 1932 roku, po porwaniu ośmioletniego chłopca, na dobre aresztowano szefa Bruderferajnu i jego wspólników, a Polacy już nigdy nie byli terroryzowani przez wileńską mafię. Była na samym szczycie, kochała ją cała Polska. Trudno uwierzyć, jak skończyła Maryna z „Janosika” Nasze babcie znały fenomenalny sposób na odstraszenie komarów. 1 niezbędny składnik na pewno masz pod ręką Wielka tragedia. Niestety, nie żyje Robert Rogalski, cała Polska we łzach Polacy modlili się, by ich nie spotkać. Kiedy na murach domów pojawiały się tajemnicze znaki, jak dwa zachodzące na siebie kółka czy trzy ząbki, mieszkańcy drżeli z przerażenia. Najpotężniejsza i najgroźniejsza organizacja przestępcza w przedwojennej Polsce liczyła ponad tysiąc osób. Ich czas panowania skończył się przez jedną wpadkę. Bruderferajn, czyli Związku Braci, bali się wszyscy Polacy. Gang, który powstał w Wilnie w 1911 roku, pełnił swoje rządy przez kolejne 21 lat. Znaki, które zostawiali na murach miasta, przyprawiały mieszkańców o gęsią skórkę. Polacy przez lata żyli w strachu Polacy żyli w strachu przez całe lata, kiedy to Związek Braci, czyli liczący ponad tysiąc członków gang działający w przedwojennej Polsce, cieszył swoje triumfy. Historie szajki doskonale przestawiono w książce Ostatnie lata polskiego Wilna, jednak jedną z największych ciekawostek są tajemnicze znaki pozostawiane na murach domów. Co oznaczały? Jak się okazuje, przestępcy z gangu porozumiewali się specjalnym szyfrem. Na widok niektórych znaków na murach swoich posesji, Polacy drżeli z przerażenia. Jeżeli dom został oznaczony podwójnym kołem, oznaczało, że nie ma w nim nic do wzięcia, natomiast dwa czworokąty alarmowały, by nie okradać tego mieszkania. Niestety, gorzej gdy na bramie znaleźliśmy trzy ząbki, które miały przestrzegać złodziei, że na posesji grasuje zły pies, lub dwa zachodzące na siebie koła informujące, że ten dom można okradać bez obaw. W końcu, po 21 latach, jedna rzecz spowodowała, że gang odszedł w niepamięć.